Zakaz wychodzenia z domu osób niepełnoletnich bez opieki dorosłych oraz rekomendacja powstrzymania się od uprawiania sportu – informację o takich obostrzeniach przekazali we wtorek przedstawiciele polskiego rządu. Kroki podjęte w walce z koronawirusem istotnie wpływają na funkcjonowanie grup młodzieżowych Dumy Pomorza. – Nie chcemy łamać prawa i narażać chłopaków na nieprzyjemności. Dlatego musieliśmy całkowicie zmodyfikować plany treningowe – mówią trenerzy Akademii.
W nowych realiach Portowcy funkcjonują blisko trzy tygodnie. Po decyzji o zawieszeniu lekcji i zamknięciu szkół zawodnicy pojechali do swoich domów, gdzie trenują na podstawie rozpisek indywidualnych. Trenerzy motoryczni przygotowali dla swoich podopiecznych plan ćwiczeń siłowych i ogólnorozwojowych, ale podstawą był trening biegowy wykonywany w terenie. Wprowadzone we wtorek nowe obostrzenia, mające prowadzić do ograniczenia pandemii koronawirusa, zmusiły jednak szkoleniowców do rezygnacji z tej formy aktywności.
– Są nowe zalecenia i musimy się do nich stosować. Nie chcemy łamać przepisów. Trenerzy przygotowania motorycznego pracują więc nad modyfikacją rozpisek indywidualnych, by dostosować trening do nowych warunków – mówi trener Przemysław Jasiński. – Bezpośrednio po wprowadzeniu nowych obostrzeń rozmawialiśmy z chłopakami indywidualnie i uczulaliśmy ich na kwestie samodzielnego wychodzenia z domu. Nie chcemy, by ktoś naraził się na mandat czy inne nieprzyjemności – wtóruje mu trener Maciej Majak.
W najbliższych tygodniach zajęcia biegowe w terenie nie będą pojawiać się w planach treningowych zawodników Akademii. Substytutem dotychczasowej aktywności będą ćwiczenia o wysokiej intensywności, które mogą być wykonywane w domu. – Kluczem jest zmuszenie organizmu do pracy w poszczególnych systemach energetycznych. Zamiast interwałów biegowych do treningu można wprowadzić np. ćwiczenia na skakance, tabatę czy nawet proste padnij-powstań. Pomysłów i możliwości jest bardzo wiele – wyjaśnia trener motoryczny, Łukasz Rosiński.
Wprowadzone obostrzenia zmusiły trenerów do jeszcze większej indywidualizacji – i tak już mocno spersonalizowanych – planów treningowych. Sposób funkcjonowania zawodnika w danym mikrocyklu warunkowany jest bowiem nie tylko wynikami osiąganymi w testach motorycznych, ale również dostępnością do infrastruktury treningowej. – Niektórzy mogą wyjść na ogródek czy pojechać z rodzicami na działkę, a inni mają do dyspozycji jedynie korytarz w przedpokoju. Kluczowa jest również dostępność do podstawowego sprzętu treningowego – hantli, skakanek itp. Każdy pracuje w innych warunkach, dlatego dostaje rozpiskę dopasowaną do swoich możliwości – opowiada trener Majak.
Ograniczenia możliwości wychodzenia z domu nie są jednak największym problemem szkoleniowców Dumy Pomorza. Więcej kłopotów nastręcza niepewność, kiedy będzie można wrócić do normalności. – Póki co trzymamy chłopaków na wysokich obrotach. Nie wiadomo jednak, czy bardziej właściwe nie byłoby dać im teraz np. dwóch tygodni odpoczynku, wprowadzić jedynie pewne formy uzupełniające, a dopiero później ruszyć mocniej. Bez konkretnego deadline’u trudno cokolwiek zaplanować – mówi szkoleniowiec trampkarzy młodszych.
Szkoleniowcy Dumy Pomorza martwią się jednak nie tylko o dyspozycję swoich podopiecznych, ale przede wszystkim o ich zdrowie. Nagłe wznowienie rozgrywek ligowych, bez uprzedniego okresu przygotowawczego, może bowiem skutkować licznymi kontuzjami. – Nie ma takiej możliwości, żeby w domu przygotować się pod jednostkę meczową. Jeżeli nagle z dnia na dzień wrócimy do grania – na dodatek w angielskim stylu środa-sobota – to zamiast zespołu będziemy mieli szpital. Bezpieczny bufor bezpieczeństwa to ok. 2-3 tygodnie – podsumowuje trener Rosiński.