Zawodnicy drugiego zespołu Pogoni nie zdołali poprawić swojej pozycji w trzecioligowej tabeli. W prestiżowym pojedynku granatowo-bordowi ulegli na własnym boisku byłemu ekstraklasowiczowi, Zawiszy Bydgoszcz, 0:2. – Z modelowego punktu widzenia wszystko wygląda dobrze. Atakujemy, tworzymy sytuacje, utrzymujemy się przy piłce, pressujemy. Seniorska piłka weryfikuje nas jednak pod względem wyników – mówi trener Paweł Ozga.
Niedzielne spotkanie było pojedynkiem dwóch zespołów, które ligowe zmagania rozpoczęły od falstartu. Zawisza, który po kilku latach niebytu stara się wrócić na piłkarskie salony, w pięciu pierwszych meczach zgromadził na swoim koncie zaledwie dwa punkty. Bilans granatowo-bordowych kształtował się podobnie – dwie porażki, dwa remisy oraz zwycięstwo na własnym boisku z czerwoną latarnią ligi, Polski Cukier Kluczevią Stargard. – Nasz cel był taki, by bić się w tym sezonie o coś więcej, niż tylko utrzymanie czy miejsce w środku tabeli. Na razie życie nas weryfikuje. Na szczęście sporo meczów jeszcze przed nami – mówi trener Ozga.
Pierwsze minuty wskazywały, że to Portowcy będą bliżsi poprawienia swojej ligowej pozycji. Podopieczni trenera Ozgi zdominowali bowiem boiskowe wydarzenia, zepchnęli rywala do defensywy i konsekwentnie szukali okazji do otwarcia wyniku. Największe zagrożenie granatowo-bordowi stworzyli jednak po strzałach z dystansu – najpierw z trzydziestu metrów przymierzył Wojciech Lisowski, a chwilę później jego wyczyn skopiował Mateusz Łęgowski. W obu sytuacjach znakomicie spisał się jednak Michał Dumieński.
– Naszym największym problemem jest to, że pomimo dużego bagażu indywidualnych umiejętności zawodnicy nie czują tempa współpracy ze sobą. Ułamek sekundy zawahania sprawia czasem, że rywal zdąży się ustawić, zamknąć przestrzeń. Jeśli złapiemy odpowiedni timing decyzji, to przeskoczymy tę barierę i działania w trzeciej tercji nie będą dla nas problemem – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni. – Podczas treningu kładziemy bardzo duży nacisk na element finalizacji – żeby tworzyć zagrożenie, wchodzić w pole karne, szukać bramek. Jedni łapią to szybciej, inni wolniej – dodaje.
W pierwszej odsłonie goście z Bydgoszczy z rzadka zapuszczali się pod bramkę Portowców. Swoich okazji szukali przede wszystkim w szybkim przejściu z obrony do ataku oraz stałych fragmentach gry. Strategia przyjęta przez byłego zawodnika Dumy Pomorza, a obecnie szkoleniowca Zawiszy – Piotra Kołca – przyniosła spodziewany efekt. Na pięć minut przed zejściem do szatni dośrodkowanie z rzutu rożnego strzałem głową zamknął Ariel Jarzembowski, wyprowadzając tym samym swój zespół na prowadzenie. – Cierpimy, bo słabo bronimy przy stałych fragmentach gry. Mamy niski zespół, więc musimy włożyć w działania defensywne więcej determinacji, agresywności. A my myślimy, że jakoś to będzie, przez co rywale punktują nas jak dzieci. To jest frustrujące – mówi trener Ozga.
W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż stroną dominującą byli Portowcy, którzy za wszelką cenę próbowali odwrócić niekorzystny rezultat. Większość ich prób kończyła się jednak przed polem karnym Zawiszy. – Gdy mecz wymyka się nieco spod kontroli, nasza młoda ekipa nie zawsze jest w stanie zapanować nad emocjami. Szybko chcemy naprawić błąd, strzelić bramkę. Jesteśmy przez to niedokładni, a to tylko napędza rywala – mówi Paweł Ozga. – Po przerwie Zawisza stanął jeszcze mocniej z tyłu, zagęścił przedpole. Trudno było znaleźć miejsce na wejście w pole karne czy oddanie strzału z dystansu – dodaje.
To, co nie udało się Portowcom, z zimną krwią zrealizowali zawodnicy Zawiszy. Kwadrans przed końcowym gwizdkiem lewym skrzydłem urwał się Kamil Żylski, dograł w pole karne do nadbiegającego Mateusza Oczkowskiego, a ten strzałem z bliskiej odległości dopełnił formalności.
– Z modelowego punktu widzenia wszystko wygląda dobrze. Atakujemy, tworzymy sytuacje, utrzymujemy się przy piłce, pressujemy. Seniorska piłka weryfikuje nas jednak pod względem wyników – mówi trener Ozga. – Jestem bardzo zły, że nie wygrywamy. Jestem wkurzony, że tracimy punkty po takich meczach. Jesteśmy zdecydowanie lepszym, dominującym zespołem, ale popełniamy dziecinne błędy, które nie powinny nam się już przydarzać. W tym kontekście cieszy mnie reakcja zawodników, po których też widać złość oraz irytację. Nie pozostaje nam nic innego, jak pracować dalej i szukać punktów w kolejnych meczach – podsumowuje.
6. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Zawisza Bydgoszcz 0:2 (0:1)
0:1 Ariel Jarzembowski 40′
0:2 Mateusz Oczkowski 74′
Pogoń II Szczecin: Bursztyn – Rezaeian (46′ Pach), Białczyk, Lisowski, Matynia – Wawrzynowicz (80′ Kort), M. Łęgowski – Lis (60′ Kalenik), Łukasiak, Starzycki (60′ Cybulski) – B. Krzysztofek (46′ Stasiak)