Cenny punkt zapisali na swoim koncie zawodnicy drugiego zespołu Pogoni Szczecin. Granatowo-bordowi zremisowali bezbramkowo przy Twardowskiego z rewelacją tegorocznych rozgrywek III ligi – Pogonią Nowe Skalmierzyce. – Pod względem wolicjonalnym wznieśliśmy się na wyżyny. Chciałbym, żeby w każdym meczu tak to wyglądało. Piłkarsko musimy jednak wymagać od siebie więcej, bo dzisiaj cierpieliśmy na boisku – mówi trener Paweł Ozga.
Do pojedynku z trzecim zespołem ligowej tabeli granatowo-bordowi przystępowali w kiepskich nastrojach. Ostatnie tygodnie przyniosły im bowiem aż trzy porażki, w tym bolesną klęskę 0:5 w starciu z Elaną Toruń. W rywalizacji z rewelacyjnie spisującą się jesienią imienniczką z Nowych Skalmierzyc trudno było więc szukać pozytywów. – Znaleźliśmy się w trochę kryzysowym momencie. Przez ostatnie trzy tygodnie praktycznie nie mieliśmy bowiem okazji, żeby razem popracować. Wylot części chłopaków na mecz z Deportivo, udział w treningach I zespołu – to wszystko sprawiało, że mieliśmy zaledwie jeden trening w tygodniu, by złapać wszystko w całość – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni.
Początek sobotniego spotkania pokazał, że Portowcom daleko jeszcze do optymalnej dyspozycji. Po dwudziestu minutach wzajemnego badania się kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami przejęli bowiem goście z Wielkopolski, którzy kilkukrotnie sprawdzili szczelność szczecińskiego bloku defensywnego. Największe zagrożenie zawodnicy beniaminka tworzyli po stałych fragmentach gry, zmuszając stojącego między słupkami Dariusza Krzysztofka do pokazania pełni swoich umiejętności.
– Jeśli rywal ma tak ogromną przewagę fizyczną, to stałe fragmenty zawsze będą zagrożeniem. My natomiast mamy umiejętności piłkarskie i powinniśmy je pokazać. W pierwszej połowie zabrakło nam mobilności – zwłaszcza w zejściu skrzydłowych do środka. Dużo było za to grania długim podaniem. Mam świadomość, że to pokłosie naszych ostatnich wyników. Gdy masz w głowie, że za wszelką cenę nie chcesz stracić bramki, zaczynasz grać bardziej zachowawczo – wyjaśnia Ozga.
W drugiej połowie zawodnicy Dumy Pomorza zobaczyli jednak światełko w tunelu. Korekty taktyczne i personalne sprawiły bowiem, że to oni zaczęli dominować na boisku. Lepsza gra mogła też przynieść szczecinianom otwierające trafienie, jednak świetnych okazji nie wykorzystali wprowadzeni po przerwie Bartosz Boniecki i Oskar Kalenik. – Wprowadziliśmy w przerwie kilka korekt. Potrzebowaliśmy więcej dynamiki na skrzydłach i odwagi w pojedynkach jeden na jeden. Zmieniliśmy też sposób pressingu. Efekt był taki, że z minuty na minutę wyglądaliśmy coraz lepiej – mówi trener Pogoni.
Ostatecznie żadnemu z zespołów nie udało się jednak znaleźć sposobu na defensywę rywala, a mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Dla Portowców jest to pierwszy punkt od 2 października, który pozwolił powiększyć przewagę nad strefą spadkową. – Na pewno był to inny mecz niż te, do których przyzwyczailiśmy. Zawsze to my jesteśmy nastawieni ofensywnie i szukamy przewagi w posiadaniu piłki. Dzisiaj natomiast rywale zmusili nas do obrony. Trzeba jednak oddać chłopakom, że robili to bardzo ofiarnie i kompaktowo – ocenia Paweł Ozga. – W niektórych meczach brakowało nam charakteru. Dzisiaj pod względem wolicjonalnym wznieśliśmy się natomiast na wyżyny. Piłkarsko musimy jednak od siebie wymagać znacznie więcej – podsumowuje.
15. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Pogoń Nowe Skalmierzyce 0:0
Pogoń II Szczecin: D. Krzysztofek – Rezaeian, Białczyk, Lisowski, Kołodziejczyk (56′ Pach) – Wawrzynowicz, Ława – Lis (46′ Kalenik), Starzycki (77′ Cybulski), Freilich (46′ Boniecki) – Stasiak (77′ Kort)