Juniorzy starsi Pogoni przerwali fatalną serię meczów bez zwycięstwa. Po blisko dwóch miesiącach ligowej rywalizacji granatowo-bordowi pokonali na wyjeździe Śląsk Wrocław i rozpoczęli marsz w górę tabeli. – Radość była dzisiaj szczególna, porównywalna chyba tylko ze zdobyciem mistrzostwa Polski. To niby tylko trzy punkty, ale smakowały naprawdę wyjątkowo. Mam nadzieję, że będzie to początek nowej, lepszej drogi – mówi trener Łęczyński.
Do wyjazdu na Dolny Śląsk granatowo-bordowi szykowali się w fatalnych nastrojach. W poprzednich czterech spotkaniach nie zdołali bowiem zdobyć nawet punktu, przez co spadli praktycznie na dno ligowej tabeli. Gracze Śląska natomiast w dwóch poprzednich kolejkach odnieśli komplet zwycięstw, zostawiając w pokonanym polu czwarty zespół poprzedniego sezonu – Wisłę Kraków oraz niedawnego lidera Centralnej Ligi Juniorów U19, Legię Warszawa.
Pierwsze minuty nie dawały Portowcom nadziei na przerwanie fatalnej serii. Gracze Śląska spotkanie rozpoczęli bowiem z dużym animuszem, przejmując kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Żadna ze stworzonych sytuacji nie zakończyła się jednak otwierającym trafieniem. – Początek meczu był dla nas bardzo trudny. Wiedzieliśmy, że Śląsk będzie mocnym przeciwnikiem, ale nie sądziliśmy, że zdoła nas aż tak zdominować. Na szczęście przetrwaliśmy ten napór, by z czasem przejść do kontrofensywy – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Kluczowa dla losów spotkania sytuacja miała miejsce pod koniec pierwszej połowy. Po ostrym faulu na Adamie Chojecki arbiter spotkania zdecydowała się pokazać Jakubowi Zawadzkiemu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Oznaczało to, że całą drugą połowę granatowo-bordowi będą grali z przewagą zawodnika. – Wizja gry z przewagą zawodnika na pewno wlała w nas więcej optymizmu – mówi Łęczyński.
Po powrocie na boisko szczecinianie ruszyli do ataków, które szybko przyniosły spodziewany efekt. Najpierw – po świetnej akcji na prawym skrzydle – Adrian Przyborek zagrał mocną piłkę w pole karne, a tam dopadł od niej Jakub Welter i sprytnym strzałem wpisał się na listę strzelców. Radość Portowców z prowadzenia nie trwała jednak długo – dziesięć minut później Patryk Rychlik sfaulował w polu karnym Dawida Matuszewskiego, dając arbiter pretekst do odgwizdania rzutu karnego. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Jakub Lutostański i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania.
Końcówka spotkania należała jednak do Portowców, którzy nie zwiesili głów po straconej bramce, tylko ruszyli do kolejnych ataków. Kwadrans przed końcowym gwizdkiem świetną indywidualną akcję Kamila Jakubczyka celnym strzałem wykończył Kacper Szczerba, przybliżając swój zespół do upragnionego zwycięstwa. W samej końcówce triumf granatowo-bordowych przypieczętował natomiast Igor Mencnarowski, pewnie egzekwując rzut karny podyktowany po faulu na Adrianie Przyborku.
– Uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Byliśmy dziś zespołem lepiej zorganizowanym, dłużej operującym piłką. W pełni zrealizowaliśmy przedmeczowe założenia, co pozwoliło nam wygrać z mocnym przeciwnikiem na trudnym terenie – mówi Piotr Łęczyński. – Radość była dzisiaj szczególna, porównywalna chyba tylko ze zdobyciem mistrzostwa Polski. To niby tylko trzy punkty, ale smakowały naprawdę wyjątkowo. Mam nadzieję, że będzie to początek nowej, lepszej drogi – podsumowuje.
9. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U19
Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 1:3 (0:0)
0:1 Jakub Welter 53’
1:1 Jakub Lutostański 63’
1:2 Kacper Szczerba 74’
1:3 Igor Mencnarowski 89’
Pogoń Szczecin (wyjściowa jedenastka): Styn – Chromiński, Rychlik, Magnuszewski, Hyl – Chojecki, Kaczorek – Mierzwa, Jakubczyk, Przyborek – Welter