W radosnych nastrojach w drogę powrotną z Górnego Śląska wyruszyli juniorzy starsi Pogoni Szczecin. Po emocjonującym meczu Portowcy pokonali Gwarka Zabrze 1:0. – Za nami bardzo trudne spotkanie. Rywale wysoko zawiesili nam poprzeczkę. Tym bardziej jesteśmy zadowoleni, że wracamy do domu z kompletem punktów – mówi trener Łęczyński.
Portowcy w podróż do Zabrza udali się w przyjemnymi wspomnieniami. Podobną drogę pokonali bowiem tuż przed pandemiczną przerwą, gdy mierzyli się z Górnikiem. Po triumfie odniesionym nad aktualnymi mistrzami Polski przyszedł czas by rozprawić się z innym śląskim klubem – Gwarkiem. – Na pewno nie będzie to łatwe spotkanie. Rywal prezentuje się solidnie, ma poukładany zespół, ustabilizowaną kadrę. Spodziewamy się, że będą walczyć za trzech, by zdobyć punkty i poprawić swoją sytuację w tabeli – mówił przed meczem Piotr Łęczyński.
Słowa szkoleniowca Dumy Pomorza szybko znalazły odzwierciedlenie w boiskowych wydarzeniach. Granatowo-bordowi zdołali co prawda zyskać optyczną przewagę, ale ich ofensywne zapędy zazwyczaj kończyły się przed polem karnym gospodarzy. Szanse na otwarcie wyniku miał jedynie Mateusz Bąk, ale przegrał pojedynek oko w oko z bramkarzem Gwarka. – Na pewno to my byliśmy stroną, która dyktowała warunki. Zbyt wielu klarownych akcji nie udało nam się jednak wykreować – ocenia Łęczyński. – Naszym sprzymierzeńcem z pewnością nie była dzisiaj murawa. Przez ostatnie miesiące trenowaliśmy na sztucznej nawierzchni, więc rozgrywanie meczu na naturalnej trawie było nowym doświadczeniem. Mieliśmy problem z rozgrywaniem akcji krótkimi podaniami, złapaniem właściwego rytmu – dodaje.
Zawodnicy Dumy Pomorza bardziej konkretni stali się dopiero po przerwie. Dwukrotnie bliski otwarcia wyniku był Bartosz Krzysztofek, przed szansą pokonania bramkarza Gwarka stanął również Olaf Korczakowski. Ostatecznie defensywę gospodarzy udało się jednak skruszyć dopiero kwadrans przed ostatnim gwizdkiem – po świetnym dośrodkowaniu Patryka Smykowskiego w polu karnym znalazł się Mateusz Bąk i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. – Długo biliśmy głową w mur. Nic nie chciało wpaść. Cieszymy się jednak, że ostatecznie dopięliśmy swego i zdobyliśmy bramkę. I to po akcji, którą ćwiczymy na treningach – opowiada szkoleniowiec Pogoni.
Jednobramkowe prowadzenie nie zapewniło jednak Portowcom spokojnej końcówki. Zawodnicy Gwarka rzucili się bowiem do odrabiania strat i gdyby nie doskonałe interwencje Łukasza Łęgowskiego, prawdopodobnie cieszyliby się ze zdobyczy punktowej. Bramkarz Dumy Pomorza najpierw wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem gospodarzy, a chwilę później instynktownie obronił strzał głową, oddany po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. – Spodziewaliśmy się trudnego meczu i taki dostaliśmy. Rywale wysoko zawiesili nam poprzeczkę – dobrze operowali piłką, szukali swoich okazji w ataku pozycyjnym. Tym bardziej jesteśmy zadowoleni, że wracamy do domu z kompletem punktów – podsumowuje Piotr Łęczyński.
Dzięki zwycięstwu nad Gwarkiem juniorzy starsi Pogoni umocnili swoją pozycję na ligowym podium. Przewaga nad czwartym w tabeli Śląskiem Wrocław wzrosła do pięciu punktów, natomiast strata do liderującej Wisły Kraków stopniała do pięciu oczek. Jeśli granatowo-bordowi w zaległym meczu zdołają pokonać Jagiellonię Białystok, zbliżą się do ekipy spod Wawelu na zaledwie dwa punkty.
25. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U18
Gwarek Zabrze – Pogoń Szczecin 0:1 (0:0)
0:1 Mateusz Bąk 75’
Pogoń Szczecin: Ł. Łęgowski – Rezaeian, Żurawski, Delner, Freilich – Kort, Witkowski (52’ Szynkielewski) – Bąk, Korczakowski, Albiński (62’ Smykowski) – B. Krzysztofek (88’ Rybicki)