
Juniorzy młodsi Pogoni kontynuują marsz w górę tabeli Centralnej Ligi Juniorów U17. Po pokonaniu przed tygodniem Warty Poznań tym razem granatowo-bordowi rozprawili się z innym wielkopolskim klubem – AP Reissa. – Mieliśmy z tym rywalem rachunki do wyrównania. Cieszymy się, że przerwaliśmy kilkuletnią serię porażek i w końcu możemy cieszyć się ze zwycięstwa – mówi trener Bielecki.
Dotychczasowa historia spotkań między obu zespołami nie przemawiała na korzyść Portowców. Chociaż od awansu poznaniaków do Centralnej Ligi Juniorów U17 minęły już blisko trzy sezony, to zawodnicy Dumy Pomorza nie zdołali znaleźć sposobu na zainkasowanie choćby jednego punktu. W siedmiu bezpośrednich pojedynkach za każdym razem górą byli wychowankowie akademii Piotra Reissa. – Tylko w tym sezonie przegraliśmy trzy mecze. Także ewidentnie nie było nam z tym rywalem pod drodze. Ale powiedziałem chłopakom w szatni, że najwyższa pora, żeby zmienić historię. Zrobiliśmy to w przypadku Lecha, więc czemu nie z AP Reissa? – mówi trener Bielecki.
Pierwsze minuty nie zapowiadały, że komplet punktów może zostać w Szczecinie. Konkretniejsi w działaniach ofensywnych byli bowiem goście z Poznania, którzy kilkakrotnie zagrozili bramce Portowców. W kluczowych sytuacjach rywalom zabrakło jednak zimnej krwi, by pokonać Macieja Styna. – Początek meczu był nerwowy. Dominowały fazy przejściowe, brakowało dłuższego utrzymania się przy piłce. Zamiast grać swoje, dostosowaliśmy się do gry przeciwnika – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
Jeszcze przed gwizdkiem obwieszczającym koniec pierwszej połowy Portowcy wybudzili się jednak z letargu i odpowiedzieli na zaczepki rywala. Na listę strzelców dwukrotnie mógł wpisać się Dawid Kroczek, ale w sytuacjach sam na sam nie zdołał pokonać bramkarza gości. Bliski szczęścia był również Jakub Wlaźlik, ale po jego uderzeniu piłka zatrzymała się na poprzeczce. – Ta pierwsza połowa – chociaż nie udało się zdobyć bramki – wyglądała zdecydowanie lepiej niż przeciwko Lechowi i Warcie. Graliśmy na dużej intensywności, stworzyliśmy sobie kilka okazji. Cały czas musimy jednak pracować, by przełożyć to na konkrety – tłumaczy trener Bielecki.
Po przerwie granatowo-bordowi – jak to ostatnio mają w zwyczaju – wrzucili wyższy bieg i zaczęli sukcesywnie powiększać przewagę nad rywalem. Tuż po powrocie na boisko świetną centrę Dawida Fornalika zamknął… obrońca AP Reissa, Hubert Dorczyk. Po godzinie gry poznańskim defensorom urwał się natomiast Mikołaj Hudziak, który przebiegł z piłką pół boiska i pewnym strzałem wpisał się na listę strzelców. Kwadrans przed końcem zwycięstwo Portowców przypieczętował natomiast Jakub Laskowski, który wykorzystał podbramkowe zamieszanie i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Nastrojów juniorom starszym Pogoni nie zepsuła nawet honorowa bramka dla rywali, autorstwa Tymona Włodarczaka.
– Po raz kolejny potwierdziło się, że lepiej znosimy trudy spotkań i radzimy sobie z wysoką intensywnością. Na pochwałę po raz kolejny zasłużyli także zmiennicy, którzy weszli na boisko z ławki i zdobyli dwie bramki. Takiego zastrzyku energii właśnie potrzebowaliśmy – mówi Bielecki – Cieszymy się nie tylko ze zwycięstwa, ale również z przerwania kilkuletniej serii porażek z AP Reissa. Mieliśmy z tym rywalem rachunki do wyrównania. Mam nadzieję, że po tych siedmiu „chudych” meczach przyjdzie teraz siedem obfitych – podsumowuje.
9. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U17
Pogoń Szczecin – AP Reissa Poznań 3:1 (0:0)
1:0 Hubert Dorczyk (s) 48’
2:0 Mikołaj Hudziak 67’
3:0 Jakub Laskowski 75’
3:1 Tymon Włodarczak 85’
Pogoń Szczecin: Styn – Fornalik, Karoń (46’ Gil), Mikulski, Waszak – Walczak, Kasprzycki (68’ Laskowski) – Kroczek (80’ Jędraszak), Mencnarowski, Łunkiewicz (58’ Chromiński) – Wlaźlik (60’ Hudziak)