Juniorzy starsi Pogoni powrócili na zwycięski szlak. Granatowo-bordowi pokonali na własnym boisku Lechię Gdańsk i umocnili swoją pozycję w czołówce Centralnej Ligi Juniorów U18. – Bardzo dobrze weszliśmy w ten mecz, złapaliśmy swój rytm, realizowaliśmy to, co sobie założyliśmy. Trzymaliśmy się planu, a to pozwoliło nam zdominować rywala, strzelić trzy bramki i zdobyć komplet punktów – mówi trener Łęczyński.
Do sobotniego pojedynku Portowcy przystępowali podrażnieni niedawnymi niepowodzeniami. W poprzedni weekend granatowo-bordowi do swojego dorobku dopisali bowiem zaledwie jeden punkt, remisując na własnym boisku Lechem Poznań. Jeszcze gorsze nastroje towarzyszyły im jednak podczas środowego powrotu z Łodzi, gdzie komplet punktów wyrwał im miejscowy UKS SMS. – To cały czas piłka młodzieżowa, w której ogromną rolę odgrywa podejście mentalne i nastawienie. Ostatni mecz w Łodzi był naszym najsłabszym w tym roku. Przeanalizowaliśmy jednak to spotkanie, odbyliśmy z chłopakami kilka mocniejszych rozmów i dziś zobaczyliśmy na boisku odmieniony i dobrze przygotowany zespół – mówi szkoleniowiec Pogoni.
W porównaniu do środowego meczu w Łodzi sztab szkoleniowy Dumy Pomorza zdecydował się na przeprowadzenie kilku roszad kadrowych. Największe zmiany dotknęły linię defensywną, w której zabrakło Piotra Delnera, Macieja Białczyka i zawieszonego za żółte kartki Borysa Freilicha. W ich miejsce od pierwszej minuty pojawili się Jakub Lis, Wiktor Żurawski i Filip Balcewicz, a skład bloku obronnego uzupełnił kapitan, Dawid Rezaeian. – Część zawodników, którzy mogą u nas grać, trenuje na co dzień w drugim zespole. Niektórzy mogą też do nas dołączyć z rocznika młodszego. Teoretycznie nasza kadra jest więc spora i dzięki dobrej współpracy jesteśmy w stanie odpowiednio te klocki poukładać – tłumaczy Łęczyński. – Chłopacy są w klubie od dłuższego czasu i wiedzą, jak chcemy grać. Znają się bardzo dobrze, dlatego też nie ma żadnego problemu ze współpracą podczas meczu – nawet przy tak wielu zmianach – dodaje.
Nieco eksperymentalna linia defensywna – choć przez większość meczu trzymała rywali z dala od własnej bramki – nie ustrzegła się jednak błędów. Kilka chwil po rozpoczęciu spotkania próbę wyprowadzenia piłki od tyłu przez Filipa Balcewicza przerwał Ricardo Goncalves de Nascimeuto, otwierając Krystianowi Okoniewskiemu drogę do otwarcia wyniku. – Takie błędy są niejako wpisane w naszą filozofię. Chcemy, by obrońcy grali ofensywnie, czasami na granicy ryzyka. Dlatego też nie było z naszej strony żadnej reprymendy czy pretensji w kierunku Filipa. Jego zadaniem jest robić to co lubi, umie i czego od lat uczy się w Akademii – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni.
Stracona bramka nie podcięła jednak skrzydeł Portowcom, którzy natychmiast rzucili się do zmasowanych ataków i po upływie kolejnego kwadransa byli już na dwubramkowym prowadzeniu. Najpierw – po sprytnie rozegranym rzucie rożnym – piłkę do siatki posłał Patryk Smykowski, chwilę później znakomite podanie od Kamila Korta na bramkę zamienił Hubert Turski, a strzelecką kanonadę fantastycznym rajdem zakończył… Filip Balcewicz. – Filip zrobił dokładnie to, co próbował kilkanaście minut wcześniej, gdy stracił piłkę i sprokurował bramkę dla rywala. Cieszę się, że nie zwątpił w siebie, tylko konsekwentnie realizował to, co najlepiej potrafi. To zaowocowało trafieniem – tym razem już dla naszego zespołu – ocenia trener Dumy Pomorza.
W drugiej odsłonie obraz meczu nieco uległ zmianie. Wciąż stroną dominującą byli Portowcy, ale goście z Trójmiasta dwukrotnie odgryźli im się groźnymi kontratakami. W obu przypadkach na posterunku był jednak Łukasz Łęgowski. – Chcieliśmy kontynuować dobrą grę, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji bramkowych, ale nie potrafiliśmy postawić kropki nad „i”. Z czasem w nasze poczynania wkradło się trochę chaosu, mieliśmy problem z płynnym kreowaniem kolejnych akcji. Rywale natomiast wyszli na boisko po przerwie z zupełnie innym nastawieniem, przez co byli groźniejsi w poczynaniach ofensywnych. W trudnym momencie wprowadziliśmy jednak kilku zmienników, którzy utrzymali korzystny wynik – mówi Łęczyński. – Jesteśmy zadowoleni z tego, jak się dzisiaj zaprezentowaliśmy. Bardzo dobrze weszliśmy w ten mecz, złapaliśmy swój rytm, realizowaliśmy to, co sobie założyliśmy. Trzymaliśmy się planu, a to pozwoliło nam zdominować rywala, strzelić trzy bramki i zdobyć komplet punktów – podsumowuje.
Zaległy mecz 22. kolejki Centralnej Ligi Juniorów U18
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk 3:1 (3:1)
0:1 Krystian Okoniewski 8’
1:1 Patryk Smykowski 20’
2:1 Hubert Turski 21’
3:1 Filip Balcewicz 24’
Pogoń Szczecin: Ł. Łęgowski – Lis, Żurawski, Balcewicz, Rezaeian – Szynkielewski (65’ Zaleskij), Kort – Smykowski (72’ Grzelka), Witkowski, Korczakowski (65 Albiński) – Turski (79’ Walczak)
fot. Daniel Trzepacz/Pogoń Sport Net