Juniorzy starsi Pogoni nie zdołali przerwać ligowej serii meczów bez zwycięstwa. W prestiżowym pojedynku granatowo-bordowi ulegli Legii Warszawa 0:1. – Jesteśmy wkurzeni, że wracamy do domu bez punktów. Myślę, że zasłużyliśmy przynajmniej na remis, a biorąc pod uwagę liczbę stworzonych sytuacji, mogliśmy pokusić się nawet o zwycięstwo – mówi trener Piotr Łęczyński.
Zawodnicy Dumy Pomorza nie mają za sobą łatwych tygodni. Po dobrym początku sezonu Portowcy najpierw pechowo przegrali ze Śląskiem Wrocław, a w ubiegły weekend ulegli na własnym boisku Lechowi Poznań. Pojedynek z Legią wydawał się więc idealnym momentem, by przełamać złą serię i podreperować swój dorobek punktowy. Pięć ostatnich spotkań między obu zespołami kończyło się bowiem triumfem szczecinian.
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem dobrej gry z obu stron. Optycznie lepiej prezentowali się Legioniści, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i atakiem pozycyjnym próbowali przedostać się pod bramkę Portowców. Ich ataki skutecznie rozbijali jednak szczecińscy defensorzy, napędzając błyskawiczne kontrataki lub szukając długiego zagrania za linię obrony gospodarzy. Strategia obrana przez sztab szkoleniowcy Dumy Pomorza jeszcze przed zejściem na przerwę mogła przynieść efekt – najpierw pojedynek sam na sam z bramkarzem Legii przegrał jednak Kacper Szczerba, a później Mateusz Bąk w dogodnej sytuacji uderzył minimalnie obok słupka.
Drugą połowę od mocnego uderzenia ponownie rozpoczęli szczecinianie, którzy błyskawicznie mogli objąć prowadzenie. Po sprytnym rozegraniu rzutu wolnego z piłką w polu karnym znalazł się Gracjan Hyl, zgrał ją do Kacpra Szczerby, ale górą w pojedynku z napastnikiem Dumy Pomorza okazał się goalkeeper Legii. – Jako sztab widzimy postęp w grze zespołu. Zawodzi nas – jak zawsze ostatnio – skuteczność. Brakuje nam tych bramek, bo dałyby nam one większą pewność siebie, jeśli chodzi o poczynania na boisku – tłumaczy Łęczyński.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się Portowcach kwadrans przed końcowym gwizdkiem. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najwyżej w powietrze wyskoczył Szymon Bednarz i strzałem głową skierował piłkę do siatki. Granatowo-bordowi w samej końcówce mogli jeszcze odpowiedzieć na trafienie gospodarzy, ale w sytuacji sam na sam Olaf Korczakowski jedynie obił obramowanie bramki Wojskowych.
– Jesteśmy wkurzeni, że wracamy do domu bez punktów. Myślę, że zasłużyliśmy przynajmniej na remis, a biorąc pod uwagę liczbę stworzonych okazji, mogliśmy pokusić się nawet o zwycięstwo – ocenia szkoleniowiec Pogoni. – Sytuacja nie jest łatwa, ale podchodzimy do niej na spokojnie. Widzimy u chłopaków postęp, jeśli chodzi o aspekty indywidualne, rozumienie gry. Wiemy, że dzięki ciężkiej pracy i naszej filozofii będziemy za chwilę punktować. Wierzymy, że ten trudniejszy moment minie i zaraz to my będziemy się uśmiechać po meczach – podsumowuje.
6. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U18
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)
1:0 Szymon Bednarz 77’
Pogoń Szczecin: Ł. Łęgowski – Fornalik, Magnuszewski, Góral, Hyl (85’ Hudziak) – Szynkielewski, Jakubczyk (60’ Mencnarowski) – Kroczek (60’ Albiński), Witkowski (75’ Korczakowski), Bąk – Szczerba (75’ Dudek)