Strzelecki festiwal urządzili sobie juniorzy młodsi Pogoni. Granatowo-bordowi pokonali na wyjeździe Wartę Poznań aż 5:0 i do Szczecina wrócili z kompletem punktów. – Od początku sezonu powtarzamy chłopakom, że muszą się najpierw upocić i ubrudzić, by zdobyć komplet punktów. I dzisiaj tak właśnie było – mówi trener Patryk Kurant.
Na wyjazd do Grodziska Wielkopolskiego na mecz z walczącą o utrzymanie Wartą granatowo-bordowi udali się bez kilku ważnych ogniw. Do autokaru nie wsiedli m.in. kontuzjowany Michał Osowski oraz Maciej Wojciechowski, Igor Kostecki, Natan Waligóra czy Kuba Ciechomski, którzy otrzymali powołanie na mecz juniorów starszych. W wyjściowej jedenastce znalazło się za to miejsce dla wracającego do zdrowia Oliwiera Siniawskiego oraz Bartosza Kuśmierczyka, który na co dzień trenuje w drużynie U19.
Od pierwszej minuty na boisku zarysowała się przewaga Portowców, którzy jeszcze przed przerwą udokumentowali ją dwoma trafieniami. Najpierw, bo błędzie defensywy gospodarzy, piłkę na przedpolu zebrał Maksymilian Jóźwiak i mocnym, soczystym uderzeniem posłał piłkę do siatki. Tuż przed przerwą pomocnik Dumy Pomorza wystąpił natomiast w roli asystenta, świetnie obsługując wbiegającego w pole karne Kamila Baja.
Dwubramkowe prowadzenie Portowców do przerwy – choć zasłużone – wcale nie było jednak takie pewne. Warciarze bowiem kilkukrotnie odgryźli się szczecinianom, stwarzając sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Najbliższej szczęścia gospodarze byli chwilę przed upływem pół godziny gry, lecz nie zdołali wykorzystać rzutu karnego. Tuż przed zejściem do szatni piłka zatrzepotała natomiast w siatce Pogoni, ale arbiter dopatrzył się spalonego.
– Cieszymy się, że wracamy do Szczecina z czystym kontem. Gospodarze stworzyli sobie jednak kilka szans bramkowych i obiektywnie patrząc zasłużyli przynajmniej na jedno trafienie. To bez wątpienia mała ryska na naszym dzisiejszym występie – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
W drugiej odsłonie granatowo-bordowi szybko wzięli się za powiększanie prowadzenia. Siłą Portowców tym razem okazały się stałe fragmenty gry – najpierw Rafał Drećko wykorzystał bowiem podbramkowe zamieszanie, powstałe po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a chwilę później piłkę z rzutu karnego do siatki posłał Oliwier Siniawski, wykorzystując rzut karny podyktowany za zagranie ręką jednego z defensorów Warty.
Ostatecznie Portowcy wrócili do Szczecina z pięciobramkowym dorobkiem. W końcowych minutach spotkania na listę strzelców wpisał się bowiem również Marcel Woźniak, który najpierw wywalczył rzut karny, a chwilę później pewnie pokonał bramkarza gospodarzy z jedenastu metrów. Taki obrót spraw pozwolił granatowo-bordowym odnieść najwyższe zwycięstwo w tym sezonie – poprzednio w tak dobrych nastrojach szczecinianie schodzili z boiska… dwa tygodnie temu, gdy pokonali 4:0 graczy Gryfa Tczew.
– Długo czekaliśmy na to, by zagrać dobry, równy mecz od 1 do 90 minut. Zobaczyliśmy dzisiaj na boisku zjednoczony i zdeterminowany zespół, który ambitnie dąży do zdobycia kolejnych bramek – ocenia Patryk Kurant. – Od początku sezonu powtarzamy chłopakom, że muszą się najpierw upocić i ubrudzić, by zdobyć komplet punktów. I dzisiaj tak właśnie było. Każdy z nich zostawił na boisku mnóstwo zdrowia i serca – dodaje.
21. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U17
Warta Poznań – Pogoń Szczecin 0:5 (0:2)
0:1 Maksymilian Jóźwiak 22′
0:2 Kamil Baj 38′
0:3 Rafał Drećko 47′
0:4 Oliwier Siniawski 55′
0:5 Marcel Woźniak 85′
Pogoń Szczecin: Szpaler – Bartkowiak (75′ Chmielewski), Stasiak, Drećko, Pawłowski (57′ Zawadzki) – Walendzik, Kuśmierczyk – Ragan (65′ Wojtaszek), Jóźwiak, Baj (46′ Woźniak) – Siniawski (75′ Ignatowicz)