![](https://akademia.pogonszczecin.pl/wp-content/uploads/2022/09/IMG_8232.jpg)
Juniorzy młodsi nie wykorzystali okazji, by wskoczyć na pozycję lidera CLJ U17. W meczu na szczycie granatowo-bordowi ulegli Rakowowi Częstochowa 1:4. – Na pewno czujemy niedosyt po porażce. Trzeba jednak oddać, że wygrał dzisiaj zespół lepszy – bardziej nieprzemakalny w obronie i konkretniejszy w działaniach ofensywnych – mówi trener Cretti.
Do starcia z liderem tabeli szczecinianie przystąpili praktycznie w najsilniejszym zestawieniu. W kadrze meczowej zabrakło jedynie Mateusza Kaczorka, który otrzymał powołanie na mecz juniorów starszych przeciwko Górnikowi Zabrze oraz Maksymiliana Jóźwiaka i Michała Osowskiego, którzy po powrocie ze zgrupowania reprezentacji Polski U15 dołączyli do kadry trampkarzy starszych. Stabilność z grze defensywnej Dumy Pomorza miał z kolei zapewnić stojący między słupkami Axel Holewiński, który dotychczas występował na poziomie Centralnej Ligi Juniorów U19.
Początek spotkania należał do Portowców, którzy kilka minut po pierwszym gwizdku mogli już prowadzić dwiema bramki. Uderzenia Martina Rachubińskiego i Dawida Włodarczyka znakomicie obronił jednak bramkarz Rakowa. Jak się okazało, były to dobre złego początki. Jeszcze przed upływem kwadransa goście z Częstochowy wykorzystali bowiem błąd defensywy, co zaowocowało otwierającym trafieniem Mateusza Głowińskiego.
W drugiej odsłonie goście spod Jasnej Góry jeszcze podkręcili tempo, co zaowocowało kolejnymi trafieniami. Najpierw Maciej Suski wykorzystał niezdecydowanie w szeregach obronnych Dumy Pomorza i wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie, a dziesięć minut przed końcem wynik podwyższył jeszcze Patryk Grabowski.
– Raków przewyższał nas dzisiaj w proaktywności oraz działaniach indywidualnych. Stworzył też sobie więcej sytuacji, co w konsekwencji przełożyło się na tak wysoki wynik – ocenia trener Cretti. – Mieliśmy trochę problemów z ustawieniem rywali. Byliśmy przygotowani na to, że zagrają 1-3-4-3, wcześniej rywalizowaliśmy już z resztą z zespołami, które preferowały taki system. Trzeba jednak oddać rywalom, że bardzo dobrze wykorzystują walory tego ustawienia, zwłaszcza tworząc przewagę w rozegraniu piłki poprzez środkowych obrońców. Mieliśmy swój pomysł na grę, ale wydaje mi się, że pod względem poziomu realizacji założeń Raków był dzisiaj lepszy – dodaje.
Po stracie trzeciej bramki role na boisku się odwróciły. Portowcy niespodziewanie rzucili się bowiem do odrabiania strat, co wyraźnie zaskoczyło gości z Częstochowy. Granatowo-bordowi stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, a jedną z nich – po świetnej główce Kacpra Gołębiewskiego – zamienili na bramkę. – Nasze zachowanie po stracie trzeciej bramki można zapisać na duży plus. Bez względu na wynik cały czas dyktowaliśmy tempo meczu i robiliśmy wszystko, by odwrócić jego losy. Praktycznie do samego końca ten mecz nie został zabity – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
Nadzieje Portowców na korzystny rezultat zgasły dopiero dwie minuty przed końcowym gwizdkiem. Wówczas drogę do bramki granatowo-bordowych znalazł Kacper Nowakowski, pieczętując tym samym okazałe zwycięstwo Rakowa. – Gratuluję rywalom, bo zasłużyli na zwycięstwo. Przyjechał do nas zespół, który w niektórych elementach był po prostu lepszy. Robiliśmy wszystko, żeby dobrze się zaprezentować, walczyliśmy do samego końca, ale to nie wystarczyło. I to jest ok – czasami trzeba uznać wyższość rywala – mówi trener Cretti. – Dla zdrowia psychicznego taka porażka niekiedy jest potrzebna. Po spotkaniu z Wartą Poznań mieliśmy serię zwycięstw. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie – podsumowuje.
7. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U17
Pogoń Szczecin – Raków Częstochowa 1:4 (0:1)
0:1 Mateusz Głowiński 10’
0:2 Maciej Suski 50’
0:3 Patryk Grabowski 79’
1:3 Kacper Gołębiewski 81’
1:4 Kacper Nowakowski 88’
Pogoń Szczecin: Holewiński – Rutowski, Majewski, Jakubowski, Włodarczyk – Starzyński (70’ Wojciechowski), Gołębiewski – Paryzek (63’ Jabłonowski), Broniewski, Rachubiński – Bogusławski