W kiepskich nastrojach wracają z Trójmiasta trampkarze starsi Akademii Pogoni. W drugim meczu Centralnej Ligi Juniorów U15 młodzi Portowcy niespodziewanie ulegli Lotosowi Gdańsk 1:2. – Jakością piłkarską górowaliśmy nad przeciwnikiem, ale nie potrafiliśmy tego przełożyć na wynik. Na pewno nie tak chciałem kończyć współpracę z chłopakami – mówi trener Jasiński.
Pojedynek w Trójmieście był pożegnalnym spotkaniem Przemysława Jasińskiego w roli szkoleniowca zespołu U15. W poniedziałek młody szkoleniowiec dołączy do sztabu I zespołu, gdzie obejmie funkcję analityka. Prace z młodymi Portowcami rozpocznie natomiast trener Robert Skok. – Chciałbym podziękować sztabowi za ostatnie 1.5 roku. Praca w takim gronie była przyjemnością. To ludzie zaangażowani, pełni pasji. Mam świadomość, że bez nich nie było mnie – mówi trener Jasiński. – Dziękuję też chłopakom za te 3 miesiące wspólnej pracy. To grupa z bardzo dużym potencjałem. Życzę im, żeby się rozwijali i za kilka lat trafili do piłki seniorskiej – dodaje.
Zawodnicy Dumy Pomorza od pierwszej minuty mocno pracowali, by przygotować dla swojego trenera pożegnalny prezent. Kombinacyjna gra ofensywna Portowców przegrywała jednak z prostym i siłowym futbolem gospodarzy. Silniejsi fizycznie zawodnicy Lotosu rozbijali ataki granatowo-bordowych, a ich kontrataki skutecznie uprzykrzały życie szczecińskiej defensywy. – Rywal grał prostą piłkę, nastawił się na oddalanie gry od własnej bramki. Bez wątpienia górował dziś nad nami warunkami fizycznymi. Ale powiem szczerze… nie zamieniłbym się na żadnego chłopca z Lotosu. Jestem przekonany, że gdy te zespoły spotkają się ze sobą za kilka miesięcy – kiedy te różnice fizyczne nie będą już tak duże – nasi zawodnicy obronią się jakością piłkarską – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Jeszcze przed przerwą – po szybkim przejściu z obrony do ataku – gospodarze wyszli na prowadzenie. Nastroje Portowców mógł poprawić Jacek Czapliński, ale nie zdołał pokonać bramkarza Lotosu z jedenastu metrów. Chwilę po przerwie do wyrównania mógł doprowadzić także Igor Stankiewicz, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam. – Mieliśmy swoje sytuacje. Gdybyśmy je wykorzystali, pewnie mecz mógłby się ułożyć inaczej. Ale to też nauka dla chłopaków, że na tym poziomie nie będzie już kilkudziesięciu sytuacji do zdobycia bramki. Czasem będą tylko dwie i żeby wygrać, trzeba je wykorzystać – tłumaczy trener Jasiński.
Niewykorzystana okazja Igora Stankiewicza zemściła się na Portowcach kilka minut później. Po kolejnych kontrataku gospodarze znów znaleźli sposób na szczecińską defensywę i wyszli na dwubramkowe prowadzenie. W końcówce spotkania rozmiary porażki zdołał zmniejszyć Kacper Mochol, ale na doprowadzenie do wyrównania granatowo-bordowym zabrakło czasu.
2. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U15
UKS Lotos Gdańsk – AP Pogoń Szczecin 2:1 (1:0)
1:0 nieznany 23’
2:0 nieznany 55’
2:1 Kacper Mochol 78’
AP Pogoń Szczecin: Holewiński (41’ Koza) – Seniowski, Majewski (47’ Jabłonowski), Kaczorek, Włodarczyk – Andruszko (47’ Rachubiński), Broniewski (57’ Mochol) – Pawlak (47’ Ogielski), Czapliński (53’ Starzyński), Zań (41’ Siedlecki) – Stankiewicz