![](https://akademia.pogonszczecin.pl/wp-content/uploads/2021/09/241118185_2994457680767096_4897017219609072134_n.jpg)
W tournée po Polsce wyruszyli na początku września młodzicy starsi Akademii. Granatowo-bordowi najpierw przystąpili do rywalizacji w zakopiańskim Masters Cup, a ostatni weekend spędzili w Chorzowie, gdzie wzięli udział w prestiżowym turnieju im. Gerarda Cieślika. – Chłopacy pokazali, że filozofię Pogoni Szczecin mają zapisaną w DNA. Po raz kolejny udowodnili też, że w tej kategorii wiekowej należą do absolutnej czołówki – mówi trener Patryk Kurant.
Zakopiańskie turnieje od kilku lat należą do najważniejszych wydarzeń na piłkarskiej mapie Polski. Nic więc dziwnego, że w stolicy Tatr pojawiają się czołowe akademie z całego kraju. W tym roku do rywalizacji – oprócz Portowców – przystąpiły m.in. drużyny Zagłębia Lubin, Lecha Poznań, Escoli Varsovia, Górnika Zabrze czy Korony Kielce. – Obsada była bardzo silna. Do tego doskonałe warunki, świetnie przygotowane boiska, smak turniejowej rywalizacji – tego właśnie oczekiwaliśmy – opowiada szkoleniowiec Pogoni.
Pierwszy dzień turnieju upłynął młodym Portowcom znakiem rywalizacji w fazie grupowej. Podopiecznych trenera Kuranta los skojarzył z Escolą Varsovia, Motorem Lublin oraz MKS Limanovią. Każde ze spotkań zakończyło się triumfem granatowo-bordowych, co pozwoliło na awans do „grupy złotej” i stało się przepustką do walki o czołowe lokaty.
W rywalizacji z najlepszymi zespołami turnieju zawodnicy Dumy Pomorza pokazali prawdziwą klasę. Spośród dziewięciu zaplanowanych pojedynków granatowo-bordowi wygrali osiem, nie tracąc przy tym ani jeden bramki. Po ostatnim gwizdku młodzi Portowcy mogli więc cieszyć się ze zdobycia złotych medali. – Jesteśmy zadowoleni z tego, jak zespół zaprezentował się na przestrzeni całego turnieju. Chłopacy pokazali, że filozofię Pogoni Szczecin mają zapisaną w DNA – nie boją się grać pod presją, potrafią budować akcje od tyłu, odważnie idą do pressingu – chwali swoich podopiecznych trener Kurant. – Na szczególną uwagę zasługuje nasza gra w defensywie. Stracić jedną bramkę w dwunastu spotkaniach to naprawdę spore osiągnięcie. Deficytem wciąż pozostaje atakowanie pozycyjne. Część rywali stanęła nisko w defensywie, czekała na nasze posunięcia, a my nie zawsze potrafiliśmy znaleźć na nich sposób – dodaje.
Sukces w Zakopanem nie zaspokoił apetytów młodych Portowców, którzy w ostatni weekend ruszyli w poszukiwaniu kolejnych sportowych wyzwań. Granatowo-bordowi za cel obrali Chorzów, gdzie wzięli udział w prestiżowym turnieju im. Gerarda Cieślika. – Spotkaliśmy się z zespołami, z którymi na co dzień nie mamy okazji rywalizować. GKS Katowice, Górnik Zabrze, Piast Gliwice, Cracovia – to wszystko bardzo mocne ekipy. Po raz kolejny mogliśmy też stanąć w szranki ze Śląskiem Wrocław, który w tej kategorii wiekowej należy do absolutnego topu – mówi trener Kurant.
Podczas chorzowskiego turnieju Młodzi Portowcy po raz kolejny udowodnili, że należą do zespołów, które nadają ton rywalizacji w tym roczniku. Granatowo-bordowi do rywalizacji wystawili dwa zespoły, które jak burza przeszły przez fazę grupową i zgodnie awansowały do strefy medalowej. Pierwszą porażkę szczecinianie ponieśli w półfinale, przegrywając w bratobójczym pojedynku z… drugim zespołem Pogoni. – Siłą zespołu bez wątpienia jest fakt, że mamy bardzo wielu wartościowych chłopaków. Najlepiej świadczy o tym fakt, że na podium znalazły się dwa nasze zespoły – mówi Patryk Kurant. – Z tego miejsca należą się ogromne podziękowania dla trenerów, którzy wcześniej pracowali z tymi zawodnikami. Nie nauczyliśmy ich grać w piłkę na nowo, tylko kontynuujemy to, co na wcześniejszych etapach wypracowali nasi poprzednicy. Większość tych chłopaków jest zresztą w klubie od wielu, wielu lat – dodaje.
Podczas dwóch tygodni turniejowego grania młodzi Portowcy zdobyli nie tylko trzy medale, ale również trzy nagrody indywidualne. Z Zakopanego nagrodę MVP przywiózł Alex Michalak, podczas chorzowskiego turnieju królem strzelców został Jędrzej Cieślak, a statuetka dla najlepszego bramkarza powędrowała w ręce Dominika Marciniaka. – Chłopacy po raz kolejny potwierdzili, że w że w tej kategorii wiekowej należą do absolutnej czołówki – podsumowuje Patryk Kurant.
fot. Masters Cup Zakopane