
Juniorzy młodsi Pogoni Szczecin wracają do ligowego grania! Po rundzie jesiennej, która upłynęła pod znakiem eksperymentów i testów, teraz granatowo-bordowi rozpoczynają walkę o medale mistrzostw Polski. – Najważniejszym słowem w tej kategorii wiekowej jest „rozwój”. Zależy nam, by zawodnicy czuli, że idą do przodu. Dobre wyniki niewątpliwie w tym jednak pomagają. Myślę, że jeśli chłopacy będą skoncentrowani i skupieni na swoich zadaniach, to mogą wygrać z każdym – mówi trener Paweł Cretti.
Granatowo-bordowi przygotowania do rundy wiosennej pełną parą rozpoczęli w połowie stycznia. Większość czasu spędzili na nowych obiektach Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży, korzystając z dobrodziejstw boiska pod balonem. Przez tydzień domem dla Portowców były również Międzyzdroje, gdzie przebywali na zimowym zgrupowaniu. – To bardzo ciekawa grupa – zainteresowana pracą, rozwojem, chłonna wiedzy. Chłopacy są zaangażowani, profesjonalnie podchodzą do treningu. Muszę przyznać, że dobrze mi się z nimi pracuje – opowiada Cretti. – Przez większości treningów mamy poczucie dobrze spożytkowanego czasu. Wiadomo, że szkolenie nie jest nigdy skończonym procesem, ale pod względem piłkarskim, motorycznym i mentalnym jesteśmy na dobrej drodze – dodaje.
Dla blisko 50-letniego szkoleniowca runda wiosenna będzie powrotem do piłki młodzieżowej, w której święcił dotąd największe sukcesy. W trenerskim CV ma bowiem pracę z zawodnikami praktycznie wszystkich kategorii wiekowych, zwieńczoną dwoma srebrnymi medalami mistrzostw Polski juniorów starszych. Ostatnie lata przyniosły mu jednak również doświadczenia w piłce seniorskiej, związane z prowadzeniem drugiego zespołu Pogoni, pierwszoligowych Wigier Suwałki i drugoligowej Olimpii Grudziądz. Włodarze Dumy Pomorza mają nadzieję, że młodzi Portowcy będą potrafili z nich skorzystać.
– Każdy z trenerów ma określone cechy wiodące, na których bazuje w swojej pracy. Staram się skupiać na swojej filozofii bycia trenerem, realizując przy tym model Akademii, ale także dzieląc się z chłopakami doświadczeniami z profesjonalnej, seniorskiej piłki. Może nie była to długa przygoda, ale na pewno intensywna. Wyciągnąłem sporo wniosków i wiem, co jest chłopakom potrzebne – tłumaczy Paweł Cretti. – Jeśli chodzi o kwestie boiskowe, to położyłem nacisk na lepszą komunikację i współpracę. Życie szatni toczy się natomiast w oparciu o wartości, które wprowadziliśmy. One są naszym kompasem i drogowskazem. Na pewno dążę do tego, by chłopacy dobrze się ze sobą czuli, żeby sobie ufali. Muszą też jednak wiedzieć, że na wszystko jest odpowiedni czas – podczas treningu na pracę, a po wygranym meczu na zabawę. I tak, jak na treningu oczekujemy pełnego zaangażowania, tak wracając do domu cała autostrada ma słyszeć, że Pogoń zdobyła trzy punkty – dodaje.
W trakcie zimowej przerwy granatowo-bordowi rozegrali sześć meczów kontrolnych. Największym optymizmem napawają zwycięstwa odniesione nad walczącym o awans do juniorskiej Bundesligi Berlinerem AK, ligowym rywalem – Żakami Dąbie czy grającym w równoległej grupie Centralnej Ligi Juniorów U17 Śląskiem Wrocław. – Sparing ze Śląskiem był chyba najlepszy w naszym wykonaniu. Zdominowaliśmy sytuację na boisku i – chociaż wynik brzmi tylko 2:1 – od początku do końca było wiadomo, kto rozdaje karty. Dobrze realizowaliśmy główne założenia, a nasza gra mogła się podobać – opowiada Cretti. – Przydarzyły nam się oczywiście także porażki – jak chociażby z Hansą Rostock czy Wybrzeżem Rewalskim Rewal. Ale te mecze również pozwoliły nam poznać odpowiedzi na wiele pytań. To podstawowe brzmiało: „czy mamy szeroką, wyrównaną kadrę?”. I odpowiedź jest jak najbardziej twierdząca. Jestem przekonany, że na przestrzeni całego sezonu mocno nam to pomoże – dodaje.
Przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych sztab szkoleniowy Dumy Pomorza będzie miał spory ból głowy. Kadra jest bowiem na tyle szeroka, że kilku zawodników nie tyle zasiądzie na ławce rezerwowych, co obejrzy mecz z perspektywy trybun. Na przestrzeni kolejnych tygodni rywalizacja o miejsce w kadrze może być natomiast jeszcze bardziej zaciekła – przesunięcia z I drużyny do drugiego zespołu spowodują bowiem lawinę, która dotknie także juniorów młodszych. – To nie jest dla mnie nowość. Mierzyłem się z tym prowadząc drugi zespół, ale też U19 czy nawet U17. Taka jest specyfika funkcjonowania trzech najstarszych zespołów w Akademii i zamiast walczyć z tą rzeczywistością, trzeba próbować ją wykorzystać. Myślę, że żaden z chłopaków nie będzie się czuł schowany do szafy, odstawiony na boczny tor. Będziemy tak rotować, żeby każdy czuł się tej drużynie potrzebny – mówi szkoleniowiec Pogoni. – Każdy z chłopaków ma swoje mocne strony. Jedni wykazują predyspozycje do utrzymania przy piłce, budowania ataku pozycyjnego i zmiany sektorów działania, a inni w genach mają grę wertykalną – połykają przestrzeń, idą mocno do przodu, pracują box-to-box. Wszystkie te cechy są potrzebne i w zależności od momentu w meczu będziemy starali się je wykorzystywać – dodaje.
Intensywnie przepracowany okres przygotowawczy, dobra gra w meczach kontrolnych i szeroka kadra dają nadzieję, że w rundzie wiosennej Portowcy będą jedną z głównych sił całej ligi i zdołają włączyć się do walki o medale. Bliscy realizacji tego celu granatowo-bordowi byli już w poprzednim sezonie, ale wówczas na ostatniej prostej dali się wyprzedzić Lechowi Poznań. – Nie mamy celów wynikowych, tylko sportowe, rozwojowe. Zależy nam, by zawodnicy czuli, że idą do przodu. Dobre wyniki niewątpliwie w tym jednak pomagają. Myślę, że jeśli chłopacy będą skoncentrowani i skupieni na swoich zadaniach, to mogą wygrać z każdym – tłumaczy Paweł Cretti. – Nie jestem jednak fanem pompowania balonika. W lidze jest tylko osiem drużyn, od samego początku każda z nich będzie walczyć i gryźć. Jesień nie ma tutaj znaczenia, bo karty są rozdawane od zera i dzisiaj trudno z nich wróżyć. Początek ligi będzie trudny, bo zmierzymy się z zespołami zdeterminowanymi, nieprzyjemnymi, silnymi fizycznie. Jeśli przejdziemy ten chrzest, wówczas będziemy mogli myśleć o tym co dalej. Nie może to być jednak myślenie, które nas sparaliżuje, ale takie, które nakręci do jeszcze cięższej pracy – podsumowuje.