
Juniorzy starsi Pogoni Szczecin mogą mówić o sporym pechu. W starciu ze Śląskiem Wrocław dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale nie potrafili utrzymać korzystnego rezultatu. Bramka stracona w doliczonym czasie gry sprawiła natomiast, że Portowcy ponoszą czwartą porażkę z rzędu.
Portowcy do starcia z liderem Centralnej Ligi Juniorów U19 przystąpili w optymalnym zestawieniu personalnym. W porównaniu z niedzielnym pojedynkiem z Zagłębiem Lubin do zespołu dołączyli reprezentanci Polski U19 – Damian Pawłowski i Aron Stasiak. Jedynym zaskoczeniem był występ na prawej obronie Stanisława Wawrzynowicza, który dotychczas częściej pojawiał się w środku pola. – Stasiu grywał już niejednokrotnie na tej pozycji i radził sobie bardzo dobre. Docelowo oczywiście widzimy w nim przede wszystkim zawodnika środka pola, ale dzisiaj, dla dobra zespołu, wystawiłem go na boku obrony. Na pozycji defensywnego pomocnika zagrał natomiast Bartek Cieślik, którego wzrost i siła były dzisiaj potrzebne – tłumaczy trener Cretti.
Spotkanie ułożyło się dla Portowców idealnie. Już w czwartej minucie niezdecydowanie stoperów gości wykorzystał Adrian Benedyczak i w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę do siatki. Z prowadzenia podopieczni Pawła Crettiego cieszyli się jednak zaledwie kwadrans. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę poza pole karne wypiąstkował Daniel Kusztan, ale zrobił to na tyle pechowo, a że ta spadła wprost pod nogi Szymona Lewkota. Gracz Śląska nie zastanawiał się długo i strzałem z woleja umieścił piłkę w bramce.
Na straconą bramkę zawodnicy Pogoni Szczecin zareagowali w najlepszy możliwy sposób. Nie minęło bowiem pięć minuty, a bramkarz gości ponownie musiał wyciągać piłkę z siatki. Znakomitym dośrodkowaniem popisał się Oskar Fürst, który idealnie obsłużył wbiegającego w pole karne Arona Stasiaka. Napastnikowi Dumy Pomorza nie pozostało nic innego jak dostawić głowę i wyprowadzić swój zespół na prowadzenie.
– Zaczęliśmy to spotkanie naprawdę bardzo dobrze. Widać było, że chłopcy wyciągnęli wnioski z poprzednich meczów i przyswoili wiedzę. Nie popełnialiśmy błędów, dobrze realizowaliśmy założenia taktyczne – chwalił swoich zawodników trener Cretti.
W kolejnych minutach Portowcy wciąż przeważali i wszystko wskazywało na to, że na przerwę będą schodzić z korzystnym rezultatem. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy Adrian Benedyczak nierozważnym wślizgiem sfaulował jednak Michała Kuriatę. Do piłki ustawionej na dwudziestym metrze podszedł Sebastian Bergier i mocnym strzałem pokonał Kusztana. – Za łatwo straciliśmy te dwie bramki. Przez całą pierwszą połowę prowadziliśmy grę, a przez stałe fragmenty na przerwę schodziliśmy przy stanie 2:2 – mówi szkoleniowiec Pogoni.
W drugiej połowie obraz gry uległ zmianie. Większą przewagę na boisku osiągnął Śląsk, który ambitnie dążył do zdobycia trzeciej bramki. Goście szczególnie groźni byli po stałych fragmentach, które doskonale bili w pole karne Pogoni. Po jednym z takich dośrodkowań bliski szczęścia był Młynarczyk, ale najpierw świetnie interweniował Kusztan, a chwilę później piłkę z linii bramkowej wybił Hubert Sadowski. – Trzeba Śląskowi oddać, że w drugiej połowie zrobił zdecydowanie więcej, by wygrać to spotkanie – komentuje Paweł Cretti.
Mimo naporu gości wynik przez długi czas pozostawał niezmienny. Wszystko legło jednak w gruzach w doliczonym czasie gry. Dośrodkowanie w pole karne z prawego skrzydła posłał Szymon Lewkota, ale zrobił to na tyle szczęśliwie, że piłka przelobowała Kusztana, odbiła się od słupka i wpadła do bramki.
Dzięki zwycięstwu nad Pogonią zawodnicy Śląska Wrocław umocnili się na pozycji lidera Centralnej Ligi Juniorów U19. Portowcy natomiast po pierwszej serii spotkań zajmują trzecie miejsce, ale mają tyle samo punktów co drugi Lech Poznań.
Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław 2:3 (2:2)
1:0 Adrian Benedyczak 4’
1:1 Szymon Lewkota 18’
2:1 Aron Stasiak 22’
2:2 Sebastian Bergier 43’
2:3 Szymon Lewkota 90’
Pogoń Szczecin: Kusztan – Wawrzynowicz, Sadowski (82’ Rotengruber), Jopek, Stefaniak – Cieślik, Pawłowski – Fürst (59’ Sacharuk), Benedyczak (84’ Pavlas), Boniecki (46’ Paprzycki) – Stasiak