
Zawodnicy drugiego zespołu Pogoni wracają na trzecioligowe boiska! Do rundy wiosennej granatowo-bordowi przystępują z nowymi ambicjami, ale także odświeżoną kadrą i przebudowanym sztabem szkoleniowym. – Jesteśmy zadowoleni z tego, co udało nam się wypracować w zimowej przerwie. Teraz nadszedł czas na ligową weryfikację – mówi trener Paweł Ozga.
W trakcie zimowej przerwy zawodnicy Dumy Pomorza mogli schować paszporty i torby podróżne do szafy. W odróżnieniu od młodszych kolegów, którzy weekendy poświęcali na tournée po Polsce i Niemczech, a przez tydzień przebywali na wyjazdowych zgrupowaniach, podopieczni trenera Pawła Ozgi większość czasu spędzili na treningach w Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży. Wyjątek stanowił trzydniowy wyjazd do Hamburga, podczas którego granatowo-bordowi zmierzyli się z HSV U23. – Nie traktowaliśmy ostatnich dwóch miesięcy jako stricte okresu przygotowawczego. Był to po prostu czas regularnej pracy, podczas którego skupialiśmy się na rozwoju zawodników i szlifowaniu naszego stylu. Jedyna różnica polegała na tym, że nie byliśmy obciążeni presją związaną z walką o punkty – opowiada trener Ozga. – Naszą największą bolączką w rundzie jesiennej była liczba straconych bramek i sposób, w jaki je traciliśmy. W trakcie zimy sporo uwagi poświęciliśmy więc na organizację gry w defensywie. Zdecydowanie więcej było bronienia, faz przejściowych. Koncentrowaliśmy się na tym, by wachlarz umiejętności naszych zawodników był szeroki nie tylko w przypadku ofensywy, ale też działań obronnych – dodaje.
Tegoroczna zima spłatała jednak Portowcom sporego figla. Wichury przechodzące nad Szczecinem sprawiły bowiem, że przez kilka tygodni boisko pod balonem zostało wyłączone z użytku. Zamiast na swoich obiektach granatowo-bordowi trenowali więc na miejskich terenach przy ul. Kresowej. – Nie był to dla nas poważny problem. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że wyszło nam to na dobre. Nadal mogliśmy trenować na bardzo dobrym boisku, a dodatkowo wychyliliśmy głowę spod balonu i popracowaliśmy na świeżym powietrzu. Musimy się adaptować do warunków meczowych, bo w lidze nie będziemy rozgrywać spotkań pod balonem – opowiada.
W trakcie okresu przygotowawczego sztab szkoleniowy zakontraktował kilka bardzo wartościowych gier kontrolnych. Granatowo-bordowi mogli sprawdzić swoją formę m.in. na tle drugoligowych rezerw Lecha Poznań, Zagłębia II Lubin czy ligowych rywali – Kotwicy Kołobrzeg, Bałtyku Koszalin i Świtu Skolwin. Największym wydarzeniem było jednak starcie ze spadkowiczem z czeskiej Fortuna Ligi, SFC Opavą.
– Cieszę się, że w tym roku postanowiliśmy grać mecze wyłącznie z silnymi przeciwnikami. Nie było spotkania, które byłoby dla nas spacerkiem, ale też w żadnym nie byliśmy zdecydowanie gorsi od rywali. Te potyczki pozwoliły wyciągnąć dużo wniosków, zyskać odpowiedzi na temat dyspozycji poszczególnych chłopaków i optymalnie przygotować się do ligi – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni II. – Mam nadzieję, że nasze mecze ligowe będą wyglądały podobnie, jak te w okresie zimowym. Liczymy się jednak z tym, że przyjdzie nam niekiedy grać na kiepskich, naturalnych boiskach z przeciwnikami, którzy mają nieco niższą kulturę gry i stosują prostsze środki, by osiągnąć cel. Jeżeli jednak nasi zawodnicy chcą iść do przodu i pukać do kadry I zespołu, muszą się do takich warunków zaadaptować – dodaje.
W zimowej przerwie doszło w kadrze Dumy Pomorza do kilku przetasowań. Sztab szkoleniowy nie będzie mógł wiosną skorzystać z Fabiana Grzelki, który na zasadzie półrocznego wypożyczenia wzmocnił ligowego rywala, Kotwicę Kołobrzeg. Rywalizację o miejsce w składzie wzmocnił natomiast wracający do Szczecina Kacper Zaborski, a także duet zawodników z Iranu – Yadegar Rostami i Amin Doustali. – Przy współpracy z Patrykiem Dąbrowskim uznaliśmy, że nie ma sensu wypożyczać chłopaków do klubów, które nie dadzą gwarancji rozwoju. Nasza kadra jest więc stabilna, a rywalizacja na poszczególnych pozycjach wpłynie tylko pozytywnie na poziom zawodników. Nic tak nie motywuje do pracy, jak widok kolegi z tej samej pozycji, który dobrze wygląda – mówi Ozga. – Kort rywalizuje w Wawrzynowiczem i Ławą, Rezaeian z Lisem, Kalenik z Bonieckim, a Bąk z Korczakowskim. Nawet Błażej Starzycki, który w większości trzecioligowych klubów byłby liderem, nie może być pewny miejsca w składzie, bo na jego pozycji występuje Yadegar czy Kacper Łukasiak. Głębia składu jest naprawdę ogromna – dodaje.
Wraz z upływem czasu rywalizacja o miejsce w składzie stanie się jeszcze bardziej zaciekła. W przededniu inauguracyjnego meczu rundy wiosennej z problemami zdrowotnymi wciąż zmagają się bowiem m.in. Michał Kwiecień, Bartosz Krzysztofek, Dawid Rezaeian czy Kamil Kort. – Żałujemy, że nie mamy do dyspozycji pełnej kadry. Z każdym z tych chłopaków wiążemy bowiem wiosną spore nadzieje. Liczę, że wkrótce wrócą do regularnych treningów i będą mogli potwierdzić swój potencjał w meczach ligowych – tłumaczy Paweł Ozga.
W rundzie wiosennej doświadczony szkoleniowiec będzie miał do swojej dyspozycji nie tylko szeroką kadrę, ale również rozbudowany sztab. Po zakończeniu rundy jesiennej w jego strukturze doszło do istotnych zmian – kierownik Robert Białobrzeski objął stanowisko w klubowym dziale organizacji, a bezpośrednim współpracownikiem Pawła Ozgi został były trener FASE, Krzysztof Białek. – Jeśli chodzi o pracę Krzysztofa, to mogę się wypowiadać w samych superlatywach. Bardzo dobrze wpasował się w sztab. Znaliśmy się zresztą z czasów pracy w FASE, więc wiedziałem, że nie ściągamy przypadkowego człowieka. Myślę, że dzięki niemu nasza organizacja pracy weszła na jeszcze wyższy poziom – mówi Ozga. – Część obowiązków kierowniczych przejął natomiast Rafał Andruszko i wywiązuje się z nich po prostu świetnie – dodaje.
Sytuacja w ligowej tabeli sprawia, że w rundzie wiosennej Portowcy nie włączą się prawdopodobnie do walki o awans na poziom centralny. Granatowo-bordowi rundę jesienną zakończyli bowiem na dziewiątej lokacie i do liderującej Olimpii Grudziądz tracą aż 17 punktów. Nie oznacza to jednak, że mecze zawodników Dumy Pomorza pozbawione będą emocji. – Cel wynikowy nie jest dla nas kluczowy. Nie po to jednak utrzymujemy tak szeroką kadrę, w której jest kilku doświadczonych zawodników, by nie walczyć o wysokie lokaty. Chcemy wygrywać jak najwięcej meczów, tracić mniej bramek niż jesienią, a przede wszystkim zacząć punktować na wyjazdach, bo to od kilku lat nasza bolączka – tłumaczy Paweł Ozga. – Wszystkie siły skupiamy jednak przede wszystkim na tym, by dostarczyć kolejnych zawodników do I zespołu. Mamy nadzieję, że niedługo kolejni pójdą śladami Mateusza Łęgowskiego, Arona Stasiaka czy Kacpra Łukasiaka – podsumowuje.