Poprzedni sezon kończyliście w nie najlepszych nastrojach. W grupie mistrzowskiej wygraliście tylko jedno spotkanie i zajęliście ostatnie, ósme miejsce. Udało się już nieco ochłonąć i wyciągnąć odpowiednie wnioski?
– Nie ma co owijać w bawełnę – zagraliśmy poniżej oczekiwań. Ósme miejsce to najwyższe od dawna, ale chcieliśmy osiągnąć zdecydowanie lepszy rezultat. Każde spotkanie stanowiło dla nas jednak wartościową weryfikację – zarówno pozytywną, jak i tę negatywną. Jej efektem były ruchy kadrowe, które zrobiliśmy w przerwie letniej, ale również zmiany w sposobie grania. Analiza wszystkich meczów doprowadziła nas bowiem do wniosku, że musimy szukać zdecydowanie większego balansu między ofensywą i defensywą. Większość treningów, ćwiczeń i schematów podporządkowaliśmy właśnie pod to, by lepiej funkcjonować w działaniach obronnych – zarówno zespołowo, jak i indywidualnie.
W posezonowym podsumowaniu znalazło się także miejsce na pozytywy?
– Na pewno nie można poprzedniego sezonu oceniać wyłącznie negatywnie. Sam fakt awansu do grupy mistrzowskiej to pozytyw dla tak młodej drużyny. Dla nas najważniejszy jest jednak indywidualny rozwój poszczególnych zawodników. Kacper Łukasiak pojechał z pierwszym zespołem na zgrupowanie do Opalenicy, Szymon Cybulski, Bartosz Krzysztofek też mieli okazję trenować w zespole prowadzonym przez trenera Runjaica. Kacper Zaborski po sezonie otrzymał ofertę z Wigier Suwałki, Michał Kwiecień jest w Pogoni Siedlce, a Filip Balcewicz trafił do Miedzi Legnica. Ich wejście do seniorskiej piłki na poziomie centralnym na pewno możemy zapisać po stronie plusów.
Za Wami najkrótszy od lat (bo zaledwie czterotygodniowy) okres przygotowawczy. Udało się w tym czasie zrealizować plan i wykonać całą niezbędną pracę?
– Krótki okres przygotowawczy, szczególnie dla młodych zawodników, jest bardzo korzystny. Ich organizmy szybko się regenerują, a przez szybki powrót do ciężkiej pracy nie mają czasu na rozpamiętywanie porażek z poprzedniego sezonu. Mogli złapać trochę luzu, zresetować się i skupić się na kolejnych wyzwaniach. W tych czterech tygodniach zmieściliśmy sześć gier kontrolnych, tygodniowe zgrupowanie oraz wszelkiego rodzaju testy medyczne i motoryczne. Na pewno był to bardzo intensywny czas, ale również niezwykle owocny. Teraz pracujemy w mniejszej objętości czasowej, by złapać odrobinę świeżości i odpowiednio przygotować się do meczu z KP Starogard Gdański.
Na jakich aspektach skupialiście się podczas letniej przerwy?
– Przede wszystkim chcieliśmy poprawić grę w obronie, wzmocnić rywalizację na poszczególnych pozycjach oraz podnieść siłę fizyczną zawodników. W jakim stopniu nam się to udało – pokaże liga. Myślę jednak, że jesteśmy dobrze przygotowani. Na pewno mamy ciut starszy i bardziej doświadczony zespół. Myślę również, że – przynajmniej na papierze – będziemy mocniejsi.
Z wypożyczeń wróciło latem kilku zawodników z bogatym CV na poziomie centralnym. Obecność w kadrze Arona Stasiaka, Bartosza Bonieckiego, Błażeja Starzyckiego i Oskara Kalenika podniesie jakość zespołu?
– Trzeba pamiętać, że każdy z nich wrócił do nas w różnym momencie swojej kariery. Kalenik sporo grał w drugoligowej Olimpii Grudziądz, ale zaliczył spadek. Podobnie było z Błażejem Starzyckim, który nie zdołał pomóc Błękitnym Stargard w utrzymaniu się na szczeblu centralnym. Przygoda Stasiaka z Górnikiem Łęczna długo wyglądała obiecująco, ale w poprzednim sezonie nie zanotował wielu minut. Boniecki natomiast – ze względu na choroby i kontuzje – stracił praktycznie pół roku grania. Pewnie potrzebują trochę czasu, zanim wejdą na optymalny poziom. Bardzo liczę jednak, że wniosą do zespołu jakość piłkarską, dojrzałość i siłę mentalną, co przełoży się na młodszych zawodników, którzy naciskają bardzo mocno i są w dobrej dyspozycji.
Do drużyny dołączyło też kilku zawodników, którzy przed kilkoma tygodniami sięgnęli po mistrzostwo Polski juniorów starszych. Wnieśli odpowiednią jakość?
– Bez dwóch zdań. Weszli do zespołu bez żadnych kompleksów i szybko zaadaptowali się do warunków panujących w seniorskiej piłce. Pewnie nie raz się jeszcze od niej odbiją i zbiorą negatywne doświadczenia, ale generalnie cała ta grupa w żaden sposób nie odstaje. Oczywiście – muszą przyzwyczaić się, że w dorosłym futbolu jest mniej miejsca i czasu na podjęcie decyzji. Ale po to właśnie trafili do drugiego zespołu. Mam nadzieję, że podniosą poziom rywalizacji, zaczną odgrywać coraz istotniejsze role, a na koniec wskoczą do kadry I zespołu. Trzeba w tym miejscu pochwalić trenerów, którzy pracowali z nimi w przeszłości. Oddają nam naprawdę dobrych, perspektywicznych i obiecujących piłkarzy. Teraz wszystko zależy już od nich samych.
Spore zmiany zaszły także w sztabie szkoleniowym. Maciej Borowski zakończył współpracę z klubem i przeniósł się do Lecha Poznań, a Łukasz Dłużniewski trafił do I zespołu. Ich brak jest mocno odczuwalny?
– Maciek z pewnością jest profesjonalistą, który świetnie wywiązywał się ze wszystkich powierzonych mu zadań – czy to w kontekście działań analitycznych, spraw czysto technicznych, a przede wszystkim treningu z bramkarzami. Na pewno odczuliśmy jego brak. Przed sezonem dołączył do nas jednak Artur Holewiński, który powoli wdraża się w prace nowego sztabu. Ma ogromne doświadczenie z piłki seniorskiej, dobrze pracuje z bramkarzami, przejął również część zadań związanych z analizą. Myślę, że z dnia na dzień łapiemy coraz lepszy kontakt i ta współpraca będzie coraz bardziej owocna. Łukasza Dłużniewskiego zastąpił natomiast Marcin Minko, który jest fachowcem najwyższej próby. Wie, kiedy trzeba zawodników pogłaskać, a kiedy nie można się z nimi pieścić. Cieszę się, że dołączył do naszego sztabu. W samych superlatywach mogę zresztą mówić o każdym z jego członków. Myślę, że to będzie bardzo dobry sezon pod względem organizacyjno-szkoleniowym.
Liga w tym roku będzie niezwykle ciekawa. Do uznanych marek – jak Elana Toruń, Bałtyk Gdynia czy Kotwica Kołobrzeg – dołączyli bowiem Błękitni Stargard czy Olimpia Grudziądz. Czuje trener dodatkową ekscytację przed startem rozgrywek?
– Liga z pewnością będzie bardziej wyrównana niż w poprzednim sezonie. Nie widzę w tym momencie typowego outsidera, ani murowanego kandydata do awansu. Jest grono bardzo silnych zespołów, które przeprowadziły latem solidne wzmocnienia i będą chciały powalczyć o awans. Po pierwszej rundzie będziemy nieco mądrzejsi, jeśli chodzi o ocenę poszczególnych rywali.
Pogoń również może w tym roku powalczyć o coś więcej niż tylko bezpieczne miejsce w środku tabeli?
– W porównaniu z poprzednim sezonem na pewno jesteśmy zespołem silniejszym. Jeśli uda nam się przełożyć jakość treningową na warunki meczowe, to możemy napsuć przeciwnikom sporo krwi. Liczę, że będziemy czarnym koniem tych rozgrywek, choć nie mam zamiaru popadać w hurraoptymizm. Liga jest ważna, drużyna będzie miała postawiona konkretne cele, ale naszym głównym celem jest wychowywanie zawodników do I zespołu. Nie możemy o tym zapomnieć.
Nowy sezon rozpoczynacie od spotkania z KP Starogard Gdański, który w tamtym sezonie trzykrotnie pozbawił Was kompletu punktów. Czas na rewanż?
– KP Starogard to dobry rywal, silny fizycznie, wybiegany, doświadczony. My reprezentujemy Pogoń Szczecin i chcemy pokazać odpowiedni poziom jakości i determinacji. Będziemy musieli stworzyć prawdziwy team walczący o każdą piłkę, żeby przełamać złą serię z drużyną ze Starogardu. Wierzę w naszych zawodników i w proces, którym idziemy razem od dwóch lat. Skupiamy się na sobie i na swojej grze. Na pewno nie spękamy. Maszyny muszą pracować mocno od pierwszej kolejki.