
Po blisko dwumiesięcznej przerwie juniorzy młodsi Pogoni wracają do ligowej rywalizacji. Portowcy u progu nowego sezonu stają w odmienionym zestawieniu personalnym, ale z tymi samymi, ambitnymi celami. – Mamy fajny zespół, dobrze rokujący na przyszłość. Pewnie nie będziemy górować nad rywalami siłą fizyczną, ale chcemy nadrabiać mobilnością, boiskową inteligencją i piłkarską jakością – mówi trener Tomasz Bielecki.
Do regularnych treningów po wakacyjnej przerwie granatowo-bordowi powrócili w połowie lipca. Większość okresu przygotowawczego spędzili w Szczecinie, korzystając z dobrodziejstw nowo powstałego Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży. – Warunki do przygotowań mieliśmy naprawdę komfortowe. Bezpośrednio odczuliśmy, że Akademia wreszcie stanęła na silnym, infrastrukturalnym fundamencie – mówi szkoleniowiec Pogoni.
W planie letnich przygotowań nie zabrakło również miejsca na tygodniowe zgrupowanie. W odróżnieniu od lat ubiegłych granatowo-bordowi za cel nie obrali jednak podszczecińskich Polic, lecz wybrali się w podróż do Żagania. – Nowa lokalizacja na pewno miała sporo mocnych stron. Do swojej dyspozycji mieliśmy hotel, dwa boiska, basen, stołówkę – a to wszystko w promieniu kilkudziesięciu metrów. Jedynym mankamentem była sztuczna płyta, która w drugiej części obozu – biorąc pod uwagę zmęczenie obozowe i wysokie temperatury – trochę dawała nam się we znaki. Ogólnie jednak był to bardzo wartościowy czas – tłumaczy Tomasz Bielecki.
Do nowego sezonu Portowcy przystąpią w mocno odmłodzonym zestawieniu. Z rywalizacją na poziomie juniora młodszego pożegnali się bowiem zawodnicy z rocznika 2004, a pod skrzydła sztabu szkoleniowego trenera Bieleckiego trafili ubiegłoroczni trampkarze starsi. Nadchodząca rywalizacja ligowa będzie dla nich czasem zbierania nowego doświadczenia oraz walki z bardziej doświadczonymi przeciwnikami.
– Większość chłopaków z rocznika 2006 doskonale znam, bo miałem przyjemność pracować z nimi przez 3.5 roku. Szybko zaczęliśmy z powrotem nadawać na tych samych falach. Złapali też wspólny język ze starszymi kolegami i dość płynnie wkomponowali się w zespół. Myślę, że nasza współpraca układa się bardzo dobrze – ocenia trener Pogoni. – Mamy fajny zespół, dobrze rokujący na przyszłość. Pewnie nie będziemy górować nad rywalami siłą fizyczną, natomiast chcemy nadrabiać mobilnością, boiskową inteligencją i piłkarską jakością – dodaje.
Siłą zespołu juniorów młodszych jest również codzienna rywalizacja. Sztab szkoleniowy Dumy Pomorza do swojej dyspozycji ma bowiem blisko 25 zawodników. Pierwsza część sezonu – gdy walka toczy się jedynie o utrzymanie w gronie najlepszych drużyn w Polsce – posłuży więc za poligon doświadczalny.
– Każdy zawodnik jest częścią zespołu. Trzeba mieć jednak świadomość, że do protokołu meczowego można wpisać tylko osiemnaście nazwisk. Ci, których zabraknie w pierwszych meczach, muszą po prostu zacisnąć zęby, trenować jeszcze mocniej i czekać na swoją kolej. Bez frustracji i spuszczania głowy – tłumaczy Bielecki. – W poprzednim sezonie nie schowaliśmy nikogo do szafy, tylko każdemu chcieliśmy dać szansę. Ci zawodnicy, których obdarzyliśmy zaufaniem, odpłacili nam na wiosnę dobrą grą. Na początku sezonu nie byli wcale wiodącymi jednostkami, a pod koniec praktycznie nie schodzili z boiska. Ten schemat się sprawdził, więc w obecnych rozgrywkach chcemy działać podobnie. Nie oznacza to jednak, że ktoś dostanie miejsce w składzie za darmo – dodaje.
Po blisko pięciu tygodniach pracy przyszedł czas, by powiedzieć „sprawdzam”. Pierwszą weryfikacją dyspozycji granatowo-bordowych będzie domowe spotkanie z Wartą Poznań. – Spotkania ligowe są wisienką na torcie. Stęskniliśmy się już za emocjami, które im towarzyszą. Po to się właśnie trenuje, by potem wyjść na boisko i walczyć o punkty – mówi szkoleniowiec Pogoni. – Jesteśmy ciekawi, jak to wszystko będzie funkcjonowało. Na pewno chcielibyśmy zacząć sezon od zwycięstwa. Mamy jednak świadomość, że jesteśmy dopiero na początku wspólnej drogi. Przed nami jeszcze wiele elementów do poprawy i dalszego doskonalenia – podsumowuje szkoleniowiec Pogoni.