Zawodnicy drugiego zespołu w radosnych nastrojach wrócili z dalekiego wyjazdu do Środy Wielkopolskiej. W starciu ligowych sąsiadów granatowo-bordowi pokonali miejscową Polonię 2:1.
W podróż do położonej nieopodal Poznania Środy Wielkopolskiej zawodnicy Dumy Pomorza udali się w nieco osłabionym składzie. W kadrze meczowej zabrakło m.in. pauzującego za żółte kartki Dawida Fornalika, borykającego się z kontuzją łydki Adama Frączczaka czy walczącego z przepukliną Amina Doustaliego. W obliczu braku napastników miejsce na szpicy musiał zająć nominalny skrzydłowy, Mateusz Bąk.
Sobotnie spotkanie rozpoczęło się dla Portowców według najgorszego z możliwych scenariuszy. Wystarczyło bowiem zaledwie kilka minut, by gracze Polonii wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Jakuba Giełdy spod linii bocznej w polu karnym Dumy Pomorza najlepiej odnalazł się nastoletni Mikołaj Stangel i strzałem głową pokonał Axela Holewińskiego.
W kolejnych minutach szczecinianie starali się odrabiać straty, ale nie potrafili przebić się przez świetnie zorganizowaną i agresywnie grającą defensywę gospodarzy. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał granatowo-bordowi oddali dopiero pięć minut przed zejściem do szatni, gdy na próbę z dystansu zdecydował się Błażej Starzycki. Zdecydowanie bliżsi podwyższenia rezultatu byli natomiast Poloniści, jednak uderzenia Kluczyńskiego, Giełdy, Milachowskiego i Budycha w znakomitym stylu obronił Axel Holewiński.
– W pierwszej połowie pokazaliśmy mało zdecydowania. Przegrywaliśmy piłki stykowe, nie radziliśmy sobie z walką w kontakcie. Wyglądało to inaczej niż sobie mówiliśmy przed meczem – mówi trener Cretti. – Rywale trochę nas zaskoczyli. Spodziewaliśmy się, że będą bardziej proaktywni w obronie wysokiej, a oni cofnęli się i szukali piłek za plecy swoich trzech napastników. Mieliśmy z tym trochę problemów – dodaje.
Po przerwie obraz spotkania nie uległ zmianie. Wciąż wyższą kulturę gry prezentowali Portowcy, ale długo nie przekładało się to na korzystne sytuacje do zdobycia wyrównującej bramki. Nastawieni na kontrataki gospodarze kilkukrotnie postraszyli natomiast szczecińską defensywę. W roli głównej wystąpił Kevin Durueke, który najpierw posłał piłkę minimalnie obok słupka, a tuż przed upływem godziny gry uderzył w poprzeczkę. Bliski szczęścia był również Jędrzej Drame, ale w dogodnej sytuacji trafił tylko w boczną siatkę.
Gdy wydawało się, że drugie trafienie dla gospodarzy jest tylko kwestią czasu, za strzelanie zabrali się… Portowcy. W ciągu trzech minut granatowo-bordowi całkowicie odwrócili losy spotkania – najpierw po zagraniu Mateusza Bąka piłkę do siatki posłał Błażej Starzycki, a kilkadziesiąt sekund później koronkową akcję całego zespołu na bramkę zamienił Dawid Drumlak. Taki obrót spraw sprawił, że Portowcy wywieźli ze Środy Wielkopolskiej komplet punktów.
– Na pewno chciałoby się, żeby z przekroju całego meczu nasza gra wyglądała lepiej. Uważam jednak, że w drugiej połowie zrobiliśmy sporo, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę – ocenia Cretti. – Cieszę się, że grając naszym młodym składem wywieźliśmy komplet punktów z trudnego terenu – i to strzelając dwie, bardzo ładne bramki. Myślę, że są one wizytówką naszego stylu i potencjału chłopaków – podsumowuje.
26. kolejka III ligi
Polonia Środa Wielkopolska – Pogoń II Szczecin 1:2 (1:0)
1:0 Mikołaj Stangel 4′
1:1 Błażej Starzycki 75′
1:2 Dawid Drumlak 78′
Pogoń II Szczecin: Holewiński – Hyl, Góral, Jakubowski, Freilich – Kaczorek, Gołębiewski (65′ Chromiński) – Kroczek (45′ Drumlak), Jakubczyk, Starzycki – Bąk