Zawodnicy rezerw Pogoni Szczecin remisem zakończyli rundę jesienną III ligi. Pomimo licznych wzmocnień z I zespołu i bardzo dużej przewagi boiskowej, podopiecznym trenera Ozgi podzielili się punktami z Nielbą Wągrowiec. – Chcieliśmy dzisiaj podsumować intensywny tydzień i postawić stempel na całej rundzie jesiennej. Niestety, nie udało się – mówi szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Portowcy do spotkania przystępowali w roli murowanych faworytów. Beniaminek III ligi poza Wągrowcem spisywał się bowiem bardzo słabo, nie odnosząc ani jednego zwycięstwa. Pomóc z osiągnięciu korzystnego rezultatu mieli również gracze z I zespołu. Od pierwszej minuty na boisku pojawili się m.in. Igor Łasicki, Jakub Bartkowski, Damian Dąbrowski, Iker Guarrotxena czy Michalis Manias.
Od pierwszej minuty zawodnicy Dumy Pomorza przejęli całkowitą kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Podopieczni trenera Ozgi przez większość czasu utrzymywali się przy piłce i szukali swoich szans w ataku pozycyjnym. Goście z Wągrowca zostali natomiast zepchnięci do głębokiej defensywy i ograniczali się jedynie do przerywania akcji granatowo-bordowych. I przez większość pierwszej połowy robili to skutecznie. – Takiego obrazu meczu się spodziewałem. Rywal ustawił się bardzo nisko, natomiast my cały czas byliśmy w fazie atakowania. Spodziewałem się jednak, że stworzymy sobie więcej sytuacji bramkowych. Nielba była solidna w defensywie, bo jej na to pozwoliliśmy – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
Jeszcze przed przerwą Portowcy zdołali jednak przełamać obronę rywala. Po szybkim wyjściu z piłką spod własnego pola karnego oko w oko z bramkarzem Nielby stanął Iker Guarrotxena, przytomnie wyłożył piłkę Michalisowi Maniasowi, a ten mocnym strzałem z bliskiej odległości otworzył wynik spotkania.
W drugiej odsłonie obraz meczu nie uległ zmianie. Wciąż stroną przeważającą byli granatowo-bordowi, ale ich ataki nie były już tak groźne jak przed przerwą. Goście z Wągrowca – nie mają już nic do stracenia – nieco odważniej ruszyli natomiast do ataku i zdołali doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła piłka spadła pod nogi Mateusza Rozmarynowskiego, który pewnym uderzeniem posłał ją do siatki.
Ostatnie pół godziny to pogoń gospodarzy za wynikiem i próba obrony korzystnego wyniku przez gości z Wągrowca. Ostatecznie zwycięsko z tego pojedynku wyszli gracze Nielby, którzy nie pozwolili Portowcom na zdobycie drugiej bramki i wywieźli ze Szczecina cenny punkt. – Mając taki skład, spodziewaliśmy się zwycięstwa. Chcieliśmy dzisiaj podsumować intensywny tydzień i postawić stempel na całej rundzie jesiennej. Niestety, nie udało się – podsumowuje trener Ozga.
Zaległe spotkanie 14. kolejki III ligi
Pogoń II Szczecin – Nielba Wągrowiec 1:1 (1:0)
1:0 Michalis Manias 43′
1:1 Mateusz Rozmarynowski 65′
Pogoń II Szczecin: Grobelny – Bartkowski, Łasicki, Szcześniak, Smoliński – Żurawski (72′ Graczyk), Dąbrowski – Wędrychowski (64′ Starzycki), Kozłowski, Guarrotxena (64′ Kalenik) – Manias (85′ Kwiecień)