![](https://akademia.pogonszczecin.pl/wp-content/uploads/2021/09/IMG_8112.jpg)
Drugi w tym sezonie komplet punktów zapisali na swoim koncie zawodnicy drugiego zespołu Pogoni Szczecin. Granatowo-bordowi pokonali na własnym boisku Sokoła Kleczew 2:1. – Byliśmy dziś bardzo zdeterminowani, by odnieść zwycięstwo. Cieszę się z tego wyniku tym bardziej, że potrafiliśmy podnieść się po początkowych niepowodzeniach i odwrócić losy meczu – mówi trener Paweł Ozga.
W porównaniu do środowego spotkania z Jarotą Jarocin w składzie Dumy Pomorza nastąpiło kilka zmian personalnych. W wyjściowej jedenastce zabrakło Jakuba Bursztyna, Mateusza Łęgowskiego czy Błażeja Starzyckiego. Od pierwszej minuty na placu zameldowali się natomiast zawodnicy, którzy na co dzień trenują z I zespołem – Dariusz Krzysztofek, Mariusz Fornalczyk i Maciej Żurawski.
Pierwsze minuty spotkania niespodziewanie toczyły się pod dyktando gości z Kleczewa. Portowcy oddali rywalom inicjatywę, stanęli mocniej w defensywie i czekali na rozwój wydarzeń, zmuszając tym samym zawodników Sokoła do budowania akcji w ataku pozycyjnym. Przez długi czas taka strategia przynosiła efekt. – Zaczęliśmy tak, jak 99% zespołów gra przeciwko nam – cofnęliśmy się i pozwoliliśmy rywalowi się „wystrzelać”. Przez pół godziny to Sokół dominował, ale poza groźnymi dośrodkowaniami ze stałych fragmentów gry nie stworzył sobie okazji do zdobycia bramki – mówi Paweł Ozga.
Na właściwe sobie tory granatowo-bordowi wrócili dopiero kwadrans przed przerwą. Aktywna, ofensywna gra zaowocowała kilkoma sytuacjami do otwarcia wyniku, ale również… bramką dla gości z Kleczewa. Po szybkim rozegraniu rzutu wolnego piłka trafiła do Adriana Ratajczyka, który strzałem głową umieścił ją w siatce. – Wyszedł nasz brak doświadczenia i odpowiedzialności. Przed piłką znajdowało się trzech młodych zawodników, z których każdy mógł tę akcję zablokować. Żaden z nich tego jednak nie zrobił, co skończyło się utratą gola – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni. – Cieszę się jednak, że ta bramka nie wprowadziła w nasze szeregi zbędnej nerwowości. Często o tym rozmawiamy, że w takich sytuacjach za szybko chcemy wyrównać, przez co sami nadziewamy się na kontrataki. Widać już pewną dojrzałość w chłopakach, że nie podpalają się, tylko konsekwentnie i cierpliwie grają swoje – dodaje.
W drugiej odsłonie granatowo-bordowi wrócili do dobrej gry sprzed przerwy, co szybko zaowocowało zmianą niekorzystnego wyniku. Najpierw – po faulu na Mariuszu Fornalczyku – arbiter podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Bartosz Ława. Kwadrans przed końcem prawdziwe wejście smoka zanotował natomiast jego imiennik – Bartosz Krzysztofek – który odebrał znakomite podanie od Stanisława Wawrzynowicza i z zimną krwią wyprowadził swój zespół na prowadzenie. – To była akcja, którą planowaliśmy i o której rozmawialiśmy w przerwie. Chcieliśmy złapać rywala pressingiem w środku pola, odebrać piłkę i zagrać prostopadłe podanie między stoperów. Sokół budował swoje akcje szeroko, zawodnicy byli ustawieni daleko od siebie i tę przestrzeń właśnie chcieliśmy wykorzystać – tłumaczy Paweł Ozga.
Domowe zwycięstwo nad Sokołem było drugim, które granatowo-bordowi odnieśli w obecnych rozgrywkach. Zdobyty komplet punktów sprawia, że podopieczni trenera Ozgi odskoczyli od strefy spadkowej i zajmują miejsce w środku ligowej tabeli. – Wszyscy potrzebowaliśmy tego zwycięstwa – zarówno zawodnicy, jak i cały sztab szkoleniowy. Sumiennie na te trzy punkty pracowaliśmy. Cieszę się z tego wyniku tym bardziej, że potrafiliśmy podnieść się po początkowych niepowodzeniach i odwrócić losy meczu – mówi szkoleniowiec Dumy Pomorza. – Czujemy dzisiaj satysfakcję, ale nie zamierzamy się tą wygraną podniecać. Tak samo zresztą, jak nie dołujemy się porażkami. Cały czas robimy swoje, bo najważniejszy dla nas jest rozwój chłopaków. Kluczem jest, by Ci zawodnicy weszli niedługo do I zespołu – pewni siebie i gotowi, by walczyć o swoje – podsumowuje.
8. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Sokół Kleczew 2:1 (0:1)
0:1 Adrian Ratajczyk
1:1 Bartosz Ława (k) 53’
2:1 Bartosz Krzysztofek 76’
Pogoń II Szczecin: D. Krzysztofek – Lis, Białczyk, Lisowski, Rezaeian – Wawrzynowicz, Ława (82’ Kort) – Cybulski (82’ Cybulski), Żurawski (70’ Łukasiak), Fornalczyk (70’ Freilich) – Stasiak (66’ B. Krzysztofek)