Zaledwie jedno zwycięstwo odnieśli dotąd zawodnicy drugiego zespołu Pogoni w grupie mistrzowskiej III ligi. Do rundy rewanżowej granatowo-bordowi przystępują więc z silną wolą podreperowania dorobku punktowego i wspięcia się o kilka szczebli w ligowej tabeli. – Z obecnego bilansu nikt nie jest zadowolony. Mamy przed sobą jednak jeszcze siedem meczów, w których postaramy się udowodnić, że nie jesteśmy chłopcami do bicia – mówi trener Paweł Ozga.
Znalezienie się w gronie ośmiu najlepszych drużyn III ligi to dla zawodników drugiego zespołu Pogoni jeden z największych sukcesów ostatnich lat. Tak wysoką pozycję Portowcy zajmowali bowiem ostatnio w sezonie 2015/16, gdy w rozgrywkach uczestniczyły zespoły z zaledwie dwóch województw – Pomorskiego i Zachodniopomorskiego. Kolejne kampanie granatowo-bordowi kończyli natomiast w środku ligowej stawki, niekiedy musząc oglądać się za siebie i martwić o utrzymanie. – Awans do grupy mistrzowskiej niewątpliwie dał nam sporą satysfakcję. Wywalczyliśmy go w trudnych okolicznościach, realizując przy tym postawiony przed sobą cel i osiągając najlepszy wynik ostatnich lat – mówi trener Ozga.
W meczach grupy mistrzowskiej zawodnicy Dumy Pomorza nie zdołali dotąd jednak potwierdzić swojego piłkarskiego potencjału. W siedmiu rozegranych pojedynkach Portowcy odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo, ogrywając na własnym boisku GKS Przodkowo 5:1. Pozostałe spotkania to natomiast pasmo rozczarowań – pięć porażek i pechowy remis z Bałtykiem Gdynia. – Z obecnego bilansu nikt nie jest zadowolony. Nasz sposób gry czy podejście mentalne niejednokrotnie były na wysokim poziomie, ale nie przełożyło się to na zdobycz punktową. W wielu spotkaniach walczyliśmy z rywalem jak równy z równym, niekiedy byliśmy nawet zespołem lepszym. Pięć porażek mówi jednak samo za siebie – wyjaśnia szkoleniowiec Pogoni. – Wiadomo, że najważniejszym celem w naszej pracy jest promowanie zawodników do I zespołu. Nie zmienia to jednak faktu, że chcemy w nich kształtować mentalność zwycięzców. Mamy przed sobą jednak jeszcze siedem meczów, w których postaramy się udowodnić, że nie jesteśmy chłopcami do bicia – dodaje.
O poprawę dorobku punktowego granatowo-bordowi będą musieli jednak walczyć w mocno okrojonym składzie. Ze względów regulaminowych sztab szkoleniowych nie będzie mógł bowiem skorzystać z usług zawodników, którzy choćby na minutę pojawili się na boiskach PKO Ekstraklasy. Wkrótce z kadrą drugiego zespołu pożegnają się również Ci, którzy przygotowania do nowego sezonu rozpoczną pod okiem trenera Runjaica. – Na pewno problemem jest fakt, że kadra jest niestabilna. Im bliżej końca sezonu, tym tych ubytków będzie więcej. Do całej sytuacji podchodzę jednak czysto szkoleniowo. Brak części zawodników jest bowiem szansą dla innych, którzy dotąd grali nieco mniej lub balansują na granicy I zespołu i muszą potwierdzić swoją jakość. Jeśli nie zrobią tego z najlepszymi zespołami III ligi, to w Ekstraklasie tym bardziej – tłumaczy Paweł Ozga.
W niedzielę zawodników Dumy Pomorza czeka jedno z najtrudniejszych wyzwań w całych rozgrywkach. Na inaugurację rundy rewanżowej grupy mistrzowskiej III ligi granatowo-bordowi zmierzą się bowiem z Radunią Stężyca. Lider tabeli w dotychczasowych spotkaniach poniósł zaledwie dwie porażki i pewnie zmierza ku upragnionej II lidze. Podopieczni trenera Ozgi będą chcieli jednak nieco ostudzić mistrzowskie apetyty rywala. – Graliśmy z Radunią już dwukrotnie. W obu spotkaniach byliśmy równorzędnym przeciwnikiem, fragmentami potrafiliśmy nawet zdominować rywala. I to napawa nas optymizmem. Mamy na to spotkanie swój plan i będziemy chcieli napsuć Raduni sporo krwi – mówi szkoleniowiec Pogoni. – Patrząc na nazwiska i ogromne doświadczenie zawodników ze Stężycy, teoretycznie jesteśmy na straconej pozycji. Ale po naszej stronie jest młodość i chęć udowodnienia, że przed nikim nie pękamy. Jesteśmy Pogonią Szczecin i jeśli mamy aspiracje, by grać w Ekstraklasie, to w takich meczach musimy pokazać swoją wartość – podsumowuje.
29. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Radunia Stężyca
Czas: niedziela, 11:00
Miejsce: Boisko nr 3 (mecz bez udziału publiczności)