
Juniorzy starsi Pogoni Szczecin nie sprawili swoim kibicom przykrej niespodzianki. Podopieczni Pawła Crettiego pewnie pokonali Wartę Gorzów Wielkopolski 5:0 i wskoczyli na pozycję lidera Centralnej Ligi Juniorów U19.
Przed spotkaniem Portowcy byli zdecydowanym faworytem do zwycięstwa. W dotychczasowych dziesięciu spotkaniach tylko nie zdołali zdobyć kompletu punktów i wraz ze Śląskiem Wrocław pewnie przewodzili tabeli. Goście natomiast do tej pory tylko raz schodzili z boiska jako zwycięzcy i po jedenastu kolejkach byli czerwoną latarnią ligi.
Różnica w tabeli szybko znalazła odzwierciedlenie w boiskowych poczynaniach. Portowcy błyskawicznie przejęli inicjatywę i błyskawicznie zepchnęli rywala do głębokiej defensywy. Na pierwsze trafienie nie trzeba było długo czekać – dośrodkowanie z rzutu rożnego trafiło do Huberta Sadowskiego, który z pomocą jednego z defensorów Warty posłał piłkę do siatki.
Szybko strzelona bramka na chwilę uśpiła zawodników Dumy Pomorza. Warta Gorzów Wielkopolski zdołała przejąć inicjatywę i kilkukrotnie przedarła się pod bramkę strzeżoną przez Daniela Kusztana. Dzięki dobrej postawie szczecińskich defensorów bramkarz Pogoni nie został jednak ani razu zmuszony do poważnej interwencji. W 29 minucie podopiecznym Pawła Crettiego pomogło jednak szczęście i błędna decyzja sędziego Eliasza Pawlaka. Po prostopadłym podaniu piłkę w polu karnym przejął Łukasz Kopeć, po czym po chwili padł na murawę powalony przez Jakuba Paprzyckiego. Arbiter nie zdecydował się jednak na odgwizdanie jedenastki.
– W pierwszej połowie przydarzył nam się jeden słabszy moment. Sytuacja z rzutem karnym była kontrowersyjna i inny arbiter mógł wskazać na jedenasty metr. Nie można jednak mówić o wypaczeniu wyniku. Nasze umiejętności były na tyle wysokie, że nie pozwolilibyśmy sobie wydrzeć tego zwycięstwa – mówi Paweł Cretti.
Przed zakończeniem pierwszej połowy Portowcy jeszcze raz potwierdzili swoje umiejętności. Piłkę na prawym skrzydle przejął Damian Pawłowski, zszedł z nią do środka boiska i kapitalnym uderzeniem z 20 metrów w samo okienko nie dał żadnych szans bramkarzowi Warty.
W przerwie szkoleniowiec Dumy Pomorza przeprowadził dwie korekty personalne. W miejsce strzelca drugiej bramki na boisku pojawił się Michał Graczyk, a na szpicy w miejsce Arona Stasiaka wszedł Adrian Benedyczak. Najlepszy napastnik Pogoni Szczecin potrzebował zaledwie siedmiu minut, by ponownie wpisać się na listę strzelców. Długie zagranie Kusztana przed linią końcową boiska złapał Boniecki i posłał znakomite dośrodkowanie wprost na głowę Benedyczaka, który bez problemów umieścił piłkę w siatce.
W końcówce spotkania podopieczni Pawła Crettiego, czego efektem były dwa kolejne trafienia. Bohaterem końcówki spotkania został Adam Bluma, który dwukrotnie pokonał Kacpra Dolińczyka. Wychowanek hiszpańskiego Benalmádena International College najpierw wykorzystał świetne zgranie od Benedyczaka, a 20 minut przed końcem, po błędzie bramkarza Warty, ustawił wynik spotkania na 5:0. – Adam ciężko pracuje na treningach, by być coraz ważniejszą postacią tego zespołu. Potwierdził dzisiaj, że moja decyzja o wystawieniu go w podstawowej jedenastce była słuszna. Bardzo cieszę się z jego bramek i jego dobrej gry – mówił po meczu trener Cretti.
Pogoń Szczecin – Warta Gorzów Wielkopolski 5:0 (2:0)
1:0 Hubert Sadowski 7’
2:0 Damian Pawłowski 39’
3:0 Adrian Benedyczak 52’
4:0 Adam Bluma 64’
5:0 Adam Bluma 69’
Pogoń Szczecin: Kusztan – Bielak, Sadowski, Jopek, Paprzycki – Wawrzynowicz, Pawłowski (46’ Graczyk) – Furst (60’ Sacharuk), Boniecki (77’ Midzio), Bluma – Stasiak (46’ Benedyczak)
Warta Gorzów Wielkopolski: Dolińczyk – Jarząbek, Stefaniak, Sadowski, Janus, Szczypek, Kulesa, Dyc, Kabaciński, Kopeć, Grzywaczewski