
Już w najbliższą środę młodzi podopieczni Pawła Crettiego będą walczyć z Legią Warszawa w drugim spotkaniu finałowym Centralnej Ligi Juniorów. Pierwsza potyczka zakończyło się rezultatem 4:1 dla młodych Legionistów, więc strata do odrobienia jest duża. – Chcemy pokazać, że to był wypadek przy pracy, nie udał nam się tylko jeden mecz. Legia wygrała z nami wysoko i my tak samo możemy zrobić tutaj w Szczecinie – powiedział skrzydłowy Portowców Stanisław Wawrzynowicz.
– Większość czasu przeznaczyliśmy na regenerację – przyznał kapitan Sebastian Nagel. – W drużynie panuje optymizm, napawamy się tym optymizmem patrząc na spotkania, które wcześniej rozgrywaliśmy. Wcześniej potrafiliśmy odrabiać straty, strzelać bramki w 89. minucie i później. Drużyna się nie poddała, chcemy jak najlepiej się przygotować, jak najlepiej odpocząć. Chcemy pokazać się tutaj w Szczecinie z jak najlepszej strony i to jest nasz cel.
Szybkie wymazanie z pamięci poprzedniego spotkania i walka o szybko strzeloną bramkę to cele na rewanż. – Będziemy walczyć do samego końca – zaznaczył Wawrzynowicz. – Zdobycie mistrzostwa jest naszym głównym celem, zrobimy wszystko, by to osiągnąć. Ciąży na nas lekka presja, bo musimy odrobić trzy bramki straty. Dalej jesteśmy dobrej myśli, nie staramy się myśleć o poprzednim meczu i będziemy walczyć do samego końca.
W zeszłym roku Portowcy również mierzyli się z drużyną z Warszawy w finale Centralnej Ligi Juniorów. Wtedy Legioniści w Szczecinie odrobili stratę trzech bramek i sięgnęli po tytuł mistrzowski. Tym razem to Duma Pomorza musi gonić wynik. – Powinniśmy przełożyć tę presję na mobilizację i uwierzyć we własne umiejętności przed tym meczem – dodał Nagel. – Legia w tamtym roku przegrywała trzema bramkami i to odrobili. Nie widzę przeszkód do tego, by zrobić to samo teraz.