Zawodnicy rezerw Pogoni Szczecin nie zdołali sięgnąć po pierwsze zwycięstwo na trzecioligowych boiskach. Podopieczni trenera Tychowskiego – wzmocnieni kilkoma graczami z pierwszego zespołu – ulegli Polonii Środa Wielkopolska 0:1. – Zabrakło nam dzisiaj jakości w ofensywie. Nasza gra była zbyt wolna i asekuracyjna – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Portowcy do niedzielnego pojedynku przystąpili w mocno przemeblowanym zestawieniu. Największa przemiana dotknęła formacji defensywnej – między słupkami zameldował się Łukasz Budziłek, tuż przed nim pojawili się Jarosław Fojut i Marusz Malec, a na pozycji defensywnego pomocnika wystąpił Sebastian Rudol. – Defensywę mieliśmy dzisiaj naprawdę bardzo solidną. To miał być klucz w tym spotkaniu – skuteczna gra w obronie, na zero z tyłu – tłumaczy trener Tychowski.
W pierwszej połowie zawodnicy Dumy Pomorza skutecznie realizowali nakreślony plan. Goście ze Środy Wielkopolskiej nie potrafili znaleźć sposobu na przedarcie się pod pole karne Pogoni. Dość powiedzieć, że w ciągu 45 minut oddali zaledwie dwa strzały – po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę nad poprzeczką przeniósł Jędrzej Kujawa, a chwilę później strzał Damiana Buczmy zablokował Mariusz Malec.
Zdecydowanie większe problemy Portowcy mieli z grą ofensywną. Mimo optycznej przewagi nie potrafili bowiem sforsować defensywy Polonii, a ich akcje w większości kończyły się na dwudziestym metrze od bramki rywala. W pierwszej odsłonie zawodnicy Dumy Pomorza oddali tylko jeden celny strzał – po indywidualnej akcji na uderzenie z dystansu zdecydował się Marcel Wędrychowski, ale nie zdołał zaskoczyć stojącego w bramce gości Łukasza Radlińskiego. – Zabrakło nam w ofensywie zawodnika, który zdołałby przytrzymać piłkę, utrzymać ją na połowie rywala. Optycznie graliśmy nieźle, piłka chodziła od nogi do nogi, ale to wszystko było zbyt wolne, asekuracyjne. Polonia mądrze się przesuwała i kasowała nasze próby ataku pozycyjnego – wyjaśnia szkoleniowiec Pogoni.
W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż stroną przeważającą byli Portowcy, ale nie potrafili zmusić bramkarza rywala do nadzwyczajnego wysiłku. Goście ze Środy Wielkopolskiej czyhali natomiast na błąd zawodników Pogoni, by zadać decydujący cios i zdobyć komplet punktów. Taka okazja nadarzyła się w 73. minucie – po przechwycie piłki na własnej połowie gracze Polonii kilkoma podaniami przedostali się pod pole karne Dumy Pomorza, dostarczyli piłkę pod nogi Szymona Zgardy, a ten mocnym strzałem z szesnastu metrów pogrzebał nadzieje Portowców na jakąkolwiek zdobycz punktową.
– Musimy zdecydowanie poprawić swoją grę w ofensywie. Mamy problem ze stwarzaniem sobie okazji bramkowych oraz ich finalizacją. Nie załamujemy się – do końca sezonu pozostało jeszcze wiele spotkań i to w nich musimy poszukać punktów – podsumowuje trener Tychowski.
10.kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – Polonia Środa Wielkopolska 0:1 (0:0)
0:1 Szymon Zgarda 73’
Pogoń II Szczecin: Budziłek – Pach (68’ Krzyżaniak), Fojut, Malec, Kuzko (48’ Chouwer) – Rudol, Wawrzynowicz – Błanik, Graczyk (57’ Żurawski), Wędrychowski – Kitano (57’ Słoma)