W miniony weekend na Football Arenie odbyła się szczecińska Liga Mistrzów, w której uczestniczyły dwa zespoły żaków młodszych oraz skrzatów Akademii Piłkarskiej Pogoni Szczecin.
Dla żaków była to ostatnia faza turnieju – finały. Chłopcy świetnie się spisali i walczyli od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego.
– Był to bardzo fajny turniej, który składał się z kilku etapów – powiedział Marek Łukasiak. – Rozgrywany był na nawierzchni zbliżonej do naturalnej, co w sezonie halowym jest rzadkością. Dzięki temu mogliśmy sprawdzić to, co ćwiczyliśmy na obozie. Wszystko oceniam bardzo pozytywnie, choć na początku nasza gra nie wyglądała zbyt różowo, to jednak mamy świadomość, że po obozie chłopcy mogą czuć jeszcze zmęczenie. Najważniejsze, że moi podopieczni konsekwentnie realizują założenia, które przed sobą postawiliśmy.
Skrzaty na swoje finały muszą poczekać do najbliższej niedzieli, ale już w fazie grupowej nasi najmłodsi zawodnicy pokazali charakter i ducha walki. Trenerzy naszych przedszkolaków wystawili aż dwa zespoły.
– Jeśli chcemy się rozwijać to musimy jak najwięcej grać – powiedział Łukasz Szczot. – Gra jest najlepszym nauczycielem, a wynik jest dla nas sprawą drugorzędną.
Szkoleniowcy byli zadowoleni z gry podopiecznych i doceniali zaangażowanie oraz konsekwencję.
– Warto czasami zobaczyć zaangażowanie tych dzieci podczas gry – podsumował Szczot. – Rzekłbym, że poza wzrostem tych sześciolatków od najstarszych roczników nie odróżnia nic więcej. Walczą z takim samym „zębem”.