W poniedziałek na koronie stadionu trener Wojciech Tomasiewicz zrobił podopiecznymi motoryczne zajęcia. Nie było łatwo, o czym przekonał się m.in. Adrian Henger z pierwszego zespołu.
– Poniedziałek i wtorek to najlepsze dni, aby przyłożyć się i nadrobić pewne braki – powiedział Wojciech Tomasiewicz. – Sezon dopiero się zaczyna i nie chcemy mieć urazów. Dlatego tak pracujemy – w szczególności bramkarze.
To nie pierwszy tego rodzaju trening golkiperów. W poniedziałki szkoleniowiec robi na przemian zajęcia piłkarskie i motoryczne. Na tych był m.in. Henger, który dostał dwa dni wolnego po meczu III ligi z Lechem II Poznań, ale przyszedł na zajęcia z młodszymi kolegami.
– Dostałem dni wolne, ale nie ma co się cieszyć, tylko trzeba trenować i pracować – powiedział Adrian Henger. – Walczę o miejsce w pierwszym składzie. Mogę liczyć na trenera i jego podpowiedzi. Nie lubię siedzieć w domu. Im więcej czasu poświęcę na ćwiczenia, tym lepiej. Trzeba doskonalić się w każdej chwili. To jest potrzebne.
Henger w weekend zagrał przeciwko rezerwom Lecha. Podopieczni Pawła Sikory przegrali 0:1 po golu Pawła Tomczyka w pierwszej połowie.
– Czuję niedosyt, bo przegraliśmy jedną bramką, ale w pierwszej połowie nic nam się nie układało – ocenił Henger. – W drugiej zaczęliśmy grać, ale nie udało nam się wygrać. Nie stworzyliśmy wielu dobrych sytuacji. Zabrakło bramek.