Zawodnicy drugiego zespołu Pogoni nie schodzą ze zwycięskiego szlaku! Granatowo-bordowi długo męczyli się z ostatnią w tabeli Kluczevią Stargard, ale dzięki trafieniu w doliczonym czasie gry zapisali na swoim koncie trzeci tej wiosny komplet punktów. – Zwycięstwo odniesione w ostatnich sekundach zawsze smakuje wyjątkowo. W tym przypadku daje nam jednak również sporo do myślenia, bo mecz z czerwoną latarnią ligi powinniśmy zamknąć zdecydowanie szybciej – mówi trener Ozga.
W porównaniu do ubiegłotygodniowych derbów ze Świtem Skolwin zespół Dumy Pomorza przeszedł kadrową rewolucję. W wyjściowej jedenastce doszło bowiem aż do sześciu zmian. Sztab szkoleniowy nie mógł skorzystać z zawodników I zespołu – Bartłomieja Mruka, Huberta Matyni, Macieja Żurawskiego i Kacpra Kostorza. Ze względu na nadmiar żółtych kartek w kadrze meczowej zabrakło również Macieja Białczyka, a Kacper Łukasiak musiał ustąpić miejsca w podstawowym składzie Błażejowi Starzyckiemu.
– Wiadomo, że w przypadku tylu zmian gra nie zawsze klei się tak, jak byśmy tego chcieli. Ale generalnie chłopacy zrobili dzisiaj swoje. Słowa pochwały należą się przede wszystkim Bartkowi Kołodziejczykowi, który pierwszy raz tej wiosny zagrał w podstawowym składzie i spisał się bardzo dobrze. Na wyżyny wzniósł się dziś także Fabian Pach, który wytrzymał tempo i dał z siebie wszystko. W I połowie bez wątpienia był naszym najlepszym zawodnikiem – opowiada Paweł Ozga.
Przygotowania do sobotniego pojedynku miały nietypowy charakter. Korzystając z reprezentacyjnej przerwy trener Kosta Runjaic zaprosił bowiem kilku rezerwistów na treningi I zespołu. Zwieńczeniem całego tygodnia pracy była czwartkowa gra wewnętrzna, w której wystąpiło aż czternastu podopiecznych trenera Ozgi.
– Specyfika ostatniego mikrocyklu na pewno miało wpływ na formę fizyczną chłopaków. Czasu na regenerację nie było bowiem zbyt wiele. Do tego doszedł też pewien stres, bo każdy chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Po takim wysiłku wyzwolenie w sobie energii na mecz z ostatnią w tabeli Kluczevią z pewnością było wyzwaniem – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni. – Nie zamierzamy jednak narzekać. Wprost przeciwnie – możemy się tylko cieszyć, że tak duża liczba zawodników trafia na treningi I zespołu i robi to bez żadnych kompleksów – dodaje.
Chociaż Portowcy nie wystąpili przeciwko Kluczevii w galowym zestawieniu, to i tak zdołali narzucić przeciwnikowi swój styl grania. Szczecinianie dłużej utrzymywali się przy piłce i starali się konstruować ataki pozycyjne. Ich zapędy ofensywne zazwyczaj rozbijały się jednak o dobrze zorganizowaną defensywę rywala.
– Kluczevia to już nie ten sam zespół który przyjechał do nas pół roku temu i dostał 5 bramek. Wzmocnili się personalnie, lepiej funkcjonują w defensywie, widać u nich zdecydowanie więcej automatyzmów – ocenia trener Ozga. – Mecz układał się zgodnie z naszymi przewidywaniami. Lepiej operowaliśmy piłką, częściej pojawialiśmy się w okolicy pola karnego rywala. Brakowało jednak konkretów, bo stuprocentową sytuację stworzyliśmy sobie tylko jedną – dodaje.
Gdy wydawało się, że granatowo-bordowi sensacyjnie podzielą się z rywalami punktami, sprawy w swoje ręce wziął Wojciech Lisowski. Doświadczony stoper wykorzystał świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego Szymona Cybulskiego i efektownym szczupakiem posłał piłkę do siatki. – Nie powiedziałbym, że odnieśliśmy szczęśliwe zwycięstwo. Raczej było ono efektem konsekwentnej pracy – od 1 do 90, a nawet 93 minuty – mówi szkoleniowiec Pogoni. – Zwycięstwo odniesione w ostatnich sekundach zawsze smakuje wyjątkowo. W tym przypadku daje nam jednak również sporo do myślenia, bo mecz z czerwoną latarnią ligi powinniśmy zamknąć zdecydowanie szybciej – podsumowuje.
21. kolejka III ligi
Kluczevia Stargard – Pogoń II Szczecin 0:1 (0:0)
0:1 Wojciech Lisowski 90’
Pogoń II Szczecin: Klebaniuk – Lis, Lisowski, Kołodziejczyk, Pach – Wawrzynowicz, Rostami (55’ Łukasiak) – Kalenik (55’ Korczakowski), Starzycki (80’ Cybulski), Boniecki (63’ Bąk) – Stasiak (63’ Zaborski)