Uznanie aktualnej tabeli CLJ U18 za wiążącą oraz zakończenie rozgrywek w młodszych kategoriach wiekowych bez rozstrzygnięć – takie decyzje odnośnie przyszłości obecnego sezonu podjęły władze Polskiego Związku Piłki Nożnej. – Wielokrotnie powtarzaliśmy chłopakom, że każdy mecz jest na wagę złota. Teraz te słowa nabrały szczególnej mocy – mówi trener juniorów starszych Dumy Pomorza, Piotr Łęczyński.
Zaledwie jedno spotkanie zdołały rozegrać juniorskie zespoły Dumy Pomorza w rundzie wiosennej obecnego sezonu. Pandemia koronawirusa zmusiła bowiem kluby do zawieszenia treningów, a zawodników do opuszczenia internatów i powrotów do domów, co w konsekwencji doprowadziło również do przerwania boiskowej rywalizacji. Wtorkowe decyzje związkowych władz sprawiły, że granatowo-bordowi na ligowe boiska już nie wrócą.
– Na początku pandemii była nadzieja na wznowienie rozgrywek. Z każdym tygodniem jednak umierała, przygniatana kolejnymi obostrzeniami. Od jakiegoś czasu byliśmy już przygotowani, że do grania nie wrócimy. Mimo wszystko informacja o zakończeniu ligi jest dla nas smutna, bo mieliśmy jeszcze parę spraw do załatwienia na boisku – mówi trener Łęczyński. – Od początku decyzja mogła być tylko jedna – dodaje trener trampkarzy starszych, Przemysław Jasiński. – W sytuacji, gdy chłopacy nie chodzili do szkoły i przebywali w swoich domach, nie wyobrażałem sobie w powrotu do normalnych treningów i wznowienia ligi.
Zakończenie rozgrywek oznacza, że w obecnym sezonie granatowo-bordowi przerwą doskonałą serię zdobytych medali mistrzostw Polski. Okres drużynowych sukcesów przed pięcioma laty zapoczątkowali juniorzy starsi Dumy Pomorza, a w kolejnych latach tradycję kontynuowali juniorzy młodsi i trampkarze starsi. W tegorocznych rozgrywkach Portowcy również mogli stanąć na podium, ale do szczęścia zabrakło im… jednego punktu.
– Nie mamy poczucia niesprawiedliwości. Trzeba było podjąć jakąś decyzję i przyjmujemy ją ze zrozumieniem. Możemy być jedynie źli na siebie, bo mogliśmy załatwić sprawę na boisku i dzisiaj cieszyć się z medalu czy nawet mistrzostwa. Dla chłopaków to świetna nauka – wielokrotnie wspominaliśmy, że wszystkie mecze są bardzo ważne. Teraz te słowa mają podwójną moc, bo okazało się, że były to spotkania na wagę złota – mówi szkoleniowiec juniorów starszych. – Straciliśmy szansę na mistrzostwo Polski, ale te miesiące ciężkiej pracy nie są zmarnowane. Stworzyliśmy fajny zespół, który grał piłkę przyjemną dla oka, miał swój styl. Solidnie przepracowaliśmy rundę jesienną i cały zimowy okres przygotowawczy. Chłopacy zrobili progres, co widać było choćby w ostatnim meczu z UKS-em SMS Łódź. Mieliśmy ambicje, żeby zaatakować pierwszą lokatę, ale zabrakło nam czasu – dodaje.
W młodszych kategoriach wiekowych Polski Związek Piłki Nożnej zdecydował natomiast o zakończeniu sezonu bez końcowych rozstrzygnięć. System rozgrywek sprawił bowiem, że wyścig o medale wśród juniorów młodszych i trampkarzy starszych zakończył się już na pierwszym okrążeniu. – Wiosnę wszystkie zespoły rozpoczęły z czystym kontem. Do rozegrania mieliśmy jeszcze trzynaście kolejek sezonu zasadniczego, a zwycięzcy grup także trzy mecze w fazie finałowej. Próba wyłonienia mistrza Polski w takich okolicznościach była niemożliwa – tłumaczy trener Jasiński.
Zakończenie sezonu ligowego nie oznacza jednak, że Portowcy mogą już myśleć o wakacjach i przygotowaniach do kolejnych rozgrywek. Trenerzy cały czas utrzymują bowiem swoich podopiecznych w rytmie treningowym i pracą na zajęciach starają się zrekompensować im brak boiskowych minut. – Nic się w naszej pracy nie zmienia. Największą wartością zawsze był dla nas rozwój zawodników i pozostajemy temu wierni. Chcemy jak najwięcej nauczyć chłopaków, żeby w nowy sezon weszli z większymi umiejętnościami – mówi Piotr Łęczyński. – Pracujemy nad rozwojem zawodników, a nie przygotowaniem ich do rozgrywek U15. Brak ligi nie wpływa więc na nasze działania. Za rok chłopacy będą już w zespole juniorów młodszych i staramy się zrobić wszystko, żeby jak najlepiej przygotować ich do rywalizacji na tym poziomie – dodaje Przemysław Jasiński.
Skrócenie sezonu ligowego, a przede wszystkim siedem tygodni bez treningów drużynowych, może jednak istotnie wpłynąć na rozwój poszczególnych zawodników i utrudnić im pokonanie kolejnego szczebla szkoleniowej drabiny. W najtrudniejszym położeniu znaleźli się zawodnicy z rocznika 2002, którzy w czerwcu skończą wiek juniora i będą musieli rywalizować ze starszymi kolegami w drużynie rezerw. W regulaminie rozgrywek CLJ U18 władze PZPN pozostawiły dla nich jednak pewną furtkę. – Podobnie jak rok temu w przypadku zawodników z rocznika 2000, tak samo teraz będziemy mogli skorzystać z czterech „starszych” chłopaków. Powoduje to pewne zawiłości natury organizacyjnej, ale bez dwóch zdań jest zrobione dla dobra zawodników, którzy nie mogli się dotąd szerzej pokazać. To będzie dla nich dobry poligon doświadczalny i szansa, by zdobyć niezbędne doświadczenie – podsumowuje trener Łęczyński.