Całą Polskę wzdłuż i wszerz zjeździli jesienią juniorzy starsi Pogoni. Podopieczni trenera Łęczyńskiego w drodze po ligowe punkty zapisali na swoich licznikach ponad 7000 km – najwięcej w całej lidze.
Ogólnopolska Centralna Liga Juniorów U18 stawia przez trenerami i zawodnikami nie tylko wymagania czysto piłkarskie, ale również logistyczne. Podróż na mecz niejednokrotnie wiąże się bowiem z organizacją noclegów, posiłków i kilkunastoma godzinami spędzonymi w autokarze. – Geografia nie stoi niestety po naszej stronie, ale musimy się z tym pogodzić. Na szczęście mamy zgrany sztab i kierownika, który świetnie odnajduje się w trudnych sytuacjach. Dzięki Damianowi Górskiemu nie musieliśmy się absolutnie o nic martwić i mogliśmy skupić się wyłącznie na aspektach sportowych. Należą mu się wielkie podziękowania – mówi trener Piotr Łęczyński.
Ligowe przetasowania po zakończeniu ubiegłego sezonu sprawiły, że z wyjazdowej mapy Portowców zniknął jeden z najdłuższych wyjazdów – Lublin. W obecnym sezonie granatowo-bordowi nie pojawią się również w Chorzowie, Bełchatowie i Toruniu. Awanse Hutnika Kraków czy Gwarka Zabrze sprawiły jednak, że zawodnicy Dumy Pomorza musieli nadal być przygotowani na dalekie podróże.
Przygotowania do trudów jesiennych wyjazdów podopieczni trenera Łęczyńskiego rozpoczęli już latem. W poszukiwaniu solidnych sparingpartnerów granatowo-bordowi odwiedzili bowiem Opalenicę, Warszawę, Warkę i Mogilno. W sierpniu – już walcząc o ligowe punkty – Portowcy odwiedzili natomiast Gdynię oraz Lubin.
Letnie podróże były jednak jedynie przetarciem przed tym, co czekało Portowców w kolejnych miesiącach. Zawodnicy Dumy Pomorza dwukrotnie pokonali bowiem 1110 km do Zabrza, a także wybrali się w blisko szesnastogodzinną podróż do stolicy. Najdłuższy wyjazd czekał jednak szczecinian w połowie października, kiedy to zmierzyli się w Białymstoku z tamtejszą Jagiellonią. Aby dotrzeć na Podlasie, podopieczni trenera Łęczyńskiego musieli pokonać ponad 1500 km i spędzić w autokarze blisko 20 godzin.
O skali wyjazdów świadczą rezultaty pozostałych ligowych rywali. Dość powiedzieć, że druga w zestawieniu Jagiellonia Białystok – która rozegrała jeden mecz wyjazdowy więcej od Portowców – na swoim koncie ma ponad 600 km mniej. O trudach podróży zawodnicy Dumy Pomorza mogą porozmawiać jedynie ze starszymi kolegami z I zespołu, którzy jesienią przejechali ponad 8000 km – choć część dystansu pokonali samolotem.
Na taryfę ulgową młodzi Portowcy nie będą mogli liczyć również w rundzie wiosennej. Granatowo-bordowi wyjazdową serię rozpoczną w Łodzi (946 km), a potem pojawią się chociażby w Warszawie (1132 km) i Kielcach (1234 km). Podopieczni trenera Łęczyńskiego trzykrotnie pojawią się również pod Wawelem, co będzie od nich wymagało pokonania łącznie 3882 km. Łącznie granatowo-bordowi przejadą natomiast równe 8000 km – czyli tyle, ile w linii prostej ze Szczecina na Florydę. Dystans pokonany przez cały sezon pozwoliłby natomiast polecieć do Chin… w tę i z powrotem.