Z jednym punktem wracają z Jarocina zawodnicy rezerw Pogoni Szczecin. Podopieczni trenera Ozgi zremisowali z miejscową Jarotą 1:1 i przerwali serię ligowych meczów bez zwycięstwa. – Z gry jesteśmy naprawdę zadowoleni. Byliśmy bardziej dojrzali niż w poprzednich meczach. Tym większy jest nasz niedosyt, że nie zdobyliśmy kompletu punktów – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Na spotkanie z broniącą się przed spadkiem Jarotą zawodnicy Dumy Pomorza przystąpili poważnie osłabieni. W autokarze jadącym do Wielkopolski zabrakło m.in. Kacpra Kozłowskiego i Marcela Wędrychowskiego, którzy szykują się do meczu PKO Ekstraklasy z Lechem Poznań. W osiemnastce meczowej próżno było również szukać Jakuba Kuzko, który zmaga się z kontuzją pleców. Sztab szkoleniowy zdecydował się więc powrócić do ustawienia z czwórką obrońców, a w środku pola postawił na… nominalnego lewego obrońcę, Michała Kwietnia.
Wicemistrz Polski sprzed dwóch lat szybko odwdzięczył się trenerowi Ozdze za zaufanie. Po niecałym kwadransie miękkie dośrodkowanie w pole karne posłał Oskar Kalenik, a Michał Kwiecień strzałem głową zdobył swoją pierwszą bramkę w seniorskiej piłce. – Cieszę się, że ten eksperyment wypalił. Wcześniej Michał nie dostawał ode mnie wielu szans, ale dzisiaj zagrał w środku pola i swoją grą udowodnił, że zasługuje na zaufanie. W końcówce brakło mu trochę sił, ale może ten mecz zaliczyć do udanych – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
Przez większość pierwszej połowy Portowcy dyktowali warunki na boisku i dążyli do podwyższenia prowadzenia. Gospodarze obudzili się dopiero na ostatni kwadrans i jeszcze przed przerwą zdołali doprowadzić do wyrównania. Po długim wrzucie z autu jeden z pomocników Jaroty urwał się defensorom Pogoni, wpadł w pole karne i został powalony na murawę przez Fabiana Pacha. Arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr, z którego na raty piłkę do siatki posłał Piotr Skokowski. – Sami zrobiliśmy sobie krzywdę. Najpierw sprokurowaliśmy rzut karny, a potem – gdy Jędrek Grobelny obronił uderzenie Skokowskiego – przysnęliśmy i daliśmy rywalowi szansę na dobitkę – ocenia trener Ozga.
W drugiej odsłonie granatowo-bordowi starali się zdobyć drugą bramkę i odzyskać utracone prowadzenie. Portowcy trzykrotnie stawali oko w oko z bramkarzem Jaroty, ale ani Michał Graczyk, ani Błażej Starzycki, ani wprowadzony po przerwie Bartosz Krzysztofek nie zdołali posłać piłki do siatki. Ostatecznie Portowcy wywieźli więc z Jarocina jeden punkt i przerwali serię ligowych meczów bez zwycięstwa. – Z gry jesteśmy naprawdę zadowoleni. Byliśmy bardziej dojrzali niż w poprzednich meczach. Widać też było u chłopaków ten błysk w oku i sportową złość. Tym większy jest nasz niedosyt, że nie zdobyliśmy kompletu punktów – podsumowuje szkoleniowiec Pogoni.
15. kolejka III ligi
Jarota Jarocin – Pogoń II Szczecin 1:1 (1:1)
0:1 Michał Kwiecień 12′
1:1 Piotr Skokowski 45′
Pogoń Szczecin: Grobelny – Pach, Szcześniak, Nagel, Smoliński – Żurawski, Kwiecień (71′ Rościszewski) – Kalenik (86′ Maćkowski), Cichoń (60′ Graczyk), Starzycki – Kuśmierek (60′ Krzysztofek)