Trampkarze Akademii Pogoni Szczecin nie zwalniają tempa. Po okazałym zwycięstwie przed tygodniem nad FASE Szczecin podopieczni Piotra Łęczyńskiego tym razem rozprawili się z Chemikiem Bydgoszcz. – Nasze zwycięstwo było dziś bezdyskusyjne – mówi szkoleniowiec zespołu.
Dla młodych Portowców sobotnie spotkanie było wyjątkowym przeżyciem. Nie ze względu na rangę przeciwnika czy miejsce rozgrywania meczu, ale całą otoczkę logistyczną. Po raz pierwszy w życiu trampkarze Dumy Pomorza na wyjazd udali się bowiem już dzień wcześniej, a noc spędzili w hotelu. – Chłopacy byli mocno podekscytowani. To nie był typowy wyjazd, że wstajemy rano, skupiamy się na meczu, gramy i wracamy. Tutaj koncentracja musiała trwać dwa dni. To dla nich nowe doświadczenie i kolejne przetarcie przed poważną piłką – mówi trener Łęczyński.
Otoczka całego spotkania wyraźnie onieśmieliła młodych Portowców, którzy w pierwszej połowie nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną defensywę Chemika. Gospodarze bronili się kilkanaście metrów od własnego pola karnego i skutecznie rozbijali jakiekolwiek ataki Pogoni. – Taka jest specyfika tych rozgrywek. Zespoły posiadające trochę mniejsze umiejętności ustawiane są przez trenerów w niskiej obronie, dzięki czemu przez długi czas zachowują czyste konto. Zazwyczaj takie mecze trwają do pierwszej bramki. Kiedy uda nam się przełamać defensywę rywala, wówczas gra się zdecydowanie łatwiej – wyjaśnia Piotr Łęczyński.
W drugiej części spotkania piłkarze Akademii Pogoni Szczecin znaleźli w końcu receptę na pokonanie zespół gospodarzy. Po zamieszaniu w polu karnym Chemika do piłki dopadł Hubert Turski i mocnym strzałem próbował posłać piłkę do siatki. Z tym strzałem bramkarz bydgoszczan jeszcze sobie poradził, ale wobec dobitki Łukasiaka był już bezradny.
Pierwsze trafienie rozwiązało worek z bramkami, które Portowcy zdobywali z coraz większą łatwością. Jako drugi na listę strzelców wpisał się Dziuniak, który pięknym strzałem z pierwszej piłki pod poprzeczkę wykończył koronkową akcję całego zespołu. Wynik na 3:0 na pięć minut przed końcem ustalił Mateusz Bąk, który wykorzystał idealne podanie od Olafa Korczakowskiego i w sytuacji sam na sam nie dał szał bramkarzowi Chemika.
– Jesteśmy zadowoleni z trzech punktów. Nasza zdobycz bramkowa mogła być bardziej okazała, ale w niektórych sytuacjach zabrakło nam odrobiny skuteczności. Zwracałem też uwagę chłopakom, że powinni zachować więcej cierpliwości i chłodnej głowy w rozgrywaniu akcji. Byliśmy dzisiaj jednak bez wątpienia lepszym zespołem, a nasze zwycięstwo jest bezdyskusyjne – podsumowuje trener Piotr Łęczyński.
Chemik Bydgoszcz – AP Pogoń Szczecin 0:3 (0:0)
0:1 Kacper Łukasiak 55’
0:2 Adrian Dziuniak 64’
0:3 Mateusz Bąk 65’
AP Pogoń Szczecin: Sujecki – Stachnk, Błesiński, Białczyk, Roszczyk – M. Łęgowski, Szynkielewicz – Radziński, Łukasiak, Korczakowski – Krupiecki