Do kolejnej, trzecioligowej potyczki szykują się zawodnicy drugiego zespołu Pogoni. W walce o powrót na fotel lidera granatowo-bordowi zmierzą się przy Twardowskiego z Unią Swarzędz. – Plan mamy taki sam, jak w każdym spotkaniu – narzucić swoje warunki, zdominować przeciwnika, wygrać i zgarnąć komplet punktów – mówi obrońca Dumy Pomorza, Michał Kwiecień.
Do ligowej rywalizacji szczecinianie powracają po niespodziewanej, dwutygodniowej przerwie. W poprzedni weekend podopieczni trenera Ozgi udali się bowiem do Nowych Skalmierzyc na spotkanie z tamtejszą Pogonią, ale podróż powrotną rozpoczęli jeszcze przed planowanym pierwszym gwizdkiem. Wszystko przez boisko, którego stan w zgodnej opinii zagrażał zdrowiu zawodników.
– Na pewno pojawiło się trochę frustracji. Byliśmy gotowi, żeby wybiec na boisko, zagrać to spotkanie i powalczyć o zwycięstwo. Trzeba było jednak zachować zimną głowę i podjąć mądrą decyzję. Mecz na takiej murawie nie miałby wiele wspólnego z piłką nożną, a niewykluczone jeszcze, że ktoś z nas przypłaciłby go kontuzją – mówi Kwiecień. – Przyjdzie czas, że wrócimy do Nowych Skalmierzyc i zrobimy swoje. A teraz jesteśmy zdrowi, gotowi i głodni meczu z Unią – dodaje.
Obrońca Dumy Pomorza ze szczególnym wytęsknieniem może czekać na niedzielne spotkanie. Po blisko dwóch latach walki ze zdrowiem udało mu się bowiem wrócić do regularnych treningów i zbudować formę, która pozwala rywalizować o miejsce w wyjściowej jedenastce. Inauguracyjne spotkanie z Jarotą Jarocin może zaliczyć do udanych – nie tylko wybiegł w podstawowym składzie, ale także był jednym z jasnych punktów lidera III ligi.
– W końcu czuję się szczęśliwy. Ta przerwa spowodowana kontuzją była bardzo długa – niesamowicie brakowało mi codziennych treningów czy meczowej adrenaliny. Wierzę, że najgorsze już za mną i z optymizmem patrzę w przyszłość – mówi Michał Kwiecień. – W okresie przygotowawczym dużo rozmawiałem z trenerem Ozgą o tym, jaki ma plan na mnie. Ciężko pracowałem, dobrze wyglądałem w meczach kontrolnych i to zaprocentowało – dostałem informację, że na mecz z Jarotą jestem nr 1 na lewą obronę. Byłem z tego bardzo zadowolony, aczkolwiek mam świadomość, że muszę dalej pracować, by to miejsce utrzymać – dodaje.
Powrót na Twardowskiego mógł stanowić dla Kwietnia nie lada wyzwanie. Kiedy wyjeżdżał na wypożyczenie do Pogoni Siedlce, drugi zespół Dumy Pomorza był bowiem jednym z ligowych średniaków. W obecnym sezonie oczekiwania są jednak zdecydowanie większe.
– Kadra uległa sporej zmianie, plan gry trenera Ozgi też jest minimalnie inny. Ale ten szkielet i główne zasady pozostały takie same. Dlatego powrót do zespołu nie był taki trudny. Czuję się w nim bardzo dobrze – tłumaczy Kwiecień. – Mam poczucie, że każdy z nas wykonuje bardzo dobrą robotę. To z kolei przekłada się na zwycięstwa i zdobywane punkty. Żeby ocenić poziom drużyny wystarczy spojrzeć w tabelę – nieprzypadkowo jesteśmy na tej pozycji, na której jesteśmy. Nie narzucamy sobie jednak w związku z tym dodatkowej presji. Zamiast myśleć w przyszłość skupiamy się na najbliższym meczu, przeciwniku i zadaniach, które mamy do wykonania – dodaje.
W najbliższą niedzielę granatowo-bordowi staną przed szansą, by przedłużyć znakomitą serię zwycięstw. Do niezdobytej od półtora roku twierdzy przy Twardowskiego przyjedzie bowiem beniaminek III ligi, Unia Swarzędz. – Analizowaliśmy przeciwnika, znamy jego mocne i słabe strony. Ale kluczem do zwycięstwa będzie nasza gra. Plan mamy taki sam, jak w każdym spotkaniu – narzucić swoje warunki, zdominować przeciwnika, wygrać i zgarnąć komplet punktów – podsumowuje Michał Kwiecień.