Dreszczowiec z happy endem zafundowali swoim kibicom juniorzy starsi Pogoni Szczecin. Podopieczni trenera Crettiego już w drugiej minucie przegrywali z Lechem Poznań 0:1, ale zdołali się podnieść i wywieźć z Wronek cenny komplet punktów!
Portowcy do spotkania przystąpili praktycznie w optymalnym zestawieniu. Do składu powrócił kontuzjowany ostatnio Hubert Sadowski, miejsce w środku pola zajęli Damian Pawłowski i Stanisław Wawrzynowicz, na boku obrony pojawił się Jakub Paprzycki, a odpowiedzialność za strzelanie bramek wziął na siebie Adrian Benedyczak. W składzie zabrakło jedynie Macieja Żurawskiego i Arona Stasiaka, którzy dzień wcześniej wystąpili w zespole rezerw. – Miałem dzisiaj problem bogactwa. Do tego stopnia, że musiałem posadzić na ławce Michała Graczyka i Bartka Cieślika, którzy ostatnio grali bardzo dobre zawody i są w wysokiej formie – mówił przed meczem trener Cretti.
Zawodnicy Dumy Pomorza na pojedynek z Lechem przygotowali okazjonalne koszulki, dedykowane Marcelowi Stefaniakowi. Dwa tygodnie wcześniej, na tym samym obiekcie, obrońca Pogoni zerwał więzadła krzyżowe, co prawdopodobnie wyeliminuje go z gry na najbliższe pół roku. – Pamiętamy o Tobie Marcel. Wrócisz silniejszy! – mówi kapitan zespołu, Hubert Sadowski.
Pojedynek na szczycie Centralnej Ligi Juniorów rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodarzy. Już w drugiej minucie Michał Skóraś zagrał piłkę w pole karne do Bartosza Bartkowiaka, a ten pewnym strzałem umieścił ją w siatce. – Krzyknąłem chłopakom, że nic się nie dzieje, że wciąż mają 90 minut. Ważne, by nic złego nie wydarzyło się w głowach – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Gospodarze z prowadzenia cieszyli się jednak zaledwie cztery minuty. Po faulu na Adrianie Benedyczaku do stojącej piłki podszedł Stanisław Wawrzynowicz i kapitalnym uderzeniem w samo okienko wyrównał wynik spotkania. – To bez wątpienia jedna z najlepiej ułożonych stóp w lidze. Nie bez powodu podchodzi do stałych fragmentów. Brakuje mu jedynie regularności – mówi trener Cretti.
W kolejnych minutach na boisku trwała zażarta walka. Żaden z zawodników nie zamierzał odstawiać nogi. Częściej przy piłce utrzymywali się gracze Lecha, którzy lepiej organizowali się w ataku pozycyjnym. Portowcy przewyższali jednak swoich rywali cechami wolicjonalnymi – zaangażowaniem, wolą walki i charakterem.
W drugiej połowie trener Pogoni zdecydował się na przeprowadzenie kilku zmian. Na boisku pojawili się m.in. debiutujący w Centralnej Lidze Juniorów U19 Marcel Wędrychowski oraz reprezentant Polski – Bartłomiej Eizenchart. Zwłaszcza wejście tego drugiego okazało się kluczowe dla losów spotkania. W 79. minucie pomocnik Dumy Pomorza posłał idealne dośrodkowanie w pole karne, wprost na głowę Adriana Benedyczaka. Młody napastnik najwyżej wyszedł w powietrze i mocnym strzałem zapewnił Pogoni komplet punktów! – Jestem naprawdę dumny z chłopaków. Kiedy schodzili z boiska, na ich twarzach wiać było wycieńczenie. Dali z siebie maxa. Ale w inny sposób nie dało się wywieźć z Wronek kompletu punktów – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
Teraz przed Portowcami kilka dni przerwy. Do treningów powrócą bowiem dopiero w środę. Wówczas rozpocznie się misja „Chrobry Głogów”.
25. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U19
Lech Poznań – Pogoń Szczecin 1:2 (1:1)
1:0 Bartosz Bartkowiak 2’
1:1 Stanisław Wawrzynowicz 6’
1:2 Adrian Benedyczak 79’
Pogoń Szczecin: Kusztan – Sacharuk (74’ Wędrychowski), Szcześniak, Sadowski, Paprzycki – Wawrzynowicz, Pawłowski – Fürst (67’ Eizenchart), Starzycki, Boniecki (87’ Ozimek) – Benedyczak (90’ Graczyk)