Juniorzy starsi Pogoni Szczecin powoli wracają na właściwe tory. Po niedzielnym zwycięstwie odniesionym nad Falubazem Zielona Góra, tym razem Portowcy rozprawili się z Podbeskidziem Bielsko – Biała. – Znów oglądamy zespół, który cieszy się swoją grą – mówi trener Paweł Cretti.
Pojedynek w Centralnej Lidze Juniorów wywołał mnóstwo emocji jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Nocne opady śniegu sprawiły bowiem, że kwadrans przed planowanym rozpoczęciem spotkania boisko przy ul. Pomarańczowej nie nadawało się do użytku. Ostatecznie mecz został rozegrany z blisko dwugodzinnym opóźnieniem przy ul. Witkiewicza. – Sytuacja była rzeczywiście zwariowana. Jako zespół nie mogliśmy się jednak na niej skupiać, bo w tym kontekście nic do nas nie zależało. Ważne było, by zachować spokój i skoncentrować się na tym, co wydarzy się na boisku – mówi trener Cretti.
Portowcy do spotkania przystąpili w bardzo silnym zestawieniu. Odpowiedzialność za strzelanie bramek wziął na siebie Aron Stasiak, w bocznych sektorach akcje napędzać mieli Bartosz Boniecki i Oskar Fürst, a o sile środka pola stanowili Stanisław Wawrzynowicz, Damian Pawłowski i Błażej Starzycki. Największym wzmocnieniem zespołu był jednak powrót Huberta Sadowskiego, którzy ostatnie dwa tygodnie zmagał się z kontuzją. – Hubert jest podstawowym zawodnikiem i kapitanem tego zespołu. Swoją grą daje drużynie bardzo wiele. Cieszymy się, że tak szybko wrócił na boisko – mówi Paweł Cretti.
Na potwierdzenie słów szkoleniowca Pogoni musieliśmy czekać zaledwie dwie minuty. Po dośrodkowaniu Stanisława Wawrzynowicza z rzutu wolnego kapitan Dumy Pomorza idealnie znalazł się w polu karnym rywala i strzałem głową skierował piłkę do siatki. Dla obrońcy Pogoni było to już piąte trafienie w tym sezonie, które pozwoliło mu wskoczyć na podium klasyfikacji strzelców. Lepszy od Huberta Sadowskiego jest tylko duet snajperów – Adrian Benedyczak i Aron Stasiak.
Mimo szybko strzelonej bramki Portowcy nie zwolnili tempa i w kolejnych minutach szukali okazji do podwyższenia wyniku. Na listę strzelców mogli wpisać się Aron Stasiak, Stanisław Wawrzynowicz i Błażej Starzycki, ale za każdym razem zwycięsko z pojedynków z Portowcami wychodził bramkarz Podbeskidzia. W 25. minucie piłka po raz drugi zatrzepotała jednak w bramce gości. Po dośrodkowaniu Marcela Stefaniaka najwyżej w polu karnym wyskoczył Błażej Starzycki, który strzałem głową podwyższył wynik spotkania.
Dwie stracone bramki nie podłamały jednak zespołu Podbeskidzia, który do samego końca próbował walczyć o zmianę niekorzystnego rezultatu. Ich starania przyniosły efekt w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Mocne dośrodkowanie z prawego skrzydła wykorzystał Bartłomiej Kręcichwost, który strzałem głową zaliczył kontaktowe trafienie. – Strata bramki do szatni nigdy nie jest łatwa. W szatni powtarzaliśmy sobie jednak, że nie może nas to wyprowadzić z równowagi. Zagraliśmy dobre 45 minut i chcieliśmy to kontynuować w drugiej odsłonie – tłumaczy trener Cretti.
Rozmowa w szatni podziałała na Portowców mobilizująco. W drugiej połowie zagrali bowiem z dużym zaangażowaniem i nie pozwolili rywalom na marzenia o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Spokojną końcówkę w 82. minucie spotkania zapewnił Portowcom Aron Stasiak, który znakomicie wykończył podanie od Marcela Stefaniaka. – Patrząc na obraz gry i naszą dojrzałość piłkarską, byłem spokojny o rezultat tego spotkania. Zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Nareszcie powróciła drużyna, którą przyjemnie się ogląda – podsumowuje trener Cretti.
21. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U19
Pogoń Szczecin – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (2:1)
1:0 Hubert Sadowski 2′
2:0 Błażej Starzycki 25′
2:1 Bartłomiej Kręcichwost 45′
3:1 Aron Stasiak 82′
Pogoń Szczecin: Grobelny – Ładny, Sadowski, Szcześniak, Stefaniak – Wawrzynowicz, Pawłowski (87′ Frygier) – Fürst (65′ Eizenchart), Starzycki (74′ Wędrychowski), Boniecki (84′ Graczyk) – Stasiak