To był popis w wykonaniu juniorów starszych Pogoni! Po znakomitym meczu granatowo-bordowi pokonali na wyjeździe Legię Warszawa 5:2 i są na dobrej drodze, by wydostać się ze strefy spadkowej. – Pierwsza połowa była wyrównana. Druga odsłona natomiast to już koncertowa gra w naszym wykonaniu – ocenia trener Łęczyński.
Pomimo słabszej pozycji w ligowej tabeli granatowo-bordowi jechali do stolicy w roli faworytów. Po kiepskim początku sezonu podopieczni trenera Łęczyńskiego złapali bowiem wiatr w żagle i znajdowali się na fali wznoszącej. Portowcy w czterech wcześniejszych meczach zainkasowali siedem oczek, zostawiając w pokonanym polu m.in. Śląsk Wrocław i Wisłę Kraków.
Legioniści znajdowali się natomiast po przeciwnej stronie barykady – sezon rozpoczęli od pięciu kolejnych zwycięstw, ale ich bilans siedmiu ostatnich kolejek to… jedno zwycięstwo i aż sześć porażek. Komplet punktów z Książenic wywiozły nie tylko czołowe ekipy obecnego sezonu – Górnik Zabrze i Lech Poznań, ale również broniący się przed spadkiem Śląsk Wrocław.
Pierwsze minuty sobotniego szlagieru nie zapowiadały późniejszego sukcesu. Portowcy dali się bowiem gospodarzom zdominować, co szybko znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Przed upływem kwadransa w podbramkowym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Szymon Grączewski i – przy odrobinie szczęścia – posłał piłkę do siatki.
Na trafienie Legionistów szczecinianie szybko znaleźli odpowiedź. W roli głównej wystąpił Jan Mierzwa, który zerwał się lewym skrzydłem, wpadł w pole karne, po czym runął jak długi na murawę. Arbiter spotkania bez wahania wskazała na jedenasty metr, z którego piłkę do siatki posłał Yadegar Rostami. Tuż przed zejściem do szatni drugi cios zadali jednak gospodarze, również pewnie egzekwując rzut rożny. – Legia w pierwszej odsłonie wypracowała sobie optyczną przewagę. Na pewno dłużej utrzymywała się przy piłce, choć mam wrażenie, że to my tworzyliśmy groźniejsze sytuacje – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Po powrocie na boisko Portowcy wrzucili jednak wyższy bieg i narzucili tempo, którego tego dnia Legioniści nie byli w stanie wytrzymać. Najpierw do wyrównania doprowadził Konrad Magnuszewski, chwilę później piłkę do siatki posłali Gracjan Hyl oraz Igor Mencnarowski, a dzieła zniszczenia w samej końcówce dopełnił Kacper Szczerba.
– Druga połowa to koncertowa gra w naszym wykonaniu. Przejęliśmy inicjatywę – byliśmy rozpędzeni, naładowani energią i głodni kolejnych bramek. Legia tak naprawdę nie była w stanie niczym nam się odgryźć – opowiada Piotr Łęczyński. – Cieszymy się, że ta skuteczność wreszcie jest na odpowiednim poziomie. W trzech ostatnich spotkaniach strzeliliśmy więcej bramek, niż przez pozostałą część sezonu. Inna sprawa, że dzisiaj ten wynik mógł być jeszcze wyższy, bo stworzyliśmy sobie jeszcze kilka znakomitych okazji, których nie wykorzystaliśmy – podsumowuje.
13. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U19
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 2:5 (2:1)
1:0 Szymon Grączewski 13’
1:1 Yadegar Rostami 26’
2:1 Maksymilian Stangret 35’
2:2 Konrad Magnuszewski 48’
2:3 Gracjan Hyl 56’
2:4 Igor Mencnarowski 60’
2:5 Kacper Szczerba 82’
Pogoń Szczecin: Holewiński – Fornalik, Gil, Magnuszewski, Hyl – Mencnarowski, Rostami – Przyborek, Jakubczyk, Mierzwa – Welter