Nie o takim zakończeniu rundy jesiennej marzyli juniorzy młodsi Pogoni Szczecin. Podopieczni trenera Łęczyńskiego niespodziewanie przegrali na własnym boisku z broniącym się przed spadkiem Motorem Lublin 1:2. – Żałujemy, że tak kończy się ta jesień. Martwi nas jednak jedynie wynik, bo do samej gry trudno mieć zastrzeżenia – mówi szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Portowcy do spotkania przystąpili w nieco odmienionym składzie. Na boisku zabrakło m.in. dotychczasowych liderów – Kacpra Kozłowskiego i Huberta Turskiego oraz reprezentantów Polski – Mateusza Łęgowskiego i Filipa Balcewicza. Od pierwszej minuty między słupkami zameldował się za to Nikodem Sujecki, dla którego był to debiut w Centralnej Lidze Juniorów U18.
– Chcemy, aby doświadczenie zdobywała jak największa liczba młodych zawodników. Mamy przekonanie, że będzie ono procentować w ich rozwoju. W żadnym innym klubie jesienią nie zagrało aż tylko chłopaków z roczników 2002 i 2003. Decydujemy się na takie ruchy z myślą o naszych wychowankach – nie ze względu na statystkę. Zawodnicy, którzy zadebiutowali w naszym zespole, wywalczyli sobie miejsce ciężką pracą. Wszystko robimy z głową, szczerze i obiektywnie wobec innych graczy – komentuje trener Łęczyński.
Spotkanie rozpoczęło się od małego trzęsienia ziemi. Nie minęło bowiem czterdzieści sekund od pierwszego gwizdka sędziego, a piłka już zatrzepotała w siatce Pogoni. Po dalekim wrzucie z autu piłkę na szesnastym metrze zebrał Kamil Kumoch i mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi Dumy Pomorza.
Nie minął kwadrans, a goście z Lublina prowadzili już 2:0. Po przejęciu piłki na własnej połowie Maciej Drozd puścił w bój Szymona Raka, a ten urwał się defensorom Dumy Pomorza i płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce. – Szkoda szybko straconych bramek, bo one ustawiły mecz. Popełniliśmy dwa indywidualne błędy, które rywal wykorzystał z zimną krwią. Dla chłopaków to duża nauka. Widzieli ile wysiłku kosztowała próba powrotu do meczu – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Po upływie dwudziestu minut obraz meczu uległ zmianie. Zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia goście cofnęli się do głębokiej defensywy i skupiali się przede wszystkim na obronie dostępu do własnej bramki. Portowcy natomiast ponieśli głowy i z pełnym animuszem rzucili się do odrabiania strat. Ich starania efekt przyniosły jednak dopiero w drugiej połowie – pięć minut po zmianie stron Michał Kwiecień płaskim dośrodkowaniem idealnie znalazł niepilnowanego Mateusza Rościszewskiego, a ten strzałem z bliskiej odległości pewnie pokonał Pawła Łakotę.
Ostatnie czterdzieści minut to absolutna dominacja zawodników Dumy Pomorza, którzy praktycznie nie schodzili z połowy Motoru. Portowcy ze wszystkich sił próbowali doprowadzić do wyrównania, ale kolejne akcje sunące na bramkę Motoru nie znajdowały pozytywnego zakończenia. Ostatecznie komplet punktów pojechał więc do Lublina.
– Żałujemy, że tak kończy się ta jesień. Martwi nas jednak jedynie wynik, bo do samej gry trudno mieć zastrzeżenia. Dobrze wyglądaliśmy piłkarsko, widziałem u chłopaków ogromne zaangażowanie. Tak czasem się zdarza w piłce, że mimo boiskowej dominacji nie zdobywa się punktów. Zbieramy kolejne cenne doświadczenie, które z pewnością wiele wniesie do rozwoju chłopaków. Mam nadzieję, że wyczerpaliśmy już limit pecha i wiosną szczęście częściej będzie nam dopisywać – podsumowuje trener Łęczyński.
17.kolejka Centralnej Ligi Juniorów U18
Pogoń Szczecin – Motor Lublin 1:2 (0:2)
0:1 Kamil Kumoch 1’
0:2 Szymon Rak 14’
1:2 Mateusz Rościszewski 50’
Pogoń Szczecin: Sujecki – Rezaeian (46’ Boniecki), Szcześniak, Potoczny (82’ Cybula), Kwiecień – Smoliński, Cichoń – Rościszewski, Rybicki (90’ Jachno), Radziński – Modrzewski (46’ Fürst)