
Cenne dwa punkty wypuścili ze rąk juniorzy starsi Pogoni Szczecin. W starciu ze Śląskiem Wrocław granatowo-bordowi długo prowadzili, ale w doliczonym czasie gry pozwolili rywalom na doprowadzenie do wyrównania. – Kolejny mecz daje kolejną naukę – w tym razem w kontekście organizacji krycia przy stałym fragmencie. Popełniliśmy błąd, który drogo nas kosztował – mówi trener Łęczyński.
Do sobotniego pojedynku Portowcy przystępowali z kilkoma zmianami personalnymi. Największa rewolucja zaszła w linii obrony – w miejsce Konrada Magnuszewskiego w duecie z Jędrzejem Góralem pojawił się Filip Karoń, a na lewej stronie zameldował się Borys Freilich. W wyjściowej jedenastce zabrakło również Jakuba Szynkielewskiego, w miejsce którego do składu wskoczył Kamil Jakubczyk.
Zmiany widocznie były jednak nie tylko w meczowym protokole, ale również w poczynaniach szczecinian na boisku. W odróżnieniu od spotkania sprzed tygodnia tym razem granatowo-bordowi od pierwszych minut weszli na wysokie obroty i zaczęli stwarzać sobie okazje do objęcia prowadzenia. Najbardziej aktywny pod bramką Śląska był Kamil Jakubczyk, który trzykrotnie był bliski wpisania się na listę strzelców. Dobrych szans do otwarcia wyniku nie wykorzystali również Kacper Dudek oraz Mikołaj Witkowski, który świetnym strzałem z rzutu wolnego ostemplował słupek.
Goście z Wrocławia nie pozostawali jednak Portowcom dłużni i w pierwszej odsłonie również kilkukrotnie zagrozili szczecińskiej bramce. Między słupkami świetnie spisywał się jednak Maciej Styn, który kilkoma interwencjami uratował swój zespół przez utratą gola. – Jesteśmy zadowoleni z pierwszej połowy, a także wielu fragmentów drugiej części. Widzimy poprawę w naszej grze w odniesieniu do gier kontrolnych, ale także ostatniego meczu w Łodzi. Niedosyt pozostaje jedynie w kontekście skuteczności, bo w zeszłym tygodniu była ona na zdecydowanie wyższym poziomie. Mogliśmy przechylić ten mecz na swoją korzyść zdecydowanie wcześniej i oszczędzić sobie nerwowej końcówki – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Na drugą połowie granatowo-bordowi wyszli jeszcze bardziej zmobilizowani, co szybko przełożyło się na rezultat. Po nieco ponad kwadransie lewym skrzydłem urwał się Oliver Albiński, znalazł w polu karnym wprowadzonego chwilę wcześniej Dawida Kroczka, a ten płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce.
Zdobyta bramka nie dodała jednak Portowcom wiatru w żagle. Wyraźnie onieśmieleni korzystnym rezultatem Portowcy oddali inicjatywę rywalom, próbując utrzymać jednobramkowe prowadzenie do końcowego gwizdka. Minimalizm tym razem nie popłacił – po dośrodkowaniu Miłosza Kurowskiego z rzutu rożnego w polu karnym najlepiej odnalazł się Stanisław Szczyrek i strzałem głową zapewnił swojemu zespołowi cenny punkt. – Bramka stracona w ostatnich sekundach zawsze boli bardziej, niż gdyby stało się to nieco wcześniej. Trzeba jednak oddać Śląskowi, że w końcowym fragmencie byli zespołem groźniejszym i ostatecznie dopięli swego – mówi Łęczyński. – Kolejny mecz daje kolejną naukę – w tym razem w kontekście organizacji krycia przy stałym fragmencie. Popełniliśmy błąd, który drogo nas kosztował – podsumowuje.
19. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U18
Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
1:0 Dawid Kroczek 62’
1:1 Stanisław Szczyrek 90’
Pogoń Szczecin: Styn – Fornalik (65’ Smykowski, Góral, Karoń, Freilich – Mencnarowski, Witkowski – Chromiński (60’ Kroczek), Jakubczyk (46’ Doustali), Albiński (65’ Demko) – Dudek (60’ Szynkielewski)