Ogromny niedosyt towarzyszył juniorom starszym Pogoni po zakończeniu ligowego starcia z Zagłębiem Lubin. Podopieczni trenera Łęczyńskiego zdominowali wyżej notowanego rywala, ale do Szczecina wrócili bez punktów. – Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, tworzyliśmy więcej sytuacji, prezentowaliśmy wyższą kulturę gry i umiejętności indywidualne. O porażce zdecydował jeden, kuriozalny błąd – ocenia szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Do meczu na szczycie Centralnej Ligi Juniorów U18 zawodnicy Dumy Pomorza przystąpili poważnie osłabieni. Oprócz Kacpra Kozłowskiego, Huberta Turskiego, Marcela Wędrychowskiego czy Kacpra Smolińskiego – którzy w rundzie wiosennej większość czasu spędzają na trzecioligowych boiskach – w kadrze meczowej zabrakło również pauzujących za żółte kartki Michała Kwietnia i Dawida Rezaeiana. Trener Piotr Łęczyński nie mógł również skorzystać z kontuzjowanego Szymona Modrzewskiego oraz Mateusza Łęgowskiego, który wystąpił w meczu juniorów młodszych.
W wyjściowej jedenastce Portowców doszło więc do sporych roszad. Miejsce na bokach obrony zajęli Damian Ładny i Oskar Potoczny, a w roli defensywnego pomocnika sprawdził się Kryspin Szcześniak. Z numerem 9 na plecach na boisko wybiegł natomiast Szymon Cybulski, wspierany ofensywnie przez Krystiana Rybickiego. – To dla chłopaków nowe i ciekawe doświadczenie. W starciu z trudnym rywalem nie wystąpili na swoich nominalnych pozycjach, a mimo to zaprezentowali się z dobrej strony. To pokazuje, że mają duże umiejętności i drzemie w nich spory potencjał – ocenia trener Łęczyński.
Od pierwszej minuty na boisku zarysowała się spora przewaga Portowców, którzy prowadzili grę, dłużej utrzymywali się przy piłce i raz za razem rozbijali defensywę Zagłębia. Na skrzydłach akcje ofensywne napędzali Rościszewski i Radziński, w polu karnym obrońców rywala przestawiał Szymon Cybulski, a strzałami spoza szesnastki bramkarza rywali próbowali zaskoczyć Rybicki oraz Cichoń. Wszystkie starania zawodników Dumy Pomorza spalały jednak na panewce.
W pierwszej odsłonie gracze Zagłębia nie stworzyli sobie praktycznie żadnej groźnej akcji, a mimo to na przerwę schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Po nieporozumieniu między Oskarem Potocznym i Jędrzejem Grobelnym piłkę w polu karnym Pogoni przejął Bartosz Białek, dograł do Zynka, a ten pewnym strzałem umieścił piłkę w pustej bramce.
Stracona bramka nie podcięła jednak skrzydeł Portowcom, którzy po przerwie wyszli na boisko jeszcze bardziej zmobilizowani. Praktycznie całą drugą połowę spędzili na połowie Zagłębia, konsekwentnie nękając defensywę Zagłębia groźnymi akcjami. Bramka gospodarzy stała jednak jak zaczarowana. – Niedosyt jest ogromny. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, tworzyliśmy więcej sytuacji, prezentowaliśmy wyższą kulturę gry i umiejętności indywidualne. Popełniliśmy jednak jeden, kuriozalny błąd, który zadecydował o naszej porażce – ocenia trener Łęczyński. – Zagraliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Nie możemy chłopakom odmówić ogromnego zaangażowania i woli walki. W opinii wielu obserwatorów tego meczu byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Na pewno nie zasłużyliśmy dziś na porażkę – podsumowuje.
29. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U18
Zagłębie Lubin – Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)
1:0 Bartosz Zynek 20’
Pogoń Szczecin: Grobelny – Potoczny, Balcewicz, Stolarczyk (80’ Żulpo), Ładny (64’ Korczakowski)– Szcześniak, Cichoń – Rościszewski (64; Lis), Rybicki, Radziński – Cybulski (56’ Krzyżaniak)