Z zerowym dorobkiem punktowym wrócili z wyprawy do Łodzi juniorzy starsi Pogoni Szczecin. W zaległym meczu CLJ U18 granatowo-bordowi przegrali z UKS-em SMS Łódź 1:2. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak wyglądaliśmy dziś na boisku. Z przebiegu całego spotkania nie zasłużyliśmy jednak, by wracać do domu bez punktów – mówi trener Łęczyński.
Do pojedynku z brązowym medalistą mistrzostw Polski sprzed czterech lat zawodnicy Dumy Pomorza szykowali się w tej rundzie już po raz drugi. Pierwotnie spotkanie między obu zespołami miało bowiem zostać rozegrane w ostatni weekend marca. Wówczas na przeszkodzie stanęły jednak obostrzenia pandemiczne, których ogłoszenie zawróciło Portowców z rogatek Szczecina.
Na zaległe spotkanie zawodnicy Dumy Pomorza udali się praktycznie w najsilniejszym zestawieniu. Sztab szkoleniowy nie mógł skorzystać jedynie z Mikołaja Witkowskiego, który w starciu z Lechem obejrzał trzecią i czwarta żółtą kartkę. W kadrze meczowej nie zabrakło natomiast trenujących z II zespołem Kamila Korta i Kacpra Łukasiaka, czy też wracającego po kontuzji Michała Samborskiego. Wartością dodaną była również obecność Huberta Turskiego, który ze względów regulaminowych do końca sezonu nie będzie mógł już występować na trzecioligowych boiskach.
– Cieszymy się, że Hubert może grać w naszym zespole i dzięki temu złapać rytm meczowy. Przy powrocie po kontuzji to niezwykle istotne. Liczymy, że spotkania na poziomie Centralnej Ligi Juniorów U18 pozwolą mu lepiej przygotować się do rywalizacji o miejsce w I zespole – tłumaczy Łęczyński.
Osiemnastoletni napastnik – mający na swoim koncie dziewięć ekstraklasowych występów – jeszcze w pierwszej połowie mógł wyprowadzić Portowców na prowadzenie. Po świetnym dośrodkowaniu od Dawida Rezaeiana znalazł się bowiem z piłką na dalszym słupku, ale zamiast do siatki trafił w poprzeczkę.
Sytuacja Huberta Turskiego była jednocześnie jedyną, jaką oba zespoły wykreowały w pierwszej części spotkania. Pozostałe minuty upłynęły pod znakiem wyrównanej walki w środkowej strefie, która nie przekładała się na korzystne okazje do otwarcia wyniku. – Ciężko nam było wejść w ten mecz. Przez długi czas nie mogliśmy złapać właściwego rytmu. A jak już stworzyliśmy jakieś sytuacje, to nie potrafiliśmy ich wykorzystać – opowiada szkoleniowiec Pogoni.
Worek z bramkami rozwiązał się dopiero po przerwie. Kwadrans przed końcowym gwizdkiem w polu karnym podcięty został Fabian Grzelka, co poskutkowało odgwizdaniem przez arbitra rzutu karnego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Kacper Łukasiak i pewnym strzałem wyprowadził Portowców na prowadzenie.
Radość z korzystnego rezultatu nie trwała jednak długo. Najpierw na strzał życia zdecydował się bowiem Oskar Świątkowski i z ostrego kąta umieścił piłkę w okienku bramki strzeżonej przez Łukasza Łęgowskiego. Minutę przed końcowym gwizdkiem gospodarze stanęli natomiast przed szansą sięgnięcia po pełną pulę. Szybki kontratak wślizgiem przerwał co prawda Piotr Delner, ale trafił nie tylko w piłkę, lecz także w nogi napastnika UKS-u SMS. Arbiter po raz drugi w tym meczu odgwizdał rzut karny, którego pewnym egzekutorem okazał się Patryk Domagała. – Po strzelonej bramce w nasze poczynania wkradł się chaos. W efekcie straciliśmy dwie bramki, chociaż z przebiegu spotkania na pewno na nie nie zasłużyliśmy – mówi Łęczyński. – Dla chłopaków to bardzo cenne doświadczenie. Przy remisie – myśląc o zdobyciu zwycięskiej bramki – nie można zapomnieć o defensywie, bo tę bramkę można też stracić – podsumowuje.
Zaległy mecz 21. kolejki Centralnej Ligi Juniorów U18
UKS SMS Łódź – Pogoń Szczecin 2:1 (0:0)
0:1 Kacper Łukasiak 70’
1:1 Oskar Świątkowski 82’
2:1 Patryk Domagała 89’
Pogoń Szczecin: Ł. Łęgowski – Rezaeian (68’ Smykowski), Delner, Białczyk, Freilich – Szynkielewski, Kort (62’ Samborski) – Bąk, Łukasiak, Korczakowski (76’ Rybicki) – Turski (68’ Grzelka)