Juniorzy starsi Pogoni Szczecin nie zdołali powrócić na zwycięski szlak. Po środowej porażce ze Śląskiem Wrocław, tym razem podopieczni trenera Łęczyńskiego tylko zremisowali na własnym boisku z Górnikiem Zabrze. – Nie był to zły mecz w naszym wykonaniu, ale nie wszystko zafunkcjonowało tak, jakbyśmy sobie tego życzyli – ocenia szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Przed niedzielnym spotkaniem sztab szkoleniowy zdecydował się na przeprowadzenie kilku korekt personalnych. W wyjściowej jedenastce zabrakło etatowych dotąd zawodników – Kacpra Kozłowskiego i Michała Kwietnia. Ze względu na nadmiar żółtych kartek w kadrze meczowej zabrakło również Oskara Potocznego. Od pierwszej minuty na boisku zameldowali się natomiast Jan Sieracki, Oskar Kalenik i Michał Sacharuk, którzy na co dzień trenują w drużynie rezerw.
Początek meczu był bardzo obiecujący dla szczecinian. Już w 12. minucie wynik otworzył Hubert Turski. Napastnik wykorzystał przytomne zgranie Oskara Kalenika po rzucie wolnym i umieścił futbolówkę w siatce. Goście odpowiedzieli w 19. minucie. Daniel Ściślak zdecydował się na bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego z okolic 20 metra. Pomocnik Górnika pomylił się nieznacznie – piłka uderzyła w słupek i poleciała poza plac gry. Kolejny stały fragment gry przyniósł przyjezdnym zamierzony efekt. W 30. minucie Dominik Siwy wyskoczył najwyżej w polu karnym Jędrzeja Grobelnego i po centrze z narożnika wpakował futbolówkę do siatki. – Bardzo żałuję bramki straconej po stałym fragmencie – powiedział Piotr Łęczyński, trener Pogoni. – Wiedzieliśmy, że jest to mocna strona przeciwnika, a pomimo to daliśmy się zaskoczyć.
Druga połowa rozpoczęła się od groźnej próby Turowskiego. Młody snajper otrzymał podanie z głębi pola, po czym zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Piłka przeleciała tuż obok bramki. Kilka minut później Kacper Kozłowski huknął zza pola karnego. Z największym trudem interweniował Wiktor Bieniek. W poczynaniach Portowców widać było dużo energii. Podopieczni Piotra Łęczyńskiego byli wyraźnie podenerwowani utrzymującym się remisem. W 69. minucie składną akcję przeprowadzili Kacper Kozłowski i Hubert Turski. Jej zwieńczeniem miało być uderzenie Kacpra Cichonia, który został jednak zablokowany. 120 sekund później Kozłowski starał się zaskoczyć bramkarza rywali strzałem głową. Pomylił się jednak nieznacznie.
W 79. minucie obudzili się zabrzanie. Kacper Kubik oddał techniczny strzał obok bramkarza, po którym piłka zmierzała wprost do bramki Grobelnego. Z wielkim poświęceniem z samej linii wybił ją Filip Balcewicz. W ostatniej akcji meczu Kozłowski miał szansę zapewnić Portowcom komplet punktów. Wykonał rzut wolny z 20. metra. Piłka trafiła jednak w mur. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku – przyznał opiekun juniorów starszych. – Nie był to zły mecz w naszym wykonaniu, ale nie wszystko zafunkcjonowało tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, jednak często brakowało ostatniego podania, podjęcia lepszej decyzji. Mam nadzieję, że już w następnej kolejce poprawimy wszystko to, co dzisiaj nie działało idealnie.
8.kolejka Centralnej Ligi Juniorów U-18
Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze 1:1 (1:1)
1:0 Hubert Turski 12′
1:1 Dominik Siwy 30′
Pogoń Szczecin: Grobelny – Rezaeian, Balcewicz, Szcześniak, Sieracki (63′ Furst) – Sacharuk, Smoliński, Kalenik (51′ Kozłowski), Cichoń, Rościszewski (75′ Pietraszkiewicz) – Turski