Juniorzy młodsi Pogoni Szczecin nie zdołali sięgnąć po mistrzostwo Polski. Podopieczni trenera Tychowskiego ulegli w wielkim finale Jagiellonii Białystok i wrócili z Pruszkowa ze srebrnymi medalami. – Dzisiaj dominuje smutek i złość. Za kilka dni spojrzymy jednak na te medale i dotrze do nas, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Do pojedynku o złoto Portowcy przystąpili praktycznie w najsilniejszym zestawieniu. W kadrze meczowej zabrakło jedynie Damiana Ładnego, który w półfinałowym starciu z Koroną Kielce doznał kontuzji kolana. – Doszło do uszkodzenia łąkotki. Damian jest już po zabiegu i niedługo wróci do treningów – mówi fizjoterapeuta, Dawid Wronecki.
Pierwsze minuty finałowego pojedynku należały do zawodników Dumy Pomorza, którzy stworzyli sobie dwie dogodne sytuacje do strzelenia bramki. Najpierw bliski szczęścia był Kacper Smoliński, ale jego strzał został zablokowany przez defensora Jagiellonii. Chwilę później Portowcy świetnie wymienili piłkę w bocznym sektorze, ale dośrodkowanie Jakuba Iskry nie znalazło adresata.
Przewaga podopiecznych trenera Tychowskiego trwała jednak zaledwie kwadrans. Później do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy Jagiellonii, którzy kilkukrotnie sprawdzili umiejętności Jędrzeja Grobelnego. W 21. minucie jedna z prób okazała się skuteczna – Michał Kwiecień stracił piłkę na rzecz Eryka Matusa, który idealnym dośrodkowaniem obsłużył Macieja Twarowskiego. Napastnik Jagiellonii wpadł w pole karne i mocnym strzałem posłał piłkę do siatki.
Przed przerwą zawodnicy z Białegostoku jeszcze raz mieli okazję do radości. W doliczonym czasie gry Paweł Gierach znakomitym dośrodkowaniem znalazł w polu karnym Eryka Matusa, który kontrującym uderzeniem wpisał się na listę strzelców. – Przytrafiło nam się zbyt dużo błędów własnych, które rywale bezlitośnie wykorzystali. Dwie pierwsze bramki to efekt strat na własnej połowie, którymi otworzyliśmy Jagiellonii drogę do bramki – tłumaczy trener Tychowski.
W drugiej odsłonie szkoleniowiec Dumy Pomorza postawił wszystko na jedną kartę. Boisko opuścili defensywnie usposobieni Jachno oraz Kwiecień, a w ich miejsce na boisko wybiegli Radziński i Eizenchart. W polu karnym Jagiellonii pojawił się natomiast Adrian Cybula, który miał wziąć na siebie odpowiedzialność za strzelanie bramek. Kilka minut po wznowieniu gry napastnik Pogoni mógł wpisać się na listę strzelców, ale po uderzeniu głową piłka przeleciała minimalnie obok słupka.
Po dobrym początku drugiej połowy z czasem ponownie do głosu zaczęli dochodzić gracze Jagiellonii. Kwadrans przed zakończeniem spotkania goście z Białegostoku ostatecznie przekreślili szanse Portowców na zdobycie złotych medali. Bartosz Bida urwał się Oskarowi Potocznemu, dograł piłkę w pole karne, a tam do pustej bramki skierował ją Dominik Frelek. Kilkadziesiąt sekund później dzieła zniszczenia dopełnił Karol Struski, który znakomitym strzałem z dystansu ustalił wynik meczu.
– Na papierze nie byliśmy zespołem gorszym. Ja przed meczem oceniałem szanse 50 na 50. Boisko jednak zweryfikowało rzeczywistość na korzyść Jagiellonii, która pokazała, że ma w tym roczniku lepszy zespół. Gratuluję rywalom zasłużonego zwycięstwa. Boli nas rozmiar porażki, ale wynika on z tego, że ani na moment nie zrobiliśmy kroku w tył, tylko przez cały czas chcieliśmy grać wysoko i odrabiać straty – podsumował trener Tychowski.
Po ostatnim gwizdku Portowcy padli na murawę. Łzy rozpaczy przeplatały się z okrzykami złości. Każdy z nich jechał bowiem do Pruszkowa z wiarą, że do Szczecina wróci ze złotym medalem. Brak końcowego triumfu nie może jednak zatrzeć sukcesu, jakim jest zdobycie wicemistrzostwa Polski. – Jesteśmy drugim zespołem w Polsce. Gdyby kilka miesięcy ktoś nas zapytał, czy taki wynik nas satysfakcjonuje, pewnie powiedzielibyśmy, że tak. To indywidualny sukces każdego z tych chłopaków. Jestem przekonany, że gdy opadną emocje, spojrzą na te srebrne medale i pomyślą, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Finał Mistrzostw Polski U17
Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok 0:4 (0:2)
0:1 Maciej Twarowski 21’
0:2 Eryk Matus 40’
0:3 Dominik Frelek 68’
0:4 Karol Struski 69’
Pogoń Szczecin: Grobelny – Iskra (72’ Świerczyński), Potoczny, Szcześniak, Kwiecień (41’ Eizenchart) – Smoliński, Jachno (41’ Radziński) – Wędrychowski, Cichoń (41’ Cybula), Rościszewski (70’ Pietraszkiewicz) – Krzyżaniak (65’ Wójcik)