Juniorzy młodsi Akademii Pogoni nie zdołali poprawić swojej sytuacji w ligowej tabeli. Podopieczni trenera Michała Zygonia przegrali na własnym boisku z Lechem Poznań 0:1.
Portowcy do środowego meczu Centralnej Ligi Juniorów U17 przystępowali mocno osłabieni. Ze względu na urazy niezdolni do gry byli m.in. Hubert Idasiak, Filip Balcewicz i Krystian Rybicki. Poza kadrą meczową znaleźli się również Aron Michalak, Hubert Siluk i Mateusz Gubernat. – Cały czas musimy się mierzyć z problemami personalnymi. Nie dość, że na 6 tygodni wypadł nam Rybicki, to jeszcze na dodatek nie możemy skorzystać z dwóch innych kadrowiczów – mówi trener Zygoń.
Trudna sytuacja kadrowa sprawiła, że sztab szkoleniowy musiał posiłkować się zawodnikami, którzy na co dzień rozgrywają swoje mecze w drużynie trampkarzy. Od pierwszej minuty miejsce między słupkami zajął Nikodem Sujecki, a na ławce rezerwowych zasiedli Hubert Turski, Mateusz Łęgowski i Wiktor Kapela. Całe trio pojawiło się na boisko w drugiej połowie i zaliczyło bardzo dobry występ. – 20 minut to wystarczający czas, żeby zaznaczyć swoją pozycję na boisku. Mateusz Łęgowski i Hubert Turski pokazali, że mogą znaleźć sobie miejsce w tym zespole i dać mu jakość. Wiktor grał trochę krócej, ale też może zaliczyć swój występ do udanych – ocenia Michał Zygoń.
Portowcy spotkanie rozpoczęli mocno uśpieni, co szybko zostało wykorzystane przed gości z Poznania. W dziesiątej minucie Damian Makuch otrzymał dobre podanie od Igora Ławrynowicza i kapitalnym uderzeniem w dystansu umieścił piłkę w okienku bramki Pogoni. – Bramka z gatunku „stadiony świata” – mówił po meczu z uznaniem szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Po stracie bramki zawodnicy Pogoni przebudzili się i przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Nie przełożyło się to jednak na groźne sytuacje pod bramką gości. Dość powiedzieć, że Portowcy pierwszy strzał oddali… w 75 minucie. – Jeśli się nie oddaje strzałów, to nie można myśleć o strzelaniu bramek. Złość jest ogromna, bo były momenty, kiedy mogliśmy pokusić się o uderzenie, a jednak tego nie robiliśmy – mówi trener Zygoń.
Mimo naporu w końcowych minutach Portowcy nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Juniorzy młodsi Lecha Poznań wywieźli ze Szczecina komplet punktów i awansowali na piąte miejsce w ligowej tabeli. Podopieczni trenera Zygonia z dorobkiem trzech oczek zajmują natomiast miejsce w strefie spadkowej.
Na poprawienie swojej sytuacji Portowcy nie będą musieli jednak długo czekać. Już w sobotę w meczu piątej kolejki zmierzą się bowiem z Arką Gdynia. – Z naszej perspektywy to duży pozytyw. Nie będziemy musieli długo rozpamiętywać tej porażki, tylko będziemy mogli się zrehabilitować. Dodatkowo zapowiada się piękna pogoda, wracamy na boiska trawiaste. Sytuacja nie jest łatwa, ale jesteśmy optymistami – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Zaległe spotkanie 2. kolejki Centralnej Ligi Juniorów U17
AP Pogoń Szczecin – Lech Poznań 0:1 (0:1)
0:1 Damian Makuch 10’
AP Pogoń Szczecin: Sujecki – Fil (73’ Pszczoła), Delner, Telicki, Miłoński – Kort (59’ M. Łęgowski), Kozłowski – Świder (75’ Kapela), Krzysztofek (59’ Turski), Lis – Nizio (63’ Kaniewski)