Trampkarze starsi Akademii wciąż imponują formą. Po wysokich zwycięstwach nad drużynami z Bydgoszczy, tym razem podopieczni trenera Skoka pokonali na wyjeździe Lechię Gdańsk aż 5:0. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z chłopaków, bo wykonali dzisiaj kawał dobrej roboty. Widać, że odzyskali pewność siebie, której brakowało w pierwszych meczach – mówi szkoleniowiec Pogoni.
Granatowo-bordowi do Trójmiasta jechali podbudowani dwoma wysokimi zwycięstwami, odniesionymi nad reprezentantami Bydgoszczy: CWZS-em i Chemikiem. Lechiści w ubiegły weekend ulegli natomiast Lechowi Poznań, a wcześniej jakichkolwiek punktów pozbawiło ich szczecińskie FASE. Nic więc dziwnego, że od pierwszej minuty to od Portowców biła większa pewność siebie. – Dyspozycja dnia ma duże znaczenie. Po kilkugodzinnej podróży autokarem mogliśmy mieć wątpliwości, jak to wszystko będzie wyglądało. Już po rozgrzewce wiedzieliśmy jednak, że chłopacy są skoncentrowani i pełni energii – mówi trener Skok.
Spostrzeżenia sztabu szkoleniowego błyskawicznie znalazły odzwierciedlenie w boiskowych poczynaniach obu zespołu. Granatowo-bordowi spotkanie rozpoczęli bowiem z dużym animuszem i już po kilku minutach wyszli na prowadzenie. Po odbiorze piłki w wysokiej strefie Dawid Włodarczyk znalazł w polu karnym Igora Stankiewicza, a ten strzałem z najbliższej odległości otworzył wynik meczu. Jeszcze przed przerwą na listę strzelców – po fantastycznym uderzeniu zza pola karnego – wpisał się również Mateusz Andruszko i Portowcy do szatni mogli schodzić w świetnych nastrojach. – Pierwsza połowa toczyła się pod nasze dyktando. Byliśmy bardzo aktywni, dobrze funkcjonowaliśmy w ofensywie, tworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
Na drugą połowę zawodnicy Lechii wyszli z nadzieją, że zdołają odrobić straty i przerwać serię meczów bez zwycięstwa. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry sami utrudnili jednak sobie to zadanie – po prostopadłym podaniu z głębi pola Maksymilian Bogusławski bowiem stanął oko w oko z bramkarzem rywali, ale nie zdołał oddać strzału, gdyż został powalony na boisko przez jednego z obrońców. Arbiter bez wahania sięgnął po czerwony kartonik, zmuszając gospodarzy go gry w osłabieniu.
Przy nierównym układzie sił granatowo-bordowi nie mieli problemów, by jeszcze powiększyć swoją przewagę. Najpierw dośrodkowanie z rzutu wolnego na bramkę zamienił Stolarczyk, chwilę później do siatki trafił Siedlecki, a dzieła dopełnił – zdobywając swoją drugą bramkę w tym meczu – Igor Stankiewicz. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z chłopaków, bo wykonali dzisiaj kawał dobrej roboty – zarówno indywidualnie, jak i zespołowo. Widać, że odzyskali pewność siebie, której brakowało w poprzednich meczach – ocenia trener Skok.
Po zakończeniu spotkania wśród Portowców próżno było jednak szukać oznak radości. W ostatniej akcji meczu Dawid Włodarczyk zderzył się bowiem głową z zawodnikiem Lechii, przez co obaj musieli zostać przewiezieni do szpitala. Po dwóch godzinach oczekiwania okazało się na szczęście, że obu zawodnikom nic poważnego się nie stało. – Wyglądało to groźnie, ale na szczęście wszystko jest ok – poinformował szkoleniowiec Pogoni.
6. kolejka Centralnej Ligi Juniorów U15
Lechia Gdańsk – AP Pogoń Szczecin 0:5 (0:2)
0:1 Igor Stankiewicz 4’
0:2 Mateusz Andruszko 28’
0:3 Mateusz Stolarczyk 50’
0:4 Bartosz Siedlecki 56’
0:5 Igor Stankiewicz 68’
AP Pogoń Szczecin: Koza – Seniowski (41’ Jabłonowski), Majewski, Kaczorek, Włodarczyk – Andruszko (60’ Wawrowski), Starzyński – Stankiewicz, Rachubiński (50’ Czapliński), Siedlecki (57’ Pawlak) – Bogusławski (63’ Mochol)