Na wyprawę do Gliwic wybrali się w miniony weekend orlicy młodsi Akademii. Granatowo-bordowi wzięli udział w silnie obsadzonym Marco Football Center Elite Cup, w którym zmierzyli się m.in. z Juventusem, Anderlechtem czy Derby County. – Jestem dumny z chłopaków – zwłaszcza z tego, jaki zrobili postęp mentalny – mówi trener Marcin Pawlonka.
W podróż na Górny Śląsk wybrały się w ostatni weekend 24 zespoły z całej Europy. W gronie zaproszonych nie zabrakło przedstawicieli najsilniejszych lig na świecie – angielskiego Derby County, włoskiego Juventusu Turyn czy wielokrotnego mistrza Portugalii – Benfiki. Polskę w tym gronie reprezentowali natomiast – poza Portowcami – zawodnicy GKS-u Bełchatów, SEMP-u Warszawa czy Chrobrego Głogów.
Rywalizację w turnieju zawodnicy Dumy Pomorza rozpoczęli od fazy grupowej, w której czekało na nich wiele uznanych marek. Granatowo-bordowi stanęli w szranki ze m.in. ze Slovanem Bratyslawa, Karpatami Lwów, Anderlechem czy Derby County.
– Spotkanie z Anderlechtem było dla nas najbardziej wymagające. Ich gra zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Bez wątpienia to jedna z najlepszych akademii w Europie, posiadająca rozbudowaną infrastrukturę szkoleniową, znakomity skauting, a przede wszystkim ogromny budżet. Myślę, że możemy czerpać z ich pracy i próbować przekładać ją na nasze warunki – opowiada szkoleniowiec Pogoni.
Drugiego dnia turnieju młodzi Portowcy również nie mieli przed sobą łatwego zadania. W fazie finałowej naprzeciwko nich stanęli bowiem rówieśnicy z Juventusu Turyn czy byłego przedstawiciela Premier League – Barnsley F.C.
– Przez ostatnie pół roku chłopaki zrobili ogromny postęp mentalny. Do takich pojedynków podchodzą więc z chłodną głową. Wiedzą, że to tylko znana nazwa – ich umiejętności piłkarskie są na podobnym poziomie – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni. – Byliśmy bardzo bliscy, żeby awansować do grona najlepszych zespołów w turnieju. Osiągnęliśmy ten wynik, będąc jedyną drużyną bez bramkarza, bo obecnie poszukujemy zawodników na tę pozycję. Śmiało mogę powiedzieć, że jestem z chłopaków dumny – podsumowuje.
fot. LiveAdventure ltd