
Juniorzy starsi Pogoni Szczecin zajęli pierwsze miejsce w grupie zachodniej Centralnej Ligi Juniorów Starszych, choć uzbierali dwa oczka mniej niż w zeszłym sezonie, który skończyli za Lechem Poznań. Drużyna po raz trzeci w ostatnich czterech latach awansowała do grona czterech najlepszych zespołów w Polsce.
– Rok temu mówiono nam, że powtórzyć wynik będzie bardzo trudno – mówił Paweł Cretti. – Jeszcze tego nie zrobiliśmy, ale jesteśmy w czwórce. Wynik z sezonu zasadniczego udało się nawet poprawić, bo wygraliśmy ligę. To duży sukces, bo większość drużyn inaczej na nas patrzyła – jak na wicemistrza Polski. Nie było dla nich istotne, że to nie ci sami chłopcy, ale ten sam klub.
W tym roku młodzi Portowcy uzbierali mniej punktów (o dwa), stracili jedną bramkę więcej, a o siedem więcej strzelili. O potencjale w ofensywie drużyny świadczy to, że najskuteczniejszy – wraz z Sebastianem Bergierem (Śląsk Wrocław) i Łukaszem Krakowczykiem (Piast Gliwice) – Aron Stasiak zdobył osiemnaście goli.
W zeszłym sezonie najwięcej trafień miał Gracjan Jaroch (13).
W tegorocznych rozgrywkach Szczecin był twierdzą nie do zdobycia. Podopieczni Pawła Crettiego w piętnastu potyczkach aż czternastokrotnie zwyciężali i raz podzielili się oczkami po bezbramkowym remisie z Wartą Poznań. Bilans bramkowy wyniósł 62-11.
Szczecinianie większy problem mieli na obcych terenach, z których pięciokrotnie wracali pokonani i dwukrotnie remisowali.
W zeszłym roku młodzi Portowcy raz przegrali na Twardowskiego ze spadkowiczem – Ruchem Chorzów (0:2) i dwukrotnie dzielili się zdobyczą z Lechem (0:0) i Falubazem Zielona Góra (0:0). Z kolei na wyjazdach radzili sobie odrobinę lepiej przy dziesięciu zwycięstwach, trzech remisach i dwóch porażkach.
Dodatkowo rok temu drużyna była wzmacniana przez zawodników z ekstraklasy. Występy w CLJ miało trio: Marcin Listkowski, Michał Walski czy Jakub Piotrowski. Tym razem tylko Sebastian Kowalczyk zagrał w dwóch spotkaniach z Górnikiem Zabrze i Zagłębiem.
– To był inny sezon – powiedział Paweł Cretti. – Sukces jest podobny. Cieszę się, że zespół relatywnie młodszy od tamtego i mniej doświadczony osiągnął to, co już za nami. Mamy taki rok, że w ekstraklasie przegraliśmy wszystkie mecze z Lechem, więc na osłodę chcieliśmy pokazać, że poznanianie nie dominują na wszystkich szczeblach. Cieszę się, że to zrobiliśmy. Dokonaliśmy tego, wiedząc po co wychodzimy na boisko i co chcemy osiągnąć w tym sezonie.