Dwa sukcesy, a inne zespoły – tak można podsumować ostatnie dwa lata juniorów starszych trenera Pawła Crettiego.
W zeszłym sezonie szybko wykreowali się liderzy, którzy w trudnych momentach podnosili zespół na duchu. Jednym z nich był Sebastian Kowalczyk. W defensywie również nie brakowało mocnych charakterów. Czwórkę stanowili: Fabian Pach, Paweł Marczuk, Jakub Kuzko oraz kapitan – Patryk Adamczuk. Między słupkami stał Patryk Brzozowski.
Z kolei kilka występów zanotowali również zawodnicy z przeszłością ekstraklasową, a więc trio: Marcin Listkowski, Michał Walski oraz Jakub Piotrowski.
– W tamtym sezonie byli liderzy naturalni – powiedział Paweł Cretti. – W każdej drużynie tacy są. Sebę było słychać już z kilometra, jak się szło do klubu. Był pierwszy do powiedzenia czegoś mocnego, ale również do żartu. Teraz jest inaczej. Mamy liderów, ale spokojnych. Oni wychodzą na mecz i tam przyjmują tę rolę. Jeden jest walczakiem, drugi pilnuje taktyki, a trzeci jest mocny technicznie i bierze odpowiedzialność na siebie.
Praca nad wykreowaniem nowych liderów rozpoczęła się do letniego okresu przygotowawczego. Szkoleniowcy – już w Mogilnie – spotykali się z zawodnikami, aby zobaczyć, kto mógłby spełnić się w takiej roli.
– Liderzy są różni – przyznał Cretti. – Mamy takich, którzy działają od pierwszej minuty. Można ich nazwać motorami napędowymi. Postawą i zaangażowaniem pokazują innym, co mają robić. Większość z nich jest nienasycona. Jest głodna tego, aby udowodnić poprzedniemu zespołowi, że nie są gorsi.
Juniorzy starsi w tegorocznych rozgrywkach stanowili monolit, który udowodnił potencjał zdobywając tytuł mistrza sezonu zasadniczego. W trzynastu potyczkach jedenastokrotnie zwyciężali, raz dzielili się oczkami i raz musieli uznać wyższość Lecha Poznań.
– Teraz mamy przed sobą trudny dwumecz z UKS-em SMS-em Łódź – zakończył Cretti. – Skupiamy się na tym, co przed nami.