Trampkarze młodsi w rocznika 2004 zakończyli pierwszą część rundy jesiennej. Młodzi Portowcy w rozgrywkach Wojewódzkiej Ligi Trampkarzy nie mają sobie równych – po siedmiu dotychczasowych spotkaniach mają na swoim koncie komplet punktów.
W odróżnieniu od swoich starszych kolegów, trampkarze młodsi Akademii Pogoni Szczecin nie mają możliwości rywalizowania w lidze makroregionalnej. Swoje spotkania rozgrywają więc w lidze wojewódzkiej, gdzie rywalizują m.in. z Gwardią Koszalin, Kotwicą Kołobrzeg czy szczecińskimi klubami: Salosem, Arkonią czy FASE.
– Na pewno nie jest tak, że nudzimy się w tej lidze. Każdy mecz jest na swój sposób wymagający. Dla zespołu przeciwnego pojedynek z nami to najważniejsze spotkanie w sezonie. Rywale nie mają nic do stracenia, natomiast w naszym przypadku każda strata punktów to sensacja – mówi szkoleniowiec zespołu, Marcin Łazowski.
Portowcy wyraźnie przerastają umiejętnościami swoich kolegów z innych klubów, o czym świadczą osiągane przez nich wyniki. Podopieczni Marcina Łazowskiego w siedmiu spotkaniach zdobyli komplet punktów, strzelając swoim rywalom aż 35 bramek. O sile Portowców szczególnie boleśnie przekonały się Arkonia Szczecin, która uległa Portowcom 1:11 oraz Salos Szczecin, który stracił siedem bramek nie strzelając żadnej.
– Mamy za sobą siedem spotkań i bez fałszywej skromności powiem, że w każdym z nich byliśmy lepsi. Mamy na swoim koncie komplet punktów i bardzo się z tego cieszymy. Taka jest specyfika naszej ligi – chłopcy grają w Pogoni Szczecin i muszą się liczyć z tym, że w każdym meczu będą faworytem – tłumaczy trener Łazowski.
O równorzędnej walce z Portowcami nie mógł myśleć nawet wicelider tabeli – FASE Szczecin. Uczniowie prywatnej Szkoły Mistrzostwa Sportowego na Twardowskiego przyjechali bardzo zmotywowani, ale na pięć bramek Dumy Pomorza zdołali odpowiedzieć zaledwie jednym trafieniem.
– W rywalizacji z FASE pewną nowością dla nas było, że rywal nie skupiał się wyłącznie na obronie własnej bramki, ale na swój sposób starał się grać otwartą piłkę. Była to też rywalizacja, w której trzeba było wejść na wyżyny emocjonalne. Rywale byli bardzo nakręceni, co było widać po zawodnikach, ale również po rodzicach czy sztabie szkoleniowym. Lubimy takie spotkania, bo wyzwalają w chłopakach dodatkowe pokłady energii – tłumaczy trener Pogoni.
Warte podkreślenia jest również, ze zespół trampkarzy młodszych nie rozgrywa swoich spotkań w najsilniejszym zestawieniu personalnym. W roczniku 2004 mogliby bowiem również grać Borys Freilich i Michał Samborski, ale po konsultacjach z trenerem Łęczyńskim zostali przesunięci do zespołu grającego w Centralnej Lidze Juniorów U15.
– W ten sposób chcieliśmy nagrodzić ich za bardzo dobrą pracę i umożliwić im rozwój wśród starszych kolegów. Jednocześnie pokazujemy pozostałym zawodnikom, że bardzo dobra gra może zostać nagrodzona. Po rozmowach z trenerem Łęczyńskim wiem, że niektórzy z nich są już w kręgu zainteresowań – wyjawia Marcin Łazowski.
Dominacja na lokalnym podwórku sprawia, że zespół Akademii Pogoni musi poszukiwać bardziej wymagających rywali w innych regionach Polski. W związku z tym co roku bierze udział 5-6 ogólnopolskich turniejach, na których ma możliwość zmierzyć się z najlepszymi drużynami w Polsce.
– Nie możemy mieć żadnych kompleksów. Z każdym zespołem w Polsce rywalizujemy dzisiaj jak równy z równym. Powiem więcej – coraz częściej to o nas mówi się jako o zespole, który dominuje i nadaje prym rywalizacji – wyjaśnia trener Łazowski.
Potwierdzeniem słów szkoleniowca Pogoni Szczecin jest turniej Polonia Cup, w którym młodzi Portowcy zmierzyli się m.in. z Legią Warszawa, Jagiellonią Białystok czy Śląskiem Wrocław. Mimo klasy rywali trampkarze młodsi również nie mieli sobie równych i do Szczecina wrócili ze złotymi medalami, w siedmiu spotkaniach nie tracąc nawet jednej bramki.
– Dostaliśmy jasny sygnał, że nasza praca idzie w dobrym kierunku. Jestem zadowolony, ponieważ dominowaliśmy nad rywalami w każdym aspekcie – motorycznym, technicznym, mentalnym i taktycznym. To dobry bodziec do dalszej pracy – tłumaczył po zakończeniu turnieju Marcin Łazowski.
Ze względu na położenie geograficzne trenerzy Pogoni w poszukiwaniu wartościowych przeciwników nie ograniczają się jedynie do polskich zespołów, ale zaglądają również za naszą zachodnią granicę. Młodzi Portowcy w najbliższych miesiącach zmierzą się m.in. z St. Pauli oraz RB Lipsk. Niewykluczone jest również starcie z Unionem Berlin, z którym podopieczni Marcina Łazowskiego mierzyli się już w ubiegłym sezonie.
– To było kapitalne spotkanie. W kontekście tempa meczu, sposobu rozgrywania piłki czy zakładania pressingu w 100% spełniło oczekiwania obu stron. Grzechem byłoby nie korzystać z bliskości niemieckiej granicy. Zwłaszcza, że filozofia tamtych zespołów jest bardzo podobna do naszej – duże tempo, dynamika, częste posiadanie piłki i wysoki pressing – podsumowuje trener Marcin Łazowski.