![](https://akademia.pogonszczecin.pl/wp-content/uploads/2017/05/kujawa_wysokonoga_clj_pojedynek_piast_wSzczecinie_wiola.jpg)
Dzięki wygranej z Piastem Gliwice (4-1) młodzi Portowcy upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu – zapewnili sobie awans do fazy finałowej Centralnej Ligi Juniorów, a także zadomowili się na fotelu lidera, wyprzedzając Lecha Poznań.
– Wykonaliśmy swoją robotę, szybko otworzyliśmy wynik i jesteśmy na pierwszym miejscu – powiedział „na gorąco” Jędrzej Kujawa.
Ten mecz był obarczony sporym obciążeniem psychicznym – wiedzieliście, o jak duże cele gracie. Mieliście jakieś problemy mentalne przed pierwszym gwizdkiem?
– Trener uczulał nas na to, abyśmy nie uważali się za wygranych jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Chciał, abyśmy skoncentrowali się na tym, co mamy zrobić na placu gry, a nie na tym, co może się zdarzyć. Wykonaliśmy swoją robotę, szybko otworzyliśmy wynik i jesteśmy na pierwszym miejscu.
Wynik otworzyliście po twoim dograniu.
– Cieszy mnie to, że asystowałem przy trafieniu Fabiana Pacha. Dobre statystyki są mi potrzebne.
A jak czułeś się na pozycji numer sześć? Ostatnio częściej grywałeś jako prawy obrońca.
– Miałem małe problemy, aby przestawić się z defensora na pomocnika. Myślę jednak, że przynajmniej w jakimś stopniu wykonałem swoją pracę.
Obecnie coraz częściej występujesz w drużynie juniorów starszych, zamiast w III lidze. Dobrze czujesz się w tym zespole?
– Nie mam problemów z aklimatyzacją, ponieważ występuję w którymś meczu z kolei. Wiem, o co gramy i chcę dawać z siebie wszystko w Centralnej Lidze Juniorów.
Wróćmy do rozmowy o spotkaniu, które już za wami. Na początku drugiej połowy pozwoliliście się zdominować, Piast często gościł pod waszą bramką. Wytrzymaliście jednak nawałnicę i zdołaliście wygrać.
– Gliwiczanie postawili nam trudne warunki. Musieliśmy grać czujnie w defensywie i nie dać sobie wbić bramki. Przeczekaliśmy rywali, przejęliśmy inicjatywę, a za tym poszły bramki.
Finisz w waszym wykonaniu był mocny.
– W pełni się z tym zgadzam. Do końca wierzyliśmy w to, że 3 punkty mogą być nasze, więc nie przestaliśmy atakować i, jak widać, przyniosło to zamierzony skutek.
Co jeszcze, oprócz aspektów wolicjonalnych, zadecydowało o pogromie w końcówce?
– Zobaczyliśmy, że piłkarze Piasta zwiesili głowy po bramce na 2:1 i nie mieli już zapału do gry. Cofnęli się, oddali nam pole gry, a my z tego skorzystaliśmy.
Jesteście już myślami przy półfinałach?
– Nie, na razie skupiamy się na najbliższym meczu z Miedzią Legnica. Gdy przyjdzie czas finałów, to wtedy będziemy o nich myśleć.