Zawodnicy rezerw Pogoni Szczecin wywalczyli awans do VI rundy okręgowego Pucharu Polski. Podopieczni trenera Pawła Sikory pewnie pokonali czwartoligowy Osadnik Myślibórz 3:1. – Awans cieszy, ale z gry zespołu nie jestem zadowolony – mówi szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Portowcy do spotkania z Osadnikiem przystąpili w bardzo ofensywnym ustawieniu. Od pierwszej minuty na boisku pojawił się duet snajperów Aron Stasiak – Michał Górzyński. Miejsce w linii defensywnej zajęli natomiast usposobieni ofensywnie Fabian Pach i Rafał Maćkowski.
Zawodnicy Dumy Pomorza od pierwszej minuty przejęli inicjatywę na boisku. Długo utrzymywali się przy piłce, częstymi przerzutami rozbijali defensywę gospodarzy i prostopadłymi podaniami próbowali przedostać się pod ich pole karne. Mimo kilku dobrych sytuacji bramkowych, na tablicy wyników długo utrzymywał się jednak bezbramkowy remis. Dwukrotnie bliski szczęścia był Aron Stasiak, ale w bramce Osadnika świetnie spisywał się Marcin Piorun. W ekwilibrystyczny sposób piłkę do siatki próbował posłać również Patryk Paczuk, ale po strzale z przewrotki piłka minęła słupek.
Pierwsze trafienie kibice zgromadzeni na stadionie miejskim w Myśliborzu zobaczyli dopiero w końcówce pierwszej połowy. Po złym wybiciu Marcina Pioruna piłkę na połowie gospodarzy przejął Aron Stasiak, wpadł z nią w pole karne i płaskim strzałem wyprowadził Portowców na prowadzenie.
Niewiele brakowało, a Portowcy na przerwę schodziliby jednak przy stanie 1:1. Po fatalnym błędzie Fabiana Pacha przy wyprowadzeniu piłki, napastnik Osadnika stanął oko w oko z Danielem Kusztanem. Po jego strzale piłka zatrzymała się jednak na słupku.
W drugiej połowie zawodnicy Pogoni zdecydowanie szybciej wzięli się za strzelanie bramek. Sześć minut po wznowieniu gry piłkę na prawym skrzydle przejął Rafał Maćkowski, wpadł z nią w pole karne i uderzył w kierunku bliższego słupka. Piłka odbiła się jeszcze od nóg defensora Osadnika i wpadła do siatki obok bezradnego Marcina Pioruna.
Dwubramkowe prowadzenie wyraźnie uśpiło Portowców, którzy w kolejnych minutach nie potrafili zawiązać skutecznej akcji w ofensywie. Gospodarze natomiast, nie mając nic do stracenia, coraz śmielej przedostawali się pod bramkę strzeżoną przez Jędrzeja Grobelnego. Bliski kontaktowego trafienia był Jakub Kwapis, ale po jego strzale piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Szansę pokonania bramkarza Pogoni miał również Łukasz Kowalczyk, ale przy próbie zamknięcia dośrodkowania z rzutu rożnego, nie trafił czysto w piłkę.
Widząc nieskuteczność zawodników Osadnika, podopieczni trenera Sikory postanowili pomóc swoim rywalom i posłali piłkę do własnej bramki. W 71. minucie Fabian Pach próbował odgrywać piłkę do Jędrzeja Grobelnego, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że ta minęła bramkarza Pogoni i trafiła wprost do siatki.
Nadzieje gospodarzy na korzystny rezultat nie trwały jednak długo. Siedem minut później Patryk Paczuk pomknął bowiem prawym skrzydłem, znalazł w polu karnym Michała Górzyńskiego, a ten płaskim strzałem ustalił wynik spotkania na 3:1. – Awans do kolejnej rundy na pewno cieszy. Nie powiem jednak, że jestem zadowolony z postawy zespołu. Grając z amatorskim zespołem powinniśmy dominować przez 90 minut i wygrać kilkoma bramkami. My natomiast męczyliśmy się niemiłosiernie, a w drugiej połowie przez chwilę drżeliśmy o wynik – ocenił spotkanie trener Sikora.
Dzięki zwycięstwu z Osadnikiem zawodnicy rezerw Pogoni Szczecin awansowali do VI rundy okręgowego Pucharu Polski. W niej podopieczni trenera Sikory zmierzą się z Gavią Choszczno.
V runda okręgowego Pucharu Polski
Osadnik Myślibórz – Pogoń II Szczecin 1:3 (0:1)
0:1 Aron Stasiak 42’
0:2 Rafał Maćkowski 51’
1:2 Fabian Pach (s) 71’
1:3 Michał Górzyński 78’
Pogoń II Szczecin: Kusztan (46’ Grobelny) – Maćkowski, Pach, Adamczuk, Stefaniak – Fürst (46’ Wawrzynowicz), Zieliński (64’ Grochowski), Pawłowski, Paczuk – Stasiak (64’ Graczyk), Górzyński