Ogromny sukces odnieśli trampkarze starsi Akademii Pogoni podczas turnieju BellSportCup w Zakopanem. Podopieczni trenera Łazowskiego zajęli drugie miejsce w końcowej klasyfikacji, wyprzedzając m.in. Olympique Marsylia czy Leicester City. – Nie mamy się czego wstydzić – nie tylko w Polsce, ale w także w Europie – mówi szkoleniowiec zespołu.
Do stolicy polskich Tatr przyjechało osiemnaście zespołów z jedenastu krajów. Do rywalizacji przystąpiły m.in. francuski Olimpique Marsylia, czeski Banik Ostrawa, chorwacka Lokomotiva Zagrzeb czy ukraiński Czarnomorec Odessa. Największym wydarzeniem był jednak przyjazd gości zza oceanu – amerykańskiego Chicago Fire. – To był kapitalny turniej, który dał nam ogromne doświadczenie. Potwierdziły się nasze zapowiedzi – logistyka, koszty czy odległości nie są ważne. Na takich zawodach po prostu trzeba być – ocenia szkoleniowiec Pogoni.
Rywalizacja w BellSportCup toczyła się przez trzy dni. Zmagania rozpoczęły się już w piątek od fazy grupowej, w której Portowcy zmierzyli się m.in. z Leicester City, Czarnomorcem Odessa, słowackim AS Trencin czy Koroną Kielce. W pięciu spotkaniach granatowo-bordowi zgromadzili na swoim koncie dziesięć punktów, co otworzyło im drogę do walki o medale. – System rozgrywek był bardzo ciekawy i sprawiedliwy. Dwa najlepsze zespoły z każdej grupy trafiały bowiem do tzw. „Ligi Mistrzów”, w której znowu rywalizowały w systemie „każdy z każdym”. Dzięki temu – nawet przy drobnym potknięciu – można było cały czas walczyć o zwycięstwo – tłumaczy trener Łazowski.
W fazie finałowej Portowcy mieli okazję spotkać się z europejskimi i światowymi gigantami. Już w pierwszym meczu naprzeciwko zawodników Akademii Pogoni stanęli reprezentanci dziewięciokrotnego mistrza Francji – Olympique Marsylia. – To świetne wyszkolony i silny fizycznie zespół. Widać, że we francuskim szkoleniu mocno stawia się indywidualne umiejętności zawodników. Dyscyplina i organizacja gry były jednak na niższym poziomie, co przełożyło się na słabsze wyniki w drugiej fazie turnieju. Widać było, że intensywność gry ich przytłoczyła i zabrakło im paliwa – ocenia trener Łazowski.
W fazie finałowej zawodnicy Dumy Pomorza zgromadzili na swoim koncie siedem punktów, pokonując bułgarskie Beore Stara Zagora, fińskie VJS Vantaan oraz remisując ze Śląskiem Wrocław. Takie wyniki sprawiły, że Portowcy uplasowali się na drugiej pozycji, ustępując jedynie rewelacji turnieju – Chicago Fire. – Zagraliśmy dziesięć meczów z dziewięcioma rywalami. Sprawdziliśmy się na tle różnych filozofii i pomysłów na grę. Po takiej próbie mogę śmiało powiedzieć, że nie mamy się czego wstydzić. Na tle znakomitych rywali nie odstawaliśmy, a nawet byliśmy stroną dominującą. Dla chłopaków – bycie najlepszą europejską drużyną – to ogromny zastrzyk pewności siebie. Ten rezultat to nie tylko sukces naszej Akademii, ale również całej polskiej piłki – podsumowuje szkoleniowiec Pogoni.
Zawodnicy Dumy Pomorza zostali nagrodzeni nie tylko za osiągnięcia zespołowe, ale również indywidualne. Najlepszym strzelcem zespołu został wybrany napastnik Akademii – Michał Samborski.